IV
Zjazd Agrolotników w Szreniawie 8-9.11.2014
Zjazd
agrolotników w Szreniawie stał się wspaniałą imprezą nie tylko agrolotnictwa,
ale także pokrewnych gałęzi, takich jak rolnictwo, leśnictwo i przemysł rolno
spożywczy. Znamiennym jest sam fakt zorganizowania Zjazdu w Szreniawie w
pobliżu Poznania z okazji 50-lecia powstania Muzeum Narodowe Rolnictwa i
Przemysłu Rolno-Spożywczego. Nie dane mi było poznanie całej Szreniawy ze
względu na krótki listopadowy dzień i krótki pobyt, jednak mogę sądzić, że jest
tak piękna jak znajdujące się tam Muzeum. Gościnność to następna cecha
Szreniawian i organizatorów Zjazdu, o których szczególnie warto w kilku słowach
napisać. Choćby to, że pojawiając się na końcu długiej kolejki w momencie
przyjazdu, widząc mnie podpierającego się kulą zostałem natychmiast przyjęty,
oraz podczas uroczystej kolacji, gdzie także nie musiałem stać w kolejce w celu
odebrania od kucharza dania. Warto dodać, że organizacja Zjazdu liczącego około
350 uczestników i zaproszonych gości była dla organizatorów przedsięwzięciem
bardzo trudnym. Uczestników rozmieszczono w 2 hotelach, należało też znaleźć
dużą salę na otwarcie Zjazdu.
Po
zakwaterowaniu się w hotelu i smacznym obiedzie uczestnicy z hotelu Delicjusz
udali się autokarem, lub własnym środkiem lokomocji do muzeum w Szreniawie,
gdzie dokonano otwarcia ekspozycji agrolotniczej i jej zwiedzanie, a następnie
w jednej z sal byłej stodoły oznaczonej salą numer 4 dokonano otwarcia Zjazdu.
Ekspozycja
agrolotnicza w muzeum stanowi wszystkie produkowane w Polsce samoloty używane
do celów rolnictwa włącznie z najstarszym CSS 13 i ostatnim M-15 Belphegor.
Otwarcie ekspozycji dokonano poprzez otwarcie furtki niskiego płotku
ogradzającego ekspozycję, a dokonali tego organizatorzy Zjazdu pan Lesław
Karst, dyrektor Muzeum dr Jan Maćkowiak, Marszałek Województwa Wielkopolskiego
i kilka innych osobistości. Natomiast otwarcie Zjazdu na sali numer 4
rozpoczęto wysłuchawszy na stojąco marsz lotników.
Znamiennym jest wystąpienie
pana Lesława Karsta, najwięcej poświęcającego się w organizacji Zjazdu
omawiającego sprawy organizacyjne Zjazdu, w tym jego koszty przekraczające sumę
wpłaconą od uczestników Zjazdu. Kiedy z sali padły słowa, aby myślał już o następnym
zjeździe pan Lesław znacząco zaczął kiwać głową mając chyba dość problemów
rozwiązywanych z tym Zjazdem. Po powitaniu uczestników w tym zaproszonych gości
nastąpiły wystąpienia gości reprezentujących odpowiednie instytucje, lub firmy.
Przedstawicielka Ministerstwa Leśnictwa przedstawiła znaczącą rolę współpracy
agrolotnictwa z leśnictwem łącznie z występującymi problemami. Podkreśliła
ważną rolę lotnictwa do walki z pożarami lasów, które można opanować jedynie przy
pomocy samolotów. W następnych wystąpieniach przewijał się temat zaniku
agrolotnictwa na obszarach rolniczych ze względu na niszczenie życia
biologicznego używanymi chemikaliami. Obecnie opryski z samolotów dokonywane są
jedynie nad obszarami leśnymi, natomiast na uprawach rolniczych dozwolone są
jedynie przy pomocy maszyn naziemnych.
Przyszłością na terenach rolniczych może
być jedynie wiatrakowiec będący niewielkim wiropłatem z tylnym pchającym śmigłem.
Podkreślano historyczną już rolę agrolotnictwa polskiego będącego światową
potęgą produkcji samolotów rolniczych i usług agrolotniczych. Tak w kraju jak i
za granicą pracowało w agrolotnictwie tysiące agrolotników i latało setki
polskich samolotów. Wielu agrolotników oddało w tej pracy życie ginąc w
wypadkach lotniczych i zatruciach chemikaliami. Nazwiska tych agrolotników
upamiętnia tablica pamiątkowa w ekspozycji agrolotniczej. Do ciekawych
wystąpień zaliczyć należy wystąpienia zaproszonych gości z Mielca.
Najpierw dyrektor
Grzegorz Walczak omówił sytuację obecnego szczątkowego już w Polsce
agrolotnictwa umiejscowionego w ZUA w Mielcu, a następnie wystąpił dr
Włodzimierz Adamski i inż. Kazimierz Szaniawski. Dr Adamski przedstawiciel PZL
Mielec Sikorsky zapoznał prezentując na wyświetlaczu stan przemysłu lotniczego
w PZL Sikorsky. Modernizacja zrujnowanego byłego zakładu WSK Mielec przyniosła
efekty. Hale produkcyjne świecą się z czystości podnosząc stan BHP na wysoki
poziom. Wzrosła liczba zatrudnionych, a nowatorskie rozwiązania techniczne
dodatnio wpływają na inne gałęzie przemysłu. Produkowane tam śmigłowce Black
Hawk i samoloty Bryza są produktem importowym poszukiwanym na świecie. Historię
mieleckiego przemysłu lotniczego omówił szczegółowo prezes PROM LOT inż.
Kazimierz Szaniawski. Podkreślił mielecką potęgę w ilości produkowanych
samolotów rolniczych. Mielec był światowym rekordzistą w ilości kilkunastu
tysięcy wyprodukowanych jednego typu samolotów rolniczych jakim był samolot
AN-2. Produkowane były też inne typy jak począwszy od CSS-13 poprzez kilka
innych aż do M-18 Dromader i M-15 Belphegor, podkreślając ich zalety.
Były
to czasy, kiedy uczestniczyłem w produkcji wszystkich tych samolotów, podobnie
jak uczestniczyłem w kilku agrolotniczych przygodach, jeśli tak można nazwać
kontrakty agrolotnicze na których pracowałem w Egipcie, Sudanie i Algierii.
Słuchając o Mielcu przypominałem sobie chwile spędzone w pracy przy
produkowanych tam samolotach i chwile spędzone w agrolotnictwie. Przypominałem
sobie kolegów z którymi dzieliłem tą trudną pracę, żałując że nie mogłem
spotkać ich na Zjeździe, gdyż większość z nich wymarła, lub z powodu chorób nie
mogła przyjechać. Pomimo tego miałem ogromną satysfakcję rozmawiać z mieleckimi
gośćmi przybyłymi na Zjazd i innymi mieleckimi uczestnikami. Panowie Dr
Adamski, inż. Szaniawski, inż. Józef Roguz, Zbigniew Wicherski, piloci doświadczalni
inż. Jurek Pietrzak i Zygmunt Ossak, Jerzy Krupa to Mielczanie bliscy mojemu
sercu, których mogłem prawie dotknąć na Zjeździe. Pragnąc uświetnić Zjazd, uzupełniam
informacje, zamieszczając poniżej historyczne zdjęcie pierwszych agrolotniczych
pionierów z Mielca przecierających początek agrolotnictwa w Sudanie. To pod
kierownictwem inż. Zbigniewa Słonowskiego w 1967 roku oni przecierali pierwszą
agrolotniczą przygodę w Afryce trwającą ponad 40 lat.
Opis do zdjęcia Sudan,
październik 1967. Baza Kilo 88. Stoją w górnym rzędzie: Tadeusz Gąsior, Abbas,
Tadeusz Podlecki, M. Kołodko, Mirosław ?, Bronisław Lubliński, Kazimierz
Duszkiewicz, Wiktor Białek, Władysław Cena. Środkowy rząd: Z. Żok, Paweł Dzida,
Jerzy Pietrzak, Andrzej Pamuła, Franciszek Zalewski, Józef Misiaczek, Władysław
Adamczyk, Zbigniew Słonowski, Stanisław Ortyl, Kowalski, Tadeusz Stępczyk.
Siedzą: Franciszek Drozdowski, Leopold Trojan, Mieczysław Gronek, Stanisław
Szetela, Lachcik i Aleksander Foremny.
Miło
było posłuchać informacji, że pierwszym polskim agrolotnikiem latającym na
legendarnym samolocie CSS-13 (poniżej) jest znany mi z „Loteczki” pilot Józef Młocek z
Leszna.
Spotkanie z pilotem i autorem wielu lotniczych publikacji panem
Ryszardem Witkowskim i kilkoma osobami z Klubu Seniora Aeroklubu Polskiego to
duża satysfakcja. Podobnie z wielu innych znajomych z wrocławskiego klubu
„Loteczka”, z którymi dzielę we Wrocławiu lotnicze wspomnienia. Napotkani na
Zjeździe „Loteczkowicze” to piloci Wiesław Mercik, Herbert Majnusz, Witold
Kęsoń i kilku innych.
Zrobiłem zdjęcie i na własne oczy zobaczyłem Tomasza
Kawę, ojca Sebastiana Kawy wielokrotnego mistrza świata w szybownictwie.
Sebastian wielokrotnym zdobyciem mistrzostw świata w szybownictwie przebił
sławę swego ojca Tomasza. Wspomnieć też trzeba gościa z dalekiej Kuby, który w
języku hiszpańskim przekazał pozdrowienia i życzenia od agrolotników z Kuby.
Następnym
punktem programu była uroczysta kolacja podczas której los zetknął mnie z dr
pil. Antonim Milkiewiczem. Pragnę tą drogą podziękować mu za miłą pogawędkę
podczas której dowiedziałem się wiele ciekawych informacji z podwórka
organizatorów Zjazdu Pilotów Doświadczalnych, których pan Milkiewicz jest
organizatorem. Pragnę jednocześnie przeprosić go jeśli gawędziarstwem o swojej
pracy i udziale w historycznych już mieleckich wydarzeniach lotniczych
zanudzałem go.
Po
przespanej nocy i śniadaniu uczestnicy Zjazdu spotkali się ponownie w muzeum w
Szreniawie, gdzie w poszczególnych grupach z przewodnikami zwiedziliśmy
poszczególne pawilony.
Moja podpierająca mnie trzecia noga nie była wstanie
pomóc mi w podążaniu za uczestnikami i stąd pominąłem kilka pawilonów. Muzeum Narodowe
Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie zajmuje wielohektarowy
obszar byłego majątku ziemskiego Gładyszów, do którego należał pałac z wieloma
zabudowaniami gospodarskimi. Majątek po II Wojnie Światowej został upaństwowiony,
a w 1964 roku stał się siedzibą Muzeum Rolnictwa. Warty więc do podkreślenia
jest fakt, że Muzeum obchodzi właśnie swoje 50-lecie istnienia. Powyżej
prezentuję zdjęcia wykonane na terenie muzeum.
Zjazd
zakończony został obiadem w trakcie którego uczestnicy Zjazdu wymieniali między
sobą ostatnie pożegnalne słowa. Pożegnałem się ze znajomymi Mielczanami
wymieniając wzajemnie zaproszenia na następne spotkania. Pstryknąłem jeszcze
kilka zdjęć, pomachałem wszystkim ręką na pożegnanie i wraz ze swoją żoneczką
wyruszyłem w powrotną drogę do Wrocławia.
Teofil
Lenartowicz
Wrocław, dnia
19.11.2014
Stare czasy , dobre czasy ,pozdrawiam
OdpowiedzUsuń