Moje refleksje po VIII Spotkaniu Pokoleń Lotniczych
Mielca
Tydzień po
wymienionym w tytule Spotkaniu warto się podzielić własną refleksją i spostrzeżeniami dokonanymi w
ostatnich dniach. Dziwne to są refleksje skoro z takim trudem trzeba się
przebijać przez prawdę historyczną. Nie do mnie należy ocena dlaczego ludzie
odpowiedzialni za szerzenie historii lotniczej Mielca udają, że nie znają owej
historii. A jeśli ją znają, to zarzuty
stawiają potomkom ludzi, którzy ową historię tworzyli.
Wielu Mielczan oraz
ludzi z szerokich kręgów lotnictwa w Kraju domyśli się, że chodzi o Braci
Działowskich, o których starano się w Mielcu zapomnieć. Ponieważ mam uszy
nastawione na Mielec, domyśliłem się że skreślono z listy pokoleń lotniczych
działalność Braci Działowskich ogłaszając jedynie 80 lat lotniczego
Mielca, czyli od dnia uruchomienia
Polskich Zakładów Lotniczych nr 2 (PZL-2)
Nie mogąc się z
taką decyzją zgodzić przyjechałem do Mielca wcześniej i niemal wymusiłem kilka
minut rozmowy z panem Kazimierzem Szaniawskim i Józefem Roguzem tworzącym
historię lotniczą Mielca. Z prezesem TMZM Januszem Chojeckim, ponieważ był
zajęty, argumenty wyjawiłem telefonicznie. Chodziło mi o to, aby nie popełniono
niewybaczalnego błędu usunięcia 20 lat z historii lotniczej Mielca. Prosiłem
aby ogłoszono 100 lat lotniczego Mielca, a nie tak jak ogłoszono 80 lat. Resztę można dopowiedzieć w rocznicę Niepodległości Polski. Uważam za ogromną
krzywdę wyrządzaną całemu Mieleckiemu Społeczeństwu jeśli nie ogłosimy
100-lecia lotniczego Mielca. Nie wolno okradać społeczeństwa z historii.
Ponieważ z rozmowy
z organizatorami wynikało, że zapytają o
Działowskich najstarszego Mielczanina 97-letniego Noworytę, więc gdy go
zobaczyłem na Spotkaniu huknąłem mu do ucha pytanie.
Czy pamiętasz jak
na I Spotkaniu Lotniczych Pokoleń chodziłeś po salach szukać potomków
Działowskich, a nie odnalazłszy ich wołałeś z oburzeniem „Nie zaprosili
Działowskich?” Noworyta dosłyszał pytanie i odparł „pamiętam”
Nie jest moim celem
szukanie odpowiedzi dlaczego przemilczamy lotniczą historię Działowskich. Dlaczego nie mówi się
o nich w szkołach, uroczystościach lotniczych i spotkaniach, o tym kim byli i
jak wiele zawdzięczamy im, że Mielec stał się lotniczą potęgą. Przecież te
urzekające, przepiękne pełne lotniczej pasji historie nie są niczym złym.
Odwrotnie, powiedziałbym że działają wychowawczo na młodzież. Dlaczego nie ma
lotniczych wystaw z udziałem lotniczych konstrukcji awionetek DKD, których byli
konstruktorami, budowniczymi, pilotami i zdobywcami wielu nagród? Te zdjęcia
znajdują się w Mielcu i świadczą o Działowskich. Wystawiona wystawa kilku
modeli lotniczych i zdjęcia w SCK jest bardzo uboga i aż prosi się o szersze propagowanie historii
lotniczej Mielca.
Model samolotu M-18 Dromader |
Model samolotu AN-2 |
Model samolotu TS-11 Iskra |
To co usłyszałem na
VIII SLP też nie miało wiele wspólnego z lotnictwem mieleckim. Była to historia
wraz z nagrodami i reklamą, aby zadowolić sponsorów. Jedynie ciekawą była
prelekcja Włodzimierza Adamskiego mówiącej o technologii przyrostowej, a wraz z
nią lotniczej przyszłości.
Samorządne Centrum Kultury w Mielcu |
Plac Armii Krajowej w Mielcu |
Mielec za każdym moim przyjazdem pięknieje |
Mielec - miasto mojej Małej Ojczyzny |
Lotnictwo to nie
historia widziana przez pryzmat dyrektorskich stołków. Lotnictwo to obiekt
latający, jego załoga, obsługa naziemna, a w Mielcu dochodzi jeszcze
konstruktor, wszelkie próby naziemne i w locie wszystkich seryjnie wyprodukowanych
samolotów i prototypów. Jest to praca wszystkich służb na lotnisku.
Lotnictwo na
VIII SLP kojarzyło mi się tylko z nieliczną grupą pilotów i mechaników, z
których żadnego nie widziałem na scenie. Byli nieliczną grupą na widowni, a ja spotkałem się z nimi jedynie na kawie.
To ich praca i przeżycia lotnicze w wielu zakątkach świata
stworzyły lotniczą historię Mielca. Żal serce ściska, kiedy wspaniałe lotnicze
historie mieleckich pilotów i mechaników odchodzą wraz z nimi niezauważalnie ze
świata.
Na koniec małe sprostowanie. Lokalna gazeta "Korso" napisała, że byłem konstruktorem. Natomiast najwyższe moje stanowisko było starszy mistrz. Jednak tym czym się szczycę, to fakt, że byłem mechanikiem lotniczym.
Na koniec małe sprostowanie. Lokalna gazeta "Korso" napisała, że byłem konstruktorem. Natomiast najwyższe moje stanowisko było starszy mistrz. Jednak tym czym się szczycę, to fakt, że byłem mechanikiem lotniczym.
Teofil Lenartowicz
Mielec, dnia 5 września 2018
Historie lotnictwa w Mielcu tworzyli piloci(miedzy innymi mój Tao) i mechanicy a nie jacyś Dyrektorzy- Pan Szaniawski i inni!!
OdpowiedzUsuń