sobota, 19 stycznia 2019

Spotkanie opłatkowe Zacisze, Zalesie, Szczytniki


Opłatkowe spotkanie w CAL Zacisze, Zalesie, Szczytniki
Seria opłatkowych spotkań trwa. Następnego dnia 6 stycznia odbyłem następne spotkanie opłatkowe, które miało miejsce na moim osiedlu. Wypocząłem po poprzednim śpiewaniu, wypiłem znów jajko na poprawę głosu i stawiłem się w budynku CAL, który miasto Wrocław przekazało mieszkańcom osiedli do użytku. Zasmuciłem się nieco, bo nie zastałem tam przewodniczącego zarządu Rady Osiedla pana Krzysztofa, którego zmorzyła choroba. Okazał się osobą niezwykle aktywną, bez której nie udało by się zorganizować dobrze funkcjonującego Centrum Aktywności Lokalnej. Należy jednak przyznać, że pomimo jego nieobecności Rada Osiedla stanęła na wysokości zadania i organizacja spotkania odbyła się znakomicie. Przewodniczący R.O. pan Kmita, dwoił się i troił wraz z żoną i innymi, aby wszystko było bez zarzutu.
Ewa Kamińska pomagająca w organizacji spotkania

Pan Kmita przewodniczący Rady Osiedlowej z panią z prawej dwoili się i troili, aby zaspokoić gusta przybyłych

Ewa Kamińska w rozmowie z panią, której zapomniałem nazwisko

Ta miła pani z gestem to Kmita żona przewodniczącego RO. Odpoczywa po obowiązkach przygotowania opłatka. Swą pracowitość okazuje każdej niedzieli w parafialnej kawiarence
 
Wybranie niedzieli spowodowało liczne przybycie mieszkańców. Musiano dostawiać dodatkowe stoły, dla ciągle licznie przybywających. Na stołach nie brakowało napitków i słodyczy. Do śpiewania kolęd był akompaniament muzyczny pani Róży na pianinie, a jeden z mieszkańców grał na skrzypcach.
Za chwilę do pianina podejdzie pani Róża Maroszek i będzie nam przygrywała cały wieczór

Proszę jak pięknie wychodzi śpiewanie pani róży z Stanisławem Maksymowiczem. Są znajomymi od młodzieńczych lat, kiedy pani Róża podziwiała go latającego samolotem nad osiedlem

Jak wyżej
 
Przybył organista, który na wiele kolęd wyręczył panią Różę. Mieszkańcy składali sobie życzenia dzieląc się opłatkiem i dokumentując w uściskach swą przyjaźń, a następnie odbyło się śpiewanie kolęd. Tutaj nie musiałem się już tak wysilać jak poprzedniego dnia kiedy śpiewałem za siebie i za sąsiada Kazia, więc wszystko było normalnie.
Czyż nie pięknie przygotowany stół do biesiadowania i kolęd?

Uśmiechnięta twarz Stasia Maksymowicza wyraźnie świadczy o wspaniałej atmosferze spotkania

To samo dotyczy pięknej pani Halinki z prawej i dwu sąsiadów z lewej

Ten pan zajęty dzieciaczkami za chwilę też się uśmiechnie

Jak wyżej

W przerwach śpiewania była okazja na rozmowy

A tutaj pani Barbara Swider, Ewa Kamińska i państwo Radomscy

Aby więcej było tak pożytecznych spotkań

Siedzi mój wspaniały sąsiad i król Kurkowy Wrocławia Kazimierz Sokołowski

Jak wyżej

Jak wyżej

Pani Halinka Romaneczek w rozmowie z panem

 Trudno jest opisać wspaniałą atmosferę służącą zacieśnianiu więzi sąsiedzkich, tak bardzo potrzebnych w codziennym życiu. Najlepiej tą atmosferę oddają załączone zdjęcia.
Teofil Lenartowicz
Wrocław, dnia 19 stycznia 2019

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz