Opłatkowe spotkanie w CAL Zacisze, Zalesie, Szczytniki
Seria opłatkowych
spotkań trwa. Następnego dnia 6 stycznia odbyłem następne spotkanie opłatkowe,
które miało miejsce na moim osiedlu. Wypocząłem po poprzednim śpiewaniu,
wypiłem znów jajko na poprawę głosu i stawiłem się w budynku CAL, który miasto
Wrocław przekazało mieszkańcom osiedli do użytku. Zasmuciłem się nieco, bo nie zastałem
tam przewodniczącego zarządu Rady Osiedla pana Krzysztofa, którego zmorzyła
choroba. Okazał się osobą niezwykle aktywną, bez której nie udało by się
zorganizować dobrze funkcjonującego Centrum Aktywności Lokalnej. Należy jednak przyznać,
że pomimo jego nieobecności Rada Osiedla stanęła na wysokości zadania i organizacja
spotkania odbyła się znakomicie. Przewodniczący R.O. pan Kmita, dwoił się i
troił wraz z żoną i innymi, aby wszystko było bez zarzutu.
|
Ewa Kamińska pomagająca w organizacji spotkania |
|
Pan Kmita przewodniczący Rady Osiedlowej z panią z prawej dwoili się i troili, aby zaspokoić gusta przybyłych |
|
Ewa Kamińska w rozmowie z panią, której zapomniałem nazwisko |
|
Ta miła pani z gestem to Kmita żona przewodniczącego RO. Odpoczywa po obowiązkach przygotowania opłatka. Swą pracowitość okazuje każdej niedzieli w parafialnej kawiarence |
Wybranie niedzieli
spowodowało liczne przybycie mieszkańców. Musiano dostawiać dodatkowe stoły,
dla ciągle licznie przybywających. Na stołach nie brakowało napitków i
słodyczy. Do śpiewania kolęd był akompaniament muzyczny pani Róży na pianinie,
a jeden z mieszkańców grał na skrzypcach.
|
Za chwilę do pianina podejdzie pani Róża Maroszek i będzie nam przygrywała cały wieczór |
|
Proszę jak pięknie wychodzi śpiewanie pani róży z Stanisławem Maksymowiczem. Są znajomymi od młodzieńczych lat, kiedy pani Róża podziwiała go latającego samolotem nad osiedlem |
|
Jak wyżej |
Przybył organista, który na wiele
kolęd wyręczył panią Różę. Mieszkańcy składali sobie życzenia dzieląc się
opłatkiem i dokumentując w uściskach swą przyjaźń, a następnie odbyło się śpiewanie
kolęd. Tutaj nie musiałem się już tak wysilać jak poprzedniego dnia kiedy
śpiewałem za siebie i za sąsiada Kazia, więc wszystko było normalnie.
|
Czyż nie pięknie przygotowany stół do biesiadowania i kolęd? |
|
Uśmiechnięta twarz Stasia Maksymowicza wyraźnie świadczy o wspaniałej atmosferze spotkania |
|
To samo dotyczy pięknej pani Halinki z prawej i dwu sąsiadów z lewej |
|
Ten pan zajęty dzieciaczkami za chwilę też się uśmiechnie |
|
Jak wyżej |
|
W przerwach śpiewania była okazja na rozmowy |
|
A tutaj pani Barbara Swider, Ewa Kamińska i państwo Radomscy |
|
Aby więcej było tak pożytecznych spotkań |
|
Siedzi mój wspaniały sąsiad i król Kurkowy Wrocławia Kazimierz Sokołowski |
|
Jak wyżej |
|
Jak wyżej |
|
Pani Halinka Romaneczek w rozmowie z panem |
Trudno jest opisać wspaniałą atmosferę służącą
zacieśnianiu więzi sąsiedzkich, tak bardzo potrzebnych w codziennym życiu.
Najlepiej tą atmosferę oddają załączone zdjęcia.
Teofil Lenartowicz
Wrocław, dnia 19 stycznia 2019
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz