piątek, 12 stycznia 2018

Spotkanie opłatkowe dolnośląskich lotników

a

Spotkanie opłatkowe klubu lotników „Loteczka” we Wrocławiu
Pragnę na wstępie wyrazić swoją radość z powodu, że popularność klubu Loteczka wzrasta. Świadczy o tym wyraźnie coraz większa ilość osób bywających na naszych spotkaniach, a dowodem jest ostatnie spotkanie opłatkowe, które odbyło się 9 stycznia rozpoczynając tym wydarzeniem rok 2018. Myślę, że frekwencja mogła być nawet wyższa, gdyż znam kilku, którzy zapowiadali swoją obecność, a jednak z różnych powodów nie mogli przybyć. O popularności Loteczki świadczą także przybyłe znakomite osoby z lotniczych struktur krajowych. Wymienić tutaj trzeba prezesa Rady Seniorów Lotnictwa Leszka Mańkowskiego i wice prezes pani Barbary Grześkowiak Bocian. Podkreślić należy, że obydwie wymienione osoby są prezesami Klubów Seniorów Lotnictwa we własnych środowiskach. Leszek Mańkowski w Krakowie, a Barbara Bocian w Poznaniu. Dla większej radości pan Leszek przywiózł z Krakowa Ojca Dominika, co tym bardziej uświetniło dzielenie się opłatkiem. Poza tym było wiele innych nieznanych mi twarzy, wśród których mogło się znaleźć więcej wybitnych osób. Zresztą gdybyśmy przedstawili działalność każdego z członków Loteczki, to okazało by się jak bogata jest lotnicza historia wszystkich.
Przygotowano na uroczystość opłatkową długi stół


Na końcu stołu siedzi 85-letni jubilat Jerzy Popiel

Na honorowym miejscu, na końcu stołu, siedzi na tle śmigła Ojciec Dominik Orczykowski

Jak wyżej


Spotkanie zagaił wiceprezes Edward Sobczak i uzupełnił sekretarz Henryk Kucharski. Poinformowali, że mamy już nowego skarbnika, któremu można wpłacać składki członkowskie, dziękując jednocześnie poprzedniemu Stanisławowi Stróżykowi za działalność, co potwierdzono oklaskami. Sobczak w imieniu wszystkich złożył Jerzemu Popielowi życzenia z okazji 85 rocznicy urodzin, a zaintonowaną przez niego pieśń „100 lat” podchwycono i odśpiewano na stojąco solenizantowi. Solenizant w rewanżu zaprosił obecnych na urodzinowe  przyjęcie do Orlego Gniazda 16 stycznia godzina 15-ta.
Stojący sekretarz klubu Henryk Kucharski przedstawia sprawy organizacyjne


Jak wyżej

Stanisław Januszewski zachęca do nabycia swoje lotnicze książki
Sekretarz powiadomił, że rozdał książeczki z V Zjazdu Agrolotników otrzymane ode mnie, a które dostałem z Mielca i że ma jeszcze jedną. Powiadomiono też, że istnieje do nabycia książka autorstwa zmarłego niedawno Ryszarda Czeszejki Sochackiego. Otrzymałem wykonaną przez Andrzeja Szymczaka z Warszawy karteczkę z życzeniami opłatkowego spotkania.
Pierwsza strona karteczki Andrzeja Szymczaka

Rewers karteczki Andrzeja Szymczaka
Ten wspaniały człowiek – pilot i fotograf wyczarowuje dla nas piękne kompozycje zdjęciowe. Żałować należy, że nie był razem z nami.
Z prawej Jerzy Popiel, a na wprost Barbara Grześkowiak Bocian

Jak wyżej

Na końcu stołu O. Dominik

W oczekiwaniu na zagajenie spotkania

Jak wyżej

Jak wyżej

Jak wyżej

Tutaj nasi wspaniali muzykanci, harmonista i Stanisław Błasiak skrzypce

Stanisław Błasiak - honorowy prezes Loteczki zabierający głos

Nawet trzecia od lewej siedzi sobie moja żoneczka Lidia

Natomiast tu jest trzecia od prawej

Za chwileczkę włączy się Ojciec Dominik

Z lewej Leszek Mańkowski - prezes RSL i KSL w Krakowie

Adam Bisek zapowiedział przybycie kosmonautów chińskich w czerwcu br.

Sympatyczne twarze przybyłych na spotkanie

Jak wyżej
W wypowiedziach poruszono wiele innych spraw, których niestety ze względu na sklerozę nie pamiętam. Zapewne dowiemy się o nich w relacji na stronie Loteczki.
Leszek Mańkowski to czynnie latający pilot, a do tego ma wspaniałą żonę

Barbara Grześkowiak - wice prezes RSL ciekawie wypowiadała się o działalności lotniczych seniorów

Jak wyżej

Wypowiadali się także prezes RSL Mańkowski i wiceprezes RSL Barbara Grześkowiak. Prezes Mańkowski wśród innych informacji powiedział, że od kilku dni istnieje już w Internecie strona www.rslap.org którą wszyscy będziemy mogli wzbogacać lotniczymi tematami. Uznałem ten fakt za świetną sprawę dla wielu materiałów o historycznej lotniczej tematyce, które ja i wielu innych posiadamy i z którymi mogą się zapoznać inni.

Następnie Sobczak oddał głos naszemu drogiemu O. Dominikowi, który zaintonował kolędę „Bóg się Rodzi”, a po gromkim jej odśpiewaniu nastąpiła główna ceremonia dzielenia się opłatkiem ze składaniem życzeń. Dzielenie się opłatkiem, to dzielenie się tym co w człowieku jest najlepsze, a więc miłością, przyjaźnią i pomocą tym którzy jej potrzebują. Było to widoczne na twarzach składających sobie życzenia. Warte do podkreślenia jest, że dolnośląskie środowisko lotnicze składające się z różnorodności zawodów i przekonań potrafi współżyć w przyjaźni. Oglądanie obrazów składanych wzajemnie życzeń dodaje otuchy  rodzącym się wątpliwościom.
Ojciec Dominik Orczykowski z moją żoneczką Lidką

Prawie jak wyżej

Wspaniale pogawędzili sobie Barbara Grześkowiak i O. Dominik

Ojciec Dominik zaintonował kolędę

Potęga śpiewanych kolęd dopełniła świetność spotkania. Kiedy harmonista z nutami przysiadł się do O. Dominika, natychmiast otoczyła go gromada śpiewających, co podchwyciła większość zebranych i piękno zawarte w kolędach popłynęło w niebiosa.
Przysiadł się do niego harmonista i zaczęło się śpiewanie kolęd

Dołączył ze skrzypcami Stasiu Błasiak Leszek Mańkowski, Teofil - czyli ja, Bolesława Jońca i jeszcze jedna miła pani

Dochodzili pomagając w śpiewaniu coraz to inni

Aż huczało w kawiarni Orlego Gniazda

Jak wyżej

Jak wyżej

Nie udało mi się uwiecznić śpiewającej Barbary Grześkowiak, gdyż spieszyła się na pociąg do Poznania
Okazało się przy tym, że świetnymi chórzystami byli nasi goście Barbara Grześkowiak Bocian i Leszek Mańkowski. Razem z nimi Bolesia Jońca, Stanisław Błasiak, kilka osób i ja otoczyliśmy harmonistę i O. Dominika, a cała sala dopełniła reszty. Było to przepiękne zakończenie spotkania przyjaciół.

Na zakończenie podzielę się opowieścią przekazaną mi przez O. Dominika. Pokazał mi figurkę wyciągniętą z za pazuchy i powiedział, że otrzymał ją z dalekiej Syberii od jednego z kapucynów. Ów zakonnik będący tam na misji opowiadał o Ojcu Dominiku i pokazywał jego zdjęcie. Opowieść o Ojcu Dominiku tak urzekła jednego z mieszkańców Syberii, że utrwalił na figurce Ojca podobiznę. Figurkę tą wręczył zakonnik po powrocie z misji Ojcu Dominikowi.
Figurka z podobizną Ojca Dominika
Figurka jest otwierana, a w środku O. Dominik trzyma liczne swoje dobrodziejstwa. Przyśniła mi się w nocy ta figurka i zobaczyłem ją wraz z krasnalem odsłanianym niedawno na posesji mojego sąsiada. Stwierdziłem podobieństwo twarzy krasnala z twarzą na figurce.
Utrwalona na figurce twarz Ojca Dominika

A tutaj do porównania twarz krasnala o imieniu Kazio wykonana na podobieństwo mojego sąsiada Kazimierza Sokołowskiego
Czyżby krasnal po walce ze złem zamierał w sylwetce krasnala? Natomiast na co dzień żył w osobach Ojca Dominika i mojego sąsiada Kazia, do których twarz ma podobną? Bo mój sąsiad podobnie jak Ojciec Dominik sieje dobrem na wszystkie strony.
Teofil Lenartowicz
Wrocław, dnia 12 stycznia 2018

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz