Modlitwa
Z
wielkim zainteresowaniem przeczytałem kilka dni temu modlitwę pt. „Niedokończony
różaniec”, którą w komentarzu umieściła znana jedynie z imienia i nazwiska pani Grażyna
Kmita ze Zgorzelca. Modlitwę napisała dedykując ją mojemu stryjowi plut. Henrykowi
Lenartowiczowi, który przeszedł męczeński szlak zesłania na Syberię, powrót z
zesłania, przebycie jako żołnierz Andersa szlaku do Palestyny, następnie powrót
do Iraku, gdzie zakończył żywot.
Historię
męczeństwa stryja Henryka umieściłem na swoim blogu ponad rok temu i
opowiedziałem ją na spotkaniu genealogów we Wrocławiu. Historię odtworzyłem na podstawie
odzyskanego po 60 latach notesu stryja, w którym ołówkiem zapisał on najważniejsze
fakty swojej męczeńskiej drogi. Zrobiłem na podstawie owego notesu rozszerzone
opracowanie umieszczając je na tym właśnie blogu w temacie pt. Tajemnica
pewnego notesu, a poniżej link do niego.
Może
w kilku słowach przedstawię kim był stryj Henryk i skąd pochodził. Otóż stryj
był policjantem na Polskich Kresach Wschodnich, a pochodził z Przecławia powiat
Mielec, gdzie się urodził, a przodkowie Lenartowiczów od wieków byli jedną
wielką rodziną zamieszkałą na Borku, a obecnie w Mielcu. Tam na Borku przy
ulicy Sienkiewicza 79A do dzisiejszego dnia stoi po tej rodzinie stary
nieczynny młyn własności Marka Pyrzyńskiego.
Kiedy
w 1939 roku Niemcy napadli na Polskę, a Sowieci wbili nóż w plecy walczącej z
Niemcami Polsce, to Sowieci polskich jeńców wojennych, inteligencję naukową,
policjantów, leśników, ziemian i innych mordowali, lub wywozili całymi
rodzinami na Syberię i pozostałe odległe republiki Związku Radzieckiego. Mój
stryj dostał jeden z najwyższych wyroków OS. na tzw. zesłanie odosobnione, skąd bardzo
trudno było powrócić.
Pragnę
wyrazić moją ogromną wdzięczność i podziękowanie Pani Grażynie Kmita za
wysiłek w opracowaniu modlitwy. Pani Grażyna musiała włożyć sporo wysiłku, aby
bardzo dokładnie przeczytać wszystkie fakty męczeństwa i przedstawić je w
postaci piętnastu stacji Męki Pańskiej. Wymagało to sporo pracy, za co bardzo
serdecznie w imieniu swoim i całego rodu Lenartowiczów dziękuję. Poniżej
przedstawiam napisaną w komentarzu modlitwę.
Modlitwa
dotycząca męczeństwa mojego stryja Henryka Lenartowicza napisana przez nieznaną autorkę panią Grażynę Kmita ze Zgorzelca.
1 lutego 2016 02:42
plut.
Henrykowi Lenartowiczowi
Niedokończony
Różaniec
Ojcze
nasz,
który
jesteś z nami
zawsze
i wszędzie
choć
przyszłość naszą ukrywasz
w
labiryncie ciemności
i
każesz iść z wiarą i ufnością
w
nieznane
wiedząc,
że czasami idziemy
na
rzeź.
Stacja pierwsza
Stacja
I: Jezus skazany na śmierć
Bereźne
nad Słuczem
polskie
miasteczko
pełne
żydowskich obywateli
rzut
beretem do paszczy niedźwiedzia,
którego
pazur sięgnął mnie
kilka
dni po ataku na moją
Najjaśniejszą
Rzeczpospolitą.
Nie
było Annasza ani Piłata
zaoczny
wyrok - osiem lat
za
policyjny mundur
Stacja druga
Stacja
II: Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
Zwiachel,
Równe, Olewsko, Kijów
nieznane
nadęte twarze,
puste,
świdrujące oczy,
sterty
akt i paragrafów
mury,
lochy, ziąb…
ciemne
korytarze, stęchlizna,
przenikliwy
chłód i głód
w
jednoosobowych celach 20 osób
pod
nogami odchody i smród
Stacja trzecia
Stacja
III: Pierwszy upadek pod krzyżem
Charków,
osiemset km od domu,
okratowane
więźniarki -
wagony
przeładowane niewinnymi ludźmi,
wszędzie
bojec z rewolwerem i psami
„Peresylna
tiurma" - one wszędzie takie same.
Stacja czwarta
Stacja
IV: Jezus spotyka swoją Matkę
Jak
tu powiedzieć Matce - nie rozpaczaj ?
Z
czterech braci
przeżył
tylko jeden,
męczeństwo
bez walki,
ukrzyżowana
nadzieja,
cierpienie
i śmierć …
za
wolność ojczyzny,
za
dzisiejszą Polskość
Stacja piąta
Stacja
V: Szymon pomaga Jezusowi dźwigać krzyż
Racja
okruchy
chleba
i
woda ściekająca z dachu więźniarek,
40
długich dni i nocy,
przebyte
9,5 tys. km
w
drodze nad Morze Kaspijskie
Buchta
Nachodka -
węzeł
do piekła i otchłani zła,
zimna
i głodu.
Stacja szósta
Stacja
VI: Weronika ociera twarz Jezusowi
O,
gdyby mieć wiarę jak ziarenko maku
zawrócić
ten pociąg…
do
domu, rodziny
ojczyzny…
Stacja siódma
Stacja
VII: Drugi upadek pod krzyżem
Nasi
wrogowie wzięli się za łby
gen.
Anders wykorzystał sytuację
ale
do domu jest
11
tys. km
Stacja ósma
Stacja
VIII: Jezus spotyka płaczące niewiasty
Dwa
lata bezsensownej zsyłki,
tysiące
chodzących trupów
bez
uszu, nosów i palców
z
odmrożonymi wargami,
iskry
życia tlące się
resztkami
wspomnień o rodzinie.
Stacja dziewiąta
Stacja
IX: Trzeci upadek pod ciężarem krzyża
Do
Tocka przez Omsk
ale
po 6,5 tys. km drogi powrotnej
serce
się buntuje…
bracia
walczą na wojnie…
a
ja…?
Bij
me polskie serce! Bij!
Ale
do nowej Polskiej Armii
jeszcze
daleko
Stacja dziesiąta
Stacja
X: Jezus z szat obnażony
Orenburg
Bestia
tak łatwo nie puszcza ofiary.
W
kołchozach od świtu do nocy
za
okruchy chleba…
oczekiwanie
na
upragniony
choć znienawidzony
transport
do Taszkientu
Stacja jedenasta
Stacja
XI: Jezus przybity do krzyża
Turtkul
nad Amu-darią,
Taszkient
i Krasnowodsk,
od
Annasza do Kajfasza
kołchozy
grozy i śmierć
wielu
polskich "poborowych".
Stacja dwunasta
Stacja
XII: Jezus umiera na krzyżu
Zapewne,
gdybym wiedział
jaka
czeka mnie droga
nie
ruszyłbym z miejsca
tak
jak Twój Syn Umiłowany,
On
jednak szedł świadomie
z
Bożą wiarą
i
ludzkim strachem.
Doszliśmy
do tego samego punktu
kaźni.
Stacja trzynasta
Stacja
XIII: Jezus zdjęty z krzyża
Iran, Bandar-e Pahlavi
rój transportów
wracali
starcy, kobiety i dzieci
nieśli
tyfus, cyngę i mór.
A
potem eszelon radości,
nadzieją
stukot kół,
Pamiętaj!
Iran ma wielkie serce
Pamiętaj!
Rosja - nasz wielki grób.
Stacja
czternasta
Stacja
XIV: Jezus złożony do grobu
Iran,
Irak, Habbanija
Upały
prawie 60*C
fatamorgana,
długi marsz i piasek,
nareszcie
Palestyna.
Serce
znów się buntuje
ale
polski żołnierz
walczy
ostro
na
wszystkich frontach.
I
znowu wymarsz, Chanakin - Irak
minął
trzeci rok tułaczki
jeśli
tu moje kości zostaną
Pamiętajcie!
Nie
płaczcie!
Stacja piętnasta
Stacja
XV: zmartwychpowstanie
Za
wolność Polski -
męczeństwo
bez walki,
labirynt
życia i śmierć
nie
to, co ja chciałbym
ale
to, co Ty dopuszczasz Boże
i
mówisz, że to ma sens…
A
ja wciąż Ufam Tobie.
31
stycznia 2016 r. aut. G Kmita
Koniec
cytatu.
Teofil
Lenartowicz
Wrocław,
dnia 10 luty 2016
Autorka wiersza - Grażyna Kmita ze Zgorzelca.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że podałam tylko skrót imienia, stąd Pana domysł.
Szczęść Boże w zdrowiu, Panie Teofilu.
Grażyna Kmita