czwartek, 7 marca 2013

Życiowe etapy

Życie każdego człowieka składa się z etapów i można je określać wieloma nazwami dzieląc na różne sposoby. Dzieciństwo, młodość, okres dojrzały, starość. Można dzielić także na wiele innych etapów np. od jednej pracy zawodowej do drugiej, od jednego sukcesu życiowego do drugiego, lub od porażki do porażki. Można jednak etapy życiowe określać od pewnych fizycznych ograniczeń tak jak w moim wypadku i tymi etapami ograniczającymi żywotność człowieka chciałbym się zająć. W latach dziecięcych, a później młodzieńczych żywotność moja była niczym nieograniczona. Byłem fizycznie bardzo sprawny i nie miałem lęku wysokości, więc wchodzenie na wysokie drzewa, czy bieganie po łuku mostu nie sprawiały mi najmniejszych trudności. W miarę upływu lat następowały ograniczenia moich funkcji fizycznych i tak się dzieje w życiu każdego człowieka. W moim wypadku te ograniczenia nastąpiły bardzo szybko, bo jeszcze będąc chłopcem tak mocno zwichnąłem nogę w kolanie, że już mając 18 lat odczuwałem ból, kiedy szybko chodziłem, lub nogę zmęczyłem większym wysiłkiem. Pierwszym więc etapem moich funkcji fizycznych była niemożliwość szybkiego biegania za piłką, bo kontuzja wyskoczenia ze stawu kolana powtarzała się. Pomimo tych dolegliwości przeżyłem życie dzieląc je na ograniczenie wzroku i słuchu. Nie były one jednak zbyt bolesne, bo ograniczenie to następowało stopniowo. Gwałtowny skok ograniczający moją fizyczną sprawność nastąpił w wieku 70 lat, kiedy źle wstawiona endoproteza kolana nie pozwalała wsiąść na rower. Noga w kolanie nie zginała się na tyle aby móc kręcić pedałami. Biorąc pod uwagę fakt, że całe życie przejeździłem na rowerze pokonując najtrudniejsze przeszkody, przejście do następnego życiowego etapu było bardzo bolesne. Początkowo tak bardzo,  gdyż wydawało mi się, że nie będę potrafił kierować samochodem. Lewa noga obsługująca sprzęgło samochodu nie zginała się. Szybko jednak opanowałem sposób jazdy kładąc oparcie samochodu i siadając dalej operowałem biodrem i w ten sposób opanowałem wyciskanie sprzęgła. Roweru jednak nie zdołałem opanować. Z wielkim trudem pogodziłem się z tym. Następny etap to druga endoproteza tym razem biodrowa. Wprawdzie nie przyniosła mi fizycznych ograniczeń, ale jednak była pewnym etapem. Następne etapy to ograniczenie słuchu i trudność w posługiwaniu się jednym aparatem słuchowym, a następnie drugim. kolejnym etapem była źle usunięta zaćma w oku, gdyż istniała obawa, że nie będę mógł jeździć samochodem, czytać i korzystać z komputera. Na szczęście Stwórca postraszył mnie tylko, bo funkcje oka zostały częściowo przywrócone. Pozostała jednak obawa przed usunięciem zaćmy z drugiego oka, co wydaje się być konieczne. Narastający wewnętrzny guz w okolicy prawego stawu biodrowego powoduje następne ograniczenia ruchowe. Silny ból podczas pokonywania schodów, pochyleń się i innych czynności powoduje trudność prac ogródkowych. Jeszcze w wieku 84 lat obrywałem z wysokich czereśni i innych drzew owoce przy pomocy drabiny. Pytanie brzmi, czy obecnie uda mi się przedłużyć ten etap i wejść na drzewo? Czym więcej lat przybywa, tym bardziej mnożą się etapy, bo odzywa się choroba Parkinsona i drżenia rąk powodują przechodzenie do następnego etapu starości. To jest przykre zjawisko, a jak bardzo przekonałem się kiedy zabierając głos w dyskusji dano mi do ręki mikrofon. Podczas mówienie skakał mi on z ręką przed ustami tak mocno, że sala wybuchła śmiechem. Utrudnioną mam pracę przy komputerze, bo kiedy klikam myszką, często jedno kliknięcie zamienia się w dwa lub kilka, co powoduje ogromne komplikacje podczas kopiowania, obróbki zdjęć, czy innych czynności komputerowych. Kilka lat temu poszedłem do lekarza. Zapisał mi leki, które zaniechałem brać i leczyć się w tym kierunku, albowiem przynosiły one ograniczenia w prowadzeniu samochodu i działały otępiająco na umysł. Wybrałem sprawność umysłu i prowadzenie samochodu rezygnując z leczenia choroby Parkinsona, która dokucza mi coraz więcej. Posiadam trudność w chodzeniu nawet przy pomocy kuli. Pocieszam się jednak, że łatwiej mi pokonać ponad 400 kilometrowy odcinek drogi niż przejście pieszo 100 metrów. Staram się przedłużyć ten etap życia, bo nie wyobrażam sobie życia bez komputera, dostępu do Internetu i bez jazdy samochodem. Z utęsknieniem czekam do wiosny, aby móc pojechać w rodzinne strony Ziemi Mieleckiej odwiedzić rodzinę i przyjaciół. Od miesiąca posiadam następne ograniczenia. Ponieważ moje serce chodziło kulawo podobnie jak moje nogi, a nazywa się to arytmią, więc wszczepiono mi stymulator serca, czyli tzw. rozrusznik. Przyniósł on następne ograniczenia. Może nie tak istotne, ale warto pamiętać, że się go ma podczas korzystania z telefonu komórkowego i w czasie korzystania z innych urządzeń technicznych.  
             Normalnością w życiu człowieka jest, że pragnie przydłużyć swoje życie wraz z funkcyjnością organizmu. Chciałbym i ja przedłużyć ten ostatni etap życia, o ile Stwórca pozwoli, ale czy warto? Jeśli poważnie zastanowimy się nad tą kwestią i rozważymy wiele argumentów za i przeciw, to dojdziemy do ciekawych wniosków. Nikt z nas dokładnie nie wie po co znajdujemy się na tym świecie i czemu nasz pobyt służy. Różni ludzie w różnych religiach myślą inaczej. My chrześcijanie uważamy, ze po śmierci zostaniemy za swoje czyny wynagrodzeni, lub ukarani. Ponieważ ta teza nie została potwierdzona, bo nikt z tamtego świata nie wrócił, więc pozwala to snuć różne przypuszczenia. Doświadczając podczas każdego ruchu z każdym dniem coraz większego bólu zastanawiam się, czy to nie właśnie tutaj, na tym świecie, jestem za karę żyjąc tak długo? Zastanawiam się czy Stwórca nie zabiera do siebie ludzi w młodzieńczym lub dziecięcym wieku, aby im coś wynagrodzić? Powiadają, że człowiek żyje tak długo dopóki trwa o nim pamięć w ludzkich umysłach, a jeśli tak, to jaka pamięć istnieje o człowieku młodym, a jaka o starym zgrzybiałym? Z doświadczeń wiemy, że pamięć o człowieku zostaje właśnie z tego ostatniego okresu, a nie z młodzieńczego, kiedy był piękny i pełen życiowej werwy. Jaka więc pamięć  pozostanie o mnie kiedy odchodząc będę zgryźliwy i kompletnie uciążliwy dla otoczenia? Może właśnie to jest kara?
T.L