środa, 19 listopada 2014

IV Zjazd Agrolotników Szreniawa 8-9 listopad 2014



IV Zjazd Agrolotników w Szreniawie 8-9.11.2014

            Zjazd agrolotników w Szreniawie stał się wspaniałą imprezą nie tylko agrolotnictwa, ale także pokrewnych gałęzi, takich jak rolnictwo, leśnictwo i przemysł rolno spożywczy. Znamiennym jest sam fakt zorganizowania Zjazdu w Szreniawie w pobliżu Poznania z okazji 50-lecia powstania Muzeum Narodowe Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego. Nie dane mi było poznanie całej Szreniawy ze względu na krótki listopadowy dzień i krótki pobyt, jednak mogę sądzić, że jest tak piękna jak znajdujące się tam Muzeum. Gościnność to następna cecha Szreniawian i organizatorów Zjazdu, o których szczególnie warto w kilku słowach napisać. Choćby to, że pojawiając się na końcu długiej kolejki w momencie przyjazdu, widząc mnie podpierającego się kulą zostałem natychmiast przyjęty, oraz podczas uroczystej kolacji, gdzie także nie musiałem stać w kolejce w celu odebrania od kucharza dania. Warto dodać, że organizacja Zjazdu liczącego około 350 uczestników i zaproszonych gości była dla organizatorów przedsięwzięciem bardzo trudnym. Uczestników rozmieszczono w 2 hotelach, należało też znaleźć dużą salę na otwarcie Zjazdu.




            Po zakwaterowaniu się w hotelu i smacznym obiedzie uczestnicy z hotelu Delicjusz udali się autokarem, lub własnym środkiem lokomocji do muzeum w Szreniawie, gdzie dokonano otwarcia ekspozycji agrolotniczej i jej zwiedzanie, a następnie w jednej z sal byłej stodoły oznaczonej salą numer 4 dokonano otwarcia Zjazdu. 















Ekspozycja agrolotnicza w muzeum stanowi wszystkie produkowane w Polsce samoloty używane do celów rolnictwa włącznie z najstarszym CSS 13 i ostatnim M-15 Belphegor. 



Otwarcie ekspozycji dokonano poprzez otwarcie furtki niskiego płotku ogradzającego ekspozycję, a dokonali tego organizatorzy Zjazdu pan Lesław Karst, dyrektor Muzeum dr Jan Maćkowiak, Marszałek Województwa Wielkopolskiego i kilka innych osobistości. Natomiast otwarcie Zjazdu na sali numer 4 rozpoczęto wysłuchawszy na stojąco marsz lotników. 
Znamiennym jest wystąpienie pana Lesława Karsta, najwięcej poświęcającego się w organizacji Zjazdu omawiającego sprawy organizacyjne Zjazdu, w tym jego koszty przekraczające sumę wpłaconą od uczestników Zjazdu. Kiedy z sali padły słowa, aby myślał już o następnym zjeździe pan Lesław znacząco zaczął kiwać głową mając chyba dość problemów rozwiązywanych z tym Zjazdem. Po powitaniu uczestników w tym zaproszonych gości nastąpiły wystąpienia gości reprezentujących odpowiednie instytucje, lub firmy.

 Przedstawicielka Ministerstwa Leśnictwa przedstawiła znaczącą rolę współpracy agrolotnictwa z leśnictwem łącznie z występującymi problemami. Podkreśliła ważną rolę lotnictwa do walki z pożarami lasów, które można opanować jedynie przy pomocy samolotów. W następnych wystąpieniach przewijał się temat zaniku agrolotnictwa na obszarach rolniczych ze względu na niszczenie życia biologicznego używanymi chemikaliami. Obecnie opryski z samolotów dokonywane są jedynie nad obszarami leśnymi, natomiast na uprawach rolniczych dozwolone są jedynie przy pomocy maszyn naziemnych. 


Przyszłością na terenach rolniczych może być jedynie wiatrakowiec będący niewielkim wiropłatem z tylnym pchającym śmigłem. Podkreślano historyczną już rolę agrolotnictwa polskiego będącego światową potęgą produkcji samolotów rolniczych i usług agrolotniczych. Tak w kraju jak i za granicą pracowało w agrolotnictwie tysiące agrolotników i latało setki polskich samolotów. Wielu agrolotników oddało w tej pracy życie ginąc w wypadkach lotniczych i zatruciach chemikaliami. Nazwiska tych agrolotników upamiętnia tablica pamiątkowa w ekspozycji agrolotniczej. Do ciekawych wystąpień zaliczyć należy wystąpienia zaproszonych gości z Mielca. 


Najpierw dyrektor Grzegorz Walczak omówił sytuację obecnego szczątkowego już w Polsce agrolotnictwa umiejscowionego w ZUA w Mielcu, a następnie wystąpił dr Włodzimierz Adamski i inż. Kazimierz Szaniawski. Dr Adamski przedstawiciel PZL Mielec Sikorsky zapoznał prezentując na wyświetlaczu stan przemysłu lotniczego w PZL Sikorsky. Modernizacja zrujnowanego byłego zakładu WSK Mielec przyniosła efekty. Hale produkcyjne świecą się z czystości podnosząc stan BHP na wysoki poziom. Wzrosła liczba zatrudnionych, a nowatorskie rozwiązania techniczne dodatnio wpływają na inne gałęzie przemysłu. Produkowane tam śmigłowce Black Hawk i samoloty Bryza są produktem importowym poszukiwanym na świecie. Historię mieleckiego przemysłu lotniczego omówił szczegółowo prezes PROM LOT inż. Kazimierz Szaniawski. Podkreślił mielecką potęgę w ilości produkowanych samolotów rolniczych. Mielec był światowym rekordzistą w ilości kilkunastu tysięcy wyprodukowanych jednego typu samolotów rolniczych jakim był samolot AN-2. Produkowane były też inne typy jak począwszy od CSS-13 poprzez kilka innych aż do M-18 Dromader i M-15 Belphegor, podkreślając ich zalety.

            Były to czasy, kiedy uczestniczyłem w produkcji wszystkich tych samolotów, podobnie jak uczestniczyłem w kilku agrolotniczych przygodach, jeśli tak można nazwać kontrakty agrolotnicze na których pracowałem w Egipcie, Sudanie i Algierii. Słuchając o Mielcu przypominałem sobie chwile spędzone w pracy przy produkowanych tam samolotach i chwile spędzone w agrolotnictwie. Przypominałem sobie kolegów z którymi dzieliłem tą trudną pracę, żałując że nie mogłem spotkać ich na Zjeździe, gdyż większość z nich wymarła, lub z powodu chorób nie mogła przyjechać. Pomimo tego miałem ogromną satysfakcję rozmawiać z mieleckimi gośćmi przybyłymi na Zjazd i innymi mieleckimi uczestnikami. Panowie Dr Adamski, inż. Szaniawski, inż. Józef Roguz, Zbigniew Wicherski, piloci doświadczalni inż. Jurek Pietrzak i Zygmunt Ossak, Jerzy Krupa to Mielczanie bliscy mojemu sercu, których mogłem prawie dotknąć na Zjeździe. Pragnąc uświetnić Zjazd, uzupełniam informacje, zamieszczając poniżej historyczne zdjęcie pierwszych agrolotniczych pionierów z Mielca przecierających początek agrolotnictwa w Sudanie. To pod kierownictwem inż. Zbigniewa Słonowskiego w 1967 roku oni przecierali pierwszą agrolotniczą przygodę w Afryce trwającą ponad 40 lat. 


            Opis do zdjęcia Sudan, październik 1967. Baza Kilo 88. Stoją w górnym rzędzie: Tadeusz Gąsior, Abbas, Tadeusz Podlecki, M. Kołodko, Mirosław ?, Bronisław Lubliński, Kazimierz Duszkiewicz, Wiktor Białek, Władysław Cena. Środkowy rząd: Z. Żok, Paweł Dzida, Jerzy Pietrzak, Andrzej Pamuła, Franciszek Zalewski, Józef Misiaczek, Władysław Adamczyk, Zbigniew Słonowski, Stanisław Ortyl, Kowalski, Tadeusz Stępczyk. Siedzą: Franciszek Drozdowski, Leopold Trojan, Mieczysław Gronek, Stanisław Szetela, Lachcik i Aleksander Foremny.     

            Miło było posłuchać informacji, że pierwszym polskim agrolotnikiem latającym na legendarnym samolocie CSS-13 (poniżej) jest znany mi z „Loteczki” pilot Józef Młocek z Leszna.
 Spotkanie z pilotem i autorem wielu lotniczych publikacji panem Ryszardem Witkowskim i kilkoma osobami z Klubu Seniora Aeroklubu Polskiego to duża satysfakcja. Podobnie z wielu innych znajomych z wrocławskiego klubu „Loteczka”, z którymi dzielę we Wrocławiu lotnicze wspomnienia. Napotkani na Zjeździe „Loteczkowicze” to piloci Wiesław Mercik, Herbert Majnusz, Witold Kęsoń i kilku innych.

Zrobiłem zdjęcie i na własne oczy zobaczyłem Tomasza Kawę, ojca Sebastiana Kawy wielokrotnego mistrza świata w szybownictwie. Sebastian wielokrotnym zdobyciem mistrzostw świata w szybownictwie przebił sławę swego ojca Tomasza. Wspomnieć też trzeba gościa z dalekiej Kuby, który w języku hiszpańskim przekazał pozdrowienia i życzenia od agrolotników z Kuby.


            Następnym punktem programu była uroczysta kolacja podczas której los zetknął mnie z dr pil. Antonim Milkiewiczem. Pragnę tą drogą podziękować mu za miłą pogawędkę podczas której dowiedziałem się wiele ciekawych informacji z podwórka organizatorów Zjazdu Pilotów Doświadczalnych, których pan Milkiewicz jest organizatorem. Pragnę jednocześnie przeprosić go jeśli gawędziarstwem o swojej pracy i udziale w historycznych już mieleckich wydarzeniach lotniczych zanudzałem go.

            Po przespanej nocy i śniadaniu uczestnicy Zjazdu spotkali się ponownie w muzeum w Szreniawie, gdzie w poszczególnych grupach z przewodnikami zwiedziliśmy poszczególne pawilony. 













































Moja podpierająca mnie trzecia noga nie była wstanie pomóc mi w podążaniu za uczestnikami i stąd pominąłem kilka pawilonów. Muzeum Narodowe Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie zajmuje wielohektarowy obszar byłego majątku ziemskiego Gładyszów, do którego należał pałac z wieloma zabudowaniami gospodarskimi. Majątek po II Wojnie Światowej został upaństwowiony, a w 1964 roku stał się siedzibą Muzeum Rolnictwa. Warty więc do podkreślenia jest fakt, że Muzeum obchodzi właśnie swoje 50-lecie istnienia. Powyżej prezentuję zdjęcia wykonane na terenie muzeum.

           







Zjazd zakończony został obiadem w trakcie którego uczestnicy Zjazdu wymieniali między sobą ostatnie pożegnalne słowa. Pożegnałem się ze znajomymi Mielczanami wymieniając wzajemnie zaproszenia na następne spotkania. Pstryknąłem jeszcze kilka zdjęć, pomachałem wszystkim ręką na pożegnanie i wraz ze swoją żoneczką wyruszyłem w powrotną drogę do Wrocławia.


Teofil Lenartowicz

Wrocław, dnia 19.11.2014

1 komentarz: