Opłatkowe spotkanie w klubie lotników Loteczka we
Wrocławiu
Trwa okres spotkań
opłatkowych. Upłynęło dwa dni jak odbyłem następne, a miało ono miejsce 8
stycznia w klubie lotników Loteczka w tzw. Orlim Gnieździe we Wrocławiu.
Na
spotkanie przybyło sporo członków i sympatyków z całego Dolnego Śląska, gdyż
klub cieszy się sporą popularnością. Znany jest w środowiskach lotniczych nie
tylko kraju, ale także za granicą. Mimo znacznych odległości i niekorzystnych
warunków atmosferycznych przybyło sporo z Jeleniej Góry, Lubinia, Leszna, a
nasz kochany O. Dominik Orczykowski przybył do nas z Krakowa. Męczył się jadąc
pociągiem, ale mimo 91 lat ciągnęła go chęć spędzenia z nami radosnych chwil
powitania Dzieciątka Jezus i podzielenia się z nami opłatkiem.
|
Lidia Lenartowicz i O. Dominik Orczykowski |
|
Zamyślony O. Dominik |
|
O. Dominik, Józef Kostka i Tadeusz Dobrociński |
|
Jak wyżej |
|
Stoi prezes Piotr Radomski, klaszczą w dłonie Lidka i Józef Kostka, siedzi O. Dominik |
|
Jak wyżej, tylko stoi jeszcze za o. Dominikiem wiceprezes Edward Sobczak |
|
Składa informacje sekretarz Loteczki Henryk Kucharski |
|
Zasłuchani Lidia Patorska, O. Dominik i Józef Kostka |
Spotkanie
rozpoczęto powitaniem gości, do których zaliczyć należy sporą grupę z
Lotniczych Zakładów Naukowych. Wzbogacają oni Loteczkę swoją obecnością
włączając się w działalność klubu.
|
Te dwie miłe panie i trójka mężczyzn siedzący wspólnie przy stoliku, przybyli do nas z Lotniczych Zakładów Naukowych Wrocławia |
|
Jedna z tych miłych pań zabierając głos składa właśnie życzenia członkom Loteczki |
|
Jest to bardzo miłe i sympatyczne towarzystwo, które często nas odwiedza. |
Warto podkreślić, że Loteczka stanowi
platformę do spotkań wielu ugrupowań lotniczych. Są to piloci wojskowi,
cywilni, szybownicy, agrolotnicy, profesorowie wyższych uczelni, instruktorzy z
Aeroklubów i innych zawodów pokrewnych lotnictwu. Większość to emeryci
traktujący spotkania w Loteczce sposobem na spotkanie ze znajomymi. Widać to
jak zbierają się przy stolikach w swoich kręgach tocząc z sobą przyjacielskie
rozmowy. Większość zna się od wielu lat z lotniczych przeżyć. Nic więc
dziwnego, że dla wielu jest to okazja do
spotkań ze znajomymi. Odbiegłem nieco od zasadniczego wątku, więc wracam do
charakteru spotkania.
|
Herbert Majnusz sobie coś czyta, a siedzi obok niego Edward Sobczak |
|
Wśród znajomych toczone są interesujące rozmowy |
|
Prezes klubu Radomski i sekretarz Henryk Kucharski, a w głębi moja żoneczka i O. Dominik |
|
Kucharski przemawia, a prezes Radomski słucha. Z boku siedzi Bolesława Jońca |
|
Zbiera się do powiedzenia ciekawych słów honorowy prezes Stanisław Błasiak, Kucharski mu się przygląda, a Bolesia zastanawia się co z tego wyniknie |
|
Przyjacielskim rozmowom towarzyszą wspomnienia |
|
Jak wyżej |
|
Honorowy prezes Błasiak, jak zwykle ciekawie przemawia |
|
Niektórzy w przerwach coś sobie czytają |
|
A oto wspaniała Bolesia Jońca z Jeleniej Góry. W tym roku znowu skoczyła ze spadochronem z dużej wysokości |
|
Adam Bisek - sponsor i honorowy prezes Loteczki także zabrał głos |
|
A tutaj to widać jak do Lidki przymila się jeden z przystojnych panów |
|
Bolesia natomiast z jednym z przystojnych panów robi zdjęcie |
|
Chyba zdjęcie zrobione i trzeba go obejrzeć |
|
Uśmiechy tych dwojga świadczą o radości spotkania w gronie przyjaciół |
Po powitaniach z
wymienieniem tych co odeszli do Aeroklubu Niebieskiego, prezes oddał głos O.
Dominikowi. Ten jak zwykle w ujmujących za serce słowach przedstawił charakter
spotkania, a następnie odmówiliśmy modlitwę. Po czym nastąpiło
łamanie opłatkiem i składanie życzeń.
Warto poświęcić
temu zwyczajowi kilka słów, gdyż jest on wspaniałą chrześcijańską formą
wyrażania przyjacielskich uczuć do otaczających nas. Wzruszający jest widok
łamiących się opłatkiem, składających życzenia, a często widok w przyjacielskim
uścisku. Przykładem niech by był taki codzienny widok.
Upłynęło sporo
czasu zanim połamałem się opłatkiem z wszystkimi. Musiałem też porobić nieco
zdjęć, a ponieważ nie chciał mnie aparat fotograficzny słuchać, więc ten czas
się wydłużył.
Dołączyłem do
śpiewających kolędy. Zapoczątkował je O. Dominik z harmonistą Józefem Kostką,
ze skrzypkiem Stanisławem Błasiakiem i Bolesławą Jońca. Śpiewaliśmy a wtórowała
nam sala.
|
Nareszcie będziemy śpiewać kolędy |
|
Ojciec Dominik stanął, by zachęcić do śpiewania kolęd |
|
Dołączyłem do niego |
|
Jak wyżej |
|
Przygotowują się do kolędowania także inni |
|
Za chwilę będziemy śpiewać kolędy |
|
Stoją przygotowani do śpiewania Tadeusz Dobrociński, O.Dominik, Włodzimierz Żołub i ja. |
|
W ruch poszła harmonia,skrzypce i śpiewa O. Dominik |
|
Dołączyłem do śpiewających |
|
Jak wyżej |
|
Śpiewamy, a Edziu Sobczak fotografuje śpiewających na sali |
|
Jak wyżej |
|
A do nas dołączyła Bolesia Jońca |
|
Jak wyżej |
Śpiewanie kolęd i w
ogóle jakichkolwiek pieśni to piękna rzecz. Stwórca obdarzył człowieka
umiejętnością śpiewania nadając mu dodatkowe narzędzie wyrażania miłości. Nie
ma w śpiewaniu akcentu nienawiści, jeśli nie wniosą je słowa. Podobne zjawisko
istnieje w tańcu. Śpiewając i tańcząc dostaje się dodatkowych sił powodujących
brak zmęczenia. Na ustach śpiewających widać radość. Ludzie śpiewając stają się
lepsi. Jest to doskonała forma zapominania o bólu i kłopotach. Przypomnieć tu
należy idących w bój z pieśnią na ustach. Pieśnią można rozładować stres i
nadmiar energii. Pamiętam swoje młode życie, kiedy pieśń była jedyną radością.
Wszystko jedno czy były to pieśni kościelne, patriotyczne, czy nawet
humorystyczne przyśpiewki. Wiele z tych pieśni do dziś wywołuje łezkę w oku. A
ponieważ o to chodzi abyśmy stawali się lepsi, więc śpiewajmy.
Nie pośpiewałem
sobie dużo kolęd w Loteczce, bo O. Dominik się zmęczył, a duża część wolała
indywidualne rozmowy przy stolikach. Zrobiłem natomiast sporo zdjęć. Z braku
dobrego oświetlenia nie wszystkie wyszły dobrze, ale przedstawiają panującą przyjazną atmosferę. W sumie, jak
zwykle, było to wspaniałe spotkanie społeczności lotniczej Dolnego Śląska.
Do następnego
opłatkowego spotkania czekać będziemy cały rok. Zobaczymy ilu nas zostanie.
Pozostawmy w pamięci tych, których nie
będzie i pamiętajmy o nich.
Teofil Lenartowicz
Wrocław, dnia 21 stycznia 2019
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz