Dlaczego
w samolotach Lim 5 zrezygnowano z urządzeń
RP-5 i SRD-1M?
Ponieważ temat poprzedni wzbudził spore
zainteresowanie w wyniku którego dostałem sporo
komentarzy i pytań, uznałem za stosowne dopowiedzieć kilka słów. Najbardziej interesującym
stało się pytanie pana dr Jakuba Marszałkiewicza, które cytuję: Warto
by opisał Pan także sprawę wymontowania po jakimś czasie radarów z polskich
MiG-ów 17/Limow 5 i zastąpienia ich ciężarkami. Warto opisać czemu tak się
stało. W literaturze nie znalazłem odpowiedzi na to pytanie.
Otóż trudno dzisiaj po tylu dziesiątkach
lat odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie dlaczego tak się stało. Wydaje mi
się, że wiarygodnej odpowiedzi nie znajdziemy nawet w archiwach wojskowych. Demontaż
nie nastąpił w Mielcu, gdzie samoloty były produkowane, lecz w Lotniczych
Zakładach Remontowych w Bydgoszczy. Warto przypomnieć, że po kilku latach
eksploatacji z samolotów Lim 5P wymontowano urządzenie radarowe RP-5
przebudowując go na wersję Lim 6. Natomiast z samolotów Lim 5 wymontowano
urządzenie radal SRD-1M.
Można snuć domysły dlaczego tak się
stało, ale najprawdopodobniejszą wydaje się być odpowiedź jaką udzieliłem dr
Marszałkiewiczowi.
Otóż wiedza znajdująca się w
urządzeniach radiolokacyjnych RP-5 i SRD-1M wielokrotnie przewyższała wiedzę kadry
technicznej. Była to dziedzina nie znana i nie stosowana przed 1939 rokiem.
Wiadomo, że hitlerowcy wyniszczyli kadrę nauczycielską w Polsce.
W wojskach lotniczych w tamtych czasach
wiedza o urządzeniach radiolokacyjnych była znikoma. Oficerowie delegowani do ZSRR na szkolenia w zakładach produkujących
radiolokacyjne urządzenia, byli po powrocie do kraju natychmiast awansowani na
wyższe stanowiska. Fakt, że długo tam przebywali był kopem w Polsce do awansu.
Jeżdżąc na reklamacje po lotniczych JW w Polsce musiałem mieć kontakt ze
wszystkimi starszymi inżynierami pułków, bo tylko oni byli uprawnieni do
podpisywania i pieczęci na protokółach reklamacyjnych. Niestety nie było wśród
nich wyszkolonych na urządzenia SRD-1M i RP-5. Obsługa na lotnisku często nie
wiedziała jak się do tego zabrać i nie miał kto nimi pokierować. Były to czasy,
kiedy latali na rurach piloci szkoleni jeszcze w Związku Radzieckim podczas
wojny i nie mieli nawet średniego wykształcenia. Nowoczesna technika, a w tym
wypadku radiolokacja w samolotach Lim 5 i Lim 5P kilkakrotnie przewyższała
możliwości kadry technicznej. Uważam, że najważniejszą z przyczyn dlaczego
zrezygnowano z samolotów Lim 5P był właśnie ów fakt.
Zapewne
przyczyną rezygnacji była także wysoka awaryjność, szczególnie urządzenia RP-5,
jednak przy odpowiednio wykwalifikowanej obsłudze miało to mniejsze znaczenie. W
kontaktach z pilotami w wojsku latającymi z włączonym RP-5 słyszałem też
pozytywne opinie zapewniające bezpieczeństwo lotu. Pilot widział na ekranie
wysoko naelektryzowaną burzową chmurę w postaci wielu krzyżyków. Omijając ją
zapewniał sobie bezpieczeństwo.
Uważam, że rezygnacja z owych urządzeń nie była dobrym rozwiązaniem, bo
pomimo wszelkich mankamentów obniżono poziom wyszkolenia tak kadry technicznej
jak i pilotów. Nawet fakt nie uczestniczenia Polski w konflikcie wojennym nie
usprawiedliwia tego faktu.
Jak wiemy
wymontowano w Zakładach Remontowych Bydgoszcz wszystkie urządzenia RP-5 i
przerobiono samoloty na Lim 6. Podobnie wymontowano z Lim 5 urządzenie
RSD-1M. W Mielcu następne wersje Limów były tylko modyfikacją Lim 5 bez
urządzeń radiolokacyjnych SRD-1M i RP-5.
Nieodżałowaną
stratą stało się, że owe urządzenia po demontażu złomowano. Nie ma ich nie
tylko na samolotach w muzeach lotniczych czy innych ekspozycjach, ani też
indywidualnie na muzealnych stoiskach. Nie jest mi wiadomo, czy pozostawiono
choć jeden egzemplarz RP-5, czy SRD-1M w LZR Bydgoszcz. Z tego co wiem wszystko
złomowano. Przyczynił się fakt, że były to urządzenia tajne. Czyż jednak nie można
dla potomności zachować przynajmniej kilka egzemplarzy? Dzisiaj po tylu latach
światowe muzea biłyby się o takie egzemplarze.
Polski samolot myśliwiec przechwytujący Lim 5P doprowadzany do lotu przez prywatnego kolekcjonera w USA |
Lim 5P w trakcie remontu w USA |
Przygotowanie do lotu |
Jak wyżej |
Jak wyżej |
W kabinie Lima 5P amerykański pilot trzymający w ręku kask |
Lim 5P przed lotem |
Lim 5P Podczas remontu |
Lim 5P na stojance |
Lim 5P przed startem na forsażu |
Oto pięknie prezentujący się pod niebem Ameryki samolot Lim 5P szóstej serii wyprodukowany w Mielcu |
Polski kolekcjoner Tomasz Sobczak, który za 5 tysięcy złotych kupił ze złomu Lima 5P i od kilku lat remontuje go w swojej stodole. |
Wspomnieć też pragnę o
wycofanych z eksploatacji samolotach Lim. Stoją one w muzeach i wystawionych
ekspozycjach w kraju i na świecie. Niektóre wyremontowano i doprowadzono do
stanu użytkowania. Znane są fakty handlu częściami samolotów Lim i o dziwo,
łatwiej zakupić do Lima część za granicą niż w Polsce. Dlaczego? Bo
sprzedawaliśmy za bezcen złomowane Limy za granicę. Niektóre z nich
doprowadzone przez prywatnych kolekcjonerów do używalności, latają po dziś
dzień w USA. Fakt że nie potrafimy dla historii uwiecznić własnych sukcesów
znamy choćby z faktu zniszczenia cennej dokumentacji samolotu PZL-37 Łoś
produkowanego przed wojną w Mielcu.
Panu Tomaszowi Sobczak serdecznie dziękuję za udostępnienie mi powyższych zdjęć, jak również za jego lotniczą pasję i zaangażowanie w historię samolotu Lim 5P
Teofil Lenartowicz
Wrocław, dnia 31 maja 2020 roku
Bardzo ciekawe informacje i piękne zdjęcia - gratuluję!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe nawet dla lotniczego laika
OdpowiedzUsuń