piątek, 8 września 2017

Święto lotnictwa.

Obchody święta lotnictwa w Mielcu.
Jak każde święto lotnictwa wypadające 28 sierpnia, tak i w tym roku obchodziłem go w swoim ukochanym Mielcu, bo tak muszę to miasto nazwać,  a żadna siła nie jest w stanie mi go z serca wyrwać. Warto przypomnieć, że data lotniczego święta w Polsce wyznaczona została w hołdzie dla zwycięstwa Żwirki i Wigury w Challenge 1932, którzy wówczas w tym dniu zwyciężyli w Berlinie.
W Mielcu spotkanie z okazji lotniczego święta nosi nazwę Spotkania Lotniczych Pokoleń, a w tym roku było to VII Spotkanie. Odbyło się 25 sierpnia, a imprezą towarzyszącą był wcześniej odbyty w dniach 10-13 sierpnia XIX Światowy Zlot samolotów An-2, w ramach programu obchodu 80-lecia Centralnego Okręgu Przemysłowego. Niestety nie udało mi się być na owym zlocie, gdyż panujący w tamtych dniach upał nie pozwolił mi pokonać samochodem trasy 450 km, która dzieli Wrocław od Mielca. Bardzo tego żałuję, gdyż nie zobaczyłem samolotu An-2 100, który na ten zlot przyleciał z Ukrainy.
VII Spotkanie Lotniczych Pokoleń odbyło się jak zwykle ze znakomitą oprawą. Sala SCK w Mielcu wypełniona była po brzegi uczestnikami lotniczych pokoleń. Spotkanie poprzedziła część artystyczna, w której chwytały za serce popularne stare pieśni i ludowe tańce rzeszowskie. Zaproszonych gości przywitał prezes TMZM Janusz Chojecki. Były nagrody, wyróżnienia i ciekawe wystąpienia. Ciekawie o sukcesach 10-letniej działalności obecnego właściciela Lockheed Martin mówił dyrektor Artur Wojtas. Najciekawszą natomiast była prelekcja dr hab. Włodzimierza Adamskiego, który opowiedział o odbywającej się na naszych oczach rewolucji technologicznej, a mianowicie wykazał zalety technologii tworzenia skomplikowanych części maszyn metodą nakładania warstw, od technologii ubytkowej stosowanej obecnie.
Nagrodzeni uczestnicy za działalność twórczą rzecz lotnictwa

Wręczanie nagród

To co raziło starsze pokolenie, to stanowczo mało podkreślono ogromne znaczenie byłej WSK, której Mielec zawdzięcza swój lotniczy rozwój. Także ze względu na obecną 80-letnią rocznicę powstania COP, raziła jedynie mała wzmianka o Braciach Działowskich, którzy dali swoimi konstrukcjami lotniczymi DKD pierwsze początki działalności lotniczej. To dzięki ich sukcesom Mielec został zauważony jako miasto lotnictwem zauroczonym, co decyzją płk Ludomiła Rayskiego przeważyło w wyborze budowy przemysłu lotniczego w Mielcu. Zgodnie z tym lotniczy Mielec obchodzić powinien oprócz 80 rocznicy COP także lotnicze 100-lecie zapoczątkowane działalnością Braci Działowskich i ten fakt powinien być zdecydowanie podkreślony. Przedstawiłem to w swej książce pt. „100 lat przygody Mielca z lotnictwem”
Przy okazji pragnę wspomnieć, że konstrukcje Działowskich DKD nie były gorsze od konstrukcji samolotu RWD na którym Żwirko i Wigura odebrali zwycięstwo Niemcom w Challenge 1932. Na Krajowym Konkursie Awionetek w 1928 roku w Warszawie zwyciężyły 3 konstrukcje Działowskich. DKD-4 zajęła I miejsce zdobywając pierwszą nagrodę, DKD-4 Bis zajęła 3 miejsce zdobywając III nagrodę, a DKD 3 zdobyła V nagrodę. Natomiast awionetki RWD zajęły 12 i 13 miejsce na 16 startujących w konkursie.  Przypomnę także, że Stanisław Działowski na samolocie DKD-5 nie wziął udziału w Challenge 1930 w Berlinie jedynie poprzez niedokładny spaw rurki paliwowej. Kpt. Maciejewski i Stanisław Działowski zmuszeni awaryjnie lądować w niesprzyjającym terenie kapotowali uszkadzając samolot i doznając ciężkich obrażeń ciała. Nie chcę tu przeceniać zasług Działowskich nad zasługami Żwirki i Wigury, ale zasługi Mielczan powinny być w Mielcu priorytetowo doceniane. Młode pokolenie Mielczan powinno stawiać ich za wzór i być z nich dumne, a na uroczystościach lotniczych podkreślane szczególnie. Niezrozumiałe dla mnie jest przemilczanie ich zasług i społeczna niewiedza. Mieczysław Działowski junior w swojej książce pt. „Przerwać milczenie” nawiązywał do tego zagadnienia. Nie jestem władny udzielania rad Mielczanom, ale ktoś powinien sięgnąć do materiałów źródłowych II Pułku Lotniczego w Krakowie, Klubu Krakowskich Seniorów i Działowskich. Gra warta jest świeczki, bo Działowscy zasłużeni są nie tylko Mielcowi, ale szeroko pojętemu lotnictwu krajowemu.
Ostatnim punktem programu były spotkania kuluarowe, gdzie przy napojach i zakąskach dowoli mogłem pogawędzić z kolegami znanymi ze swej 30 letniej pracy na wydziale 57 Start i Serwisie lotniczym, a także innymi znajomymi.
Edward Kazimierski - zasłużony działacz sportowy, który całe swoje życie poświęcił mieleckiemu sportowi.

W środku dr hab. Włodzimierz Adamski, od prawej Zygmunt Ossak - zasłużony pilot doświadczalny

Druga od lewej Stępczyk Terasa żona po pilocie doświadczalnym Tadeuszu, który tragicznie zginął, trzeci były wieloletni  prezes TMZM.

Jan Bałata - dobry mój przyjaciel z lat mojej pracy w WSK Mielec

Od lewej moja żoneczka Lidia z Józiem Ciężadło - moim kolegą z pracy na wydziale 57 Start.

Czeka mnie jeszcze jedna uroczystość lotnicza w Mielcu, a mianowicie V Zjazd Agrolotników poświęcony 50 rocznicy agrolotnictwa w Sudanie rozpoczętego przez Mielec w 1967 roku.
Teofil Lenartowicz
Wrocław, dnia 8 września 2017 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz