sobota, 16 marca 2019

Działalność V kolumny na Ziemi Mieleckiej


Działania hitlerowskiej V kolumny na Ziemi Mieleckiej
Temat o Żołnierzach Wyklętych, dyskusji i otrzymanych komentarzach, nasunął pomysł napisania kilku słów o V Kolumnie. Starszemu człowiekowi, takiemu jak ja, wiadomo nie tylko z historii jaką rolę dla zwycięstw faszystowskich Niemiec odegrała V Kolumna. Moje pokolenie i nieco starsze było świadkiem tych działań, co warto w dzisiejszej dobie przekręcania faktów historycznych przypomnieć. Tym bardziej, że dotyczyło to nie tylko Polski, ale wszystkich podbijanych przez Niemców państw. Chodziło aby przy najmniejszych stratach własnych, natychmiast uruchamiać na zajętych terenach przemysł służący im do następnych podbojów. Starano się, aby własna machina wojenna nie niszczyła przemysłu obronnego zajmowanych państw. Natomiast stworzona okupacyjna administracja natychmiast uruchomiła przemysł i pozostałe dziedziny gospodarcze służące Rzeszy Niemieckiej.
Zdjęcie prawdopodobnie nieznanego autorstwa po egzekucji powieszenia trzech młodych chłopców na rynku w Dębicy w 1946 roku
Do owego zagadnienia odniosę się na przykładzie Ziemi Mieleckiej, a dokładnie miasteczka Przecław, gdzie przeżyłem okres okupacji niemieckiej i wiele lat po wojnie. Był to teren Centralnego Okręgu Przemysłowego, a Mielec z przemysłem lotniczym leżał w jego centrum. W pobliżu istniała huta Stalowa Wola i Dębica z przemysłem chemicznym. Wkrótce rozpoczęto tam doświadczenia z rakietami V-1 i V-2.
Zadaniem faszystowskiej V kolumny było spełnienie nałożonych nań zadań. Posłużę się przykładem nie tylko własnej pamięci, ale też co słyszałem od rodziców, sąsiadów i znajomych.
Do Józefa Stefki - rządcy majątku hrabiego Reya w Przecławiu przyjechał na początku 1939 roku jego kuzyn - Ślązak Jan Stefko. Kiedy we wrześniu hordy hitlerowskie napadły na Polskę, twierdzono że nadawał on sygnały do nadlatujących samolotów niemieckich. Kiedy Niemcy wkroczyli do Przecławia, natychmiast oddali mu władzę nad całością rozległej gminy Przecław, mianując go komisarzem gminnym. Miał broń, a mój ojciec twierdził, że w pobliskim lasku Stawiska wykonywał wyroki. Na pewno dokonano tam egzekucji dwu Żydówek i schwytanego Ukraińca, co ojciec odnotował w swoim pamiętniku. Stefko znał dobrze język niemiecki. Pamiętam jak mój ojciec ze mną i Feliks Grębosz z synem Julkiem pojechali do arbaitsamtchu w Mielcu, aby nas zarejestrować do pracy w jakiejś firmie zabezpieczającej nas przed wywózką na przymusowe roboty do Niemiec. Zobaczyłem  tam, jak ze szwabami po przyjacielsku zadawał się Stefko. Kiedy zorientował się, że jesteśmy z Przecławia, wystąpił do szwabów, że zabiera mnie i Julka do siebie do pracy. Zajmował się wycinaniem wikliny z Wisłoki, którą później wycinając wiązaliśmy w wiązki i spławiali nurtem Wisłoki. Pracowało wówczas dla niego kilkunastu moich kolegów z Przecławia i okolic. Niestety nikt z nich już nie żyje. Pracowaliśmy jedynie za marne grosze licząc na ochronę przed wywózką do Niemiec. Nie miałem dokumentu potwierdzającego pracę i chroniącego przed wywózką, co skutkowało, że schwytany w łapance zostałem zapakowany do transportu w kierunku Niemiec. Miałem wówczas 14 lat.
Wszystko wskazuje, że Stefko jako członek V kolumny, został natychmiast przez  Niemców zidentyfikowany, skoro udzielili mu pełnię władzy. Był też świetnie wcześniej do tej roli wyszkolony. Przekonałem się o tym w rozmowie z Olkiem Rusinem dowódcą oddziału partyzanckiego AK. Było to 50 lat później od tamtych wydarzeń. On także doskonale wiedział, kim był Jan Stefko. Kiedy Olek partyzant działał w lesie, jego mściwa sąsiadka poskarżyła folkdeutschowi Stefce, gdzie Olek ma ukryty w lesie zdobyczny motocykl. Stefko doniósł o tym Olkowi, aby ten uważał na tą sąsiadkę. Analizując ten przypadek, chytry Lis Stefko zabezpieczał sobie tyły od partyzanckich działań. A może kłamał. Trudno bowiem inaczej to wytłumaczyć.
Wiadomo, że na Ziemi Mieleckiej istniały od wielu lat niemieckie kolonie. Wioska Goleszów, Józefów, Czermin, okolice Padwi. Z tych wiosek niemieccy kolonizatorzy zasilali V kolumnę. Znamiennym faktem jest Rudolf Zimmermann – szef mieleckiego Gestapo. Wsławił się on okrucieństwem nie tylko w Mielcu, ale też w Stalowej Woli i Krośnie. Zwiał przed nadchodzącą Armią Czerwoną. Został schwytany po wojnie w Niemieckiej Republice Demokratycznej. Osądzony w 1968 roku dostał dożywocie. Nic więcej nie wiadomo o jego losie.

Karl Rejner - jeden z mieleckich gestapowców

Ci służalcy V kolumny byli najbardziej niebezpieczni. Znali doskonale panujące stosunki ludzkie. Dzięki temu mogli natychmiast uruchomić sferę gospodarczą, wyciskając z podbitych narodów wszystko. Tępili bezwzględnie działania ruchu oporu. To im Rzesza Niemiecka zawdzięczała, że hitlerowska machina wojenna działała jak w zegarku.
Wracając do Jana Stefki, jego wyszkolenie w dywersyjnej działalności pomogło mu wcielić się w rolę polskiego patrioty. Potrafił zwerbować młodych ludzi i udając walkę z komunistami zająć się rabunkiem. Nie wydaje mi się, aby on sam podciągnął nazwę stworzonej bandy pod Związek Walki Zbrojnej (ZWZ). Taką nazwę z powietrza przyjął zapewne dopiero IPN. 
Wiele rozmów spędziłem z Olkiem Rusinem za jego życia na temat Jana Stefki. To co dzisiaj wiem, nie wiedzieliśmy wówczas. Jednoznacznie analizowaliśmy jego działalność i zastanawialiśmy się co się z nim stało, gdy zwiał w 1946 roku po rozbiciu jego bandy. Jeśli chodzą wieści, że został na zachodzie Polski zgładzony przez UB, to może dowiemy się, jak i gdzie został schwytany. Zagadką jest także to, dlaczego nikt nie potrudził się odnalezieniem w Urzędzie Gminy Przecław dowodów świadczących o jego władzy i działań na rzecz Niemców. Wiadomo, że pewne archiwa znikły z Urzędu Gminy i dopiero kilka lat temu wróciły do Urzędu. Szkoda tylko, że nie ma w nich dokumentów z okresu okupacji niemieckiej. Wówczas, oprócz zbrodniczej działalności Stefki dowiedzielibyśmy się o działaniach innych osób.
Na zakończenie proponuję zapoznać się z tym co napisałem o powyższym 3 lata temu klikając na link poniżej.   
Teofil Lenartowicz
Wrocław, dnia 16 marca 2019

2 komentarze:

  1. w tym momencie skomentuję tylko zdjęcie. Mam kolorową kopię zdjęcia. Wykonał je fotograf z Dębicy, zmarły w Dębicy w 1995 roku Józef Stec. Harcerz, AK, WiN. Zdjęcie zostało wywiezione na Zachód. Nie wiem dokładnie,w Polsce obecnie kopia czarno-biała. Przedstawia egzekucję bojowników walczących z UB i władzą ludową w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to prawdopodobnie to samo zdjęcie tylko dodano mu kolor. Czy jest wyraźniejsza od mojej i czy mógłby Pan przysłać mi ją mailem?

      Usuń