Jak dr hab. Włodzimierz Adamski tłumaczy korzyści druku 3D w lotnictwie.
Poniżej przedstawiam wywiad naszego członka klubu lotników "Loteczka" udzielony redaktorowi Portalu Przemysłowego Adamowi Sieroń. Pragnę przypomnieć, że Pan Włodzimierz całe swe życie spędził w Mielcu pracując od wielu lat w WSK Mielec, aż do przemianowania w PZL Mielec i sprzedaży PZL koncernowi Sikorsky.
Posiada on ogromne zasługi i doświadczenie w komputerowym konstruowaniu samolotów mieleckiej produkcji. Dzisiaj nawet trudno sobie wyobrazić jak będzie wyglądać przyszłość z korzyści stosowania druku 3D w przemyśle nie tylko lotniczym.
Posiada on ogromne zasługi i doświadczenie w komputerowym konstruowaniu samolotów mieleckiej produkcji. Dzisiaj nawet trudno sobie wyobrazić jak będzie wyglądać przyszłość z korzyści stosowania druku 3D w przemyśle nie tylko lotniczym.
ragnę przypomnieć wystąpienie Pana Włodzimierza w klubie "Loteczka" we Wrocławiu, gdzie wzbudził ogromne zainteresowanie ciekawym tematem z którym można się zapoznać klikając na link.
Przemysł Lotniczy i kosmiczny
Technologia druku 3D w lotnictwie/04/2017
O tym, jakie obecnie
zastosowanie ma technologia przyrostowa w lotnictwie, jakie będą główne
kierunki jej rozwoju w najbliższych latach oraz o tym, jak bardzo
powszechny stanie się druk 3D w nieodległej już przyszłości rozmawiamy z dr.
hab. inż. Włodzimierzem Adamskim,
Prezesem Zarządu Stowarzyszenia ProCAx
Druk 3D ma coraz większe znaczenie
w wielu branżach przemysłu, w tym również w lotnictwie. Jakie są
tego powody?
Przyczyną, dla której
technologia 3D, zwana także technologią przyrostową czyli Additive Manufacturing
(AM), ma obecnie duże znaczenie w lotnictwie jest to, że produkcja części
za jej pomocą jest bardzo opłacalna ekonomicznie, przede wszystkim
w przypadku bardzo skomplikowanych kształtów i niewielkich ilości
produkowanych elementów. Technologia przyrostowa, handlowo zwana drukiem 3D,
daje w tego typu sytuacjach bardzo duże możliwości. I dlatego też
w przemyśle lotniczym bardzo mocno się ona rozwija. Czołowi gracze, tacy
jak Boeing i Airbus robią już bardzo dużo części z jej zastosowaniem.
Warto jednak podkreślić, że w lotnictwie bardzo ważne jest bezpieczeństwo.
W związku z tym jak dotąd produkowane są te części, które nie są
częściami krytycznymi, czyli takie jak kanały, wsporniki itp.
Czy można powiedzieć, jaki procent
samolotów jest w tej chwili produkowanych za pomocą technologii
przyrostowej?
Jest to trudne do
oszacowania. Mogę tylko powiedzieć, że ilościowo Boeing wyprodukował jak dotąd
200 różnych części do 10 typów samolotów, dla przykładu w Dreamlinerze są
to 32 różne elementy. Jeżeli chodzi o Airbusa, to w ostatnim A350 mamy już ponad tysiąc części,
które wykonane zostały w technologii przyrostowej. Tak więc im później
produkowany jest samolot, to tym więcej posiada tego typu części. Jest to
związane z wciąż trwającym procesem naukowo-badawczym, dzięki któremu
uzyskujemy coraz więcej możliwości. Tym bardziej, że w lotnictwie
najważniejsze jest bezpieczeństwo, w związku z czym ten proces jest
znacznie wydłużony. W jego ramach powstały już nowe materiały lotnicze,
takie jak Ultem 9085, który ma parametry zbliżone do stopu aluminium 2024.
W tym sensie, że stosunek wytrzymałości do ciężaru jest prawie taki sam.
Czy te materiały są związane tylko
i wyłącznie z technologią przyrostową, czy były już wykorzystywane
w lotnictwie?
Jeżeli chodzi
o tworzywo, które wymieniłem, to ono powstało dla technologii
przyrostowej. W ogóle technologia przyrostowa spowodowała produkcję nowego
typu materiałów – mam na myśli tytanowe i ze stali nierdzewnej – to są
specjalne proszki, które są później laserowo spiekane. Jednocześnie produkcja
części z tworzywa sztucznego bardzo się rozwinęła i są one obecnie
już powszechnie dostępne. Na kolejnych targach, tak jak Dni Druku 3D
w Kielcach, można zobaczyć bardzo dużo różnego rodzaju rozwiązań
w tym kierunku.
Jakiego rodzaju części są w tej
chwili w przemyśle lotniczym produkowane są za pomocą technologii
przyrostowej? Czy w kontekście
bezpieczeństwa są to części raczej nie mające zastosowania mechanicznego?
Nie o to tutaj
chodzi. Rzecz w tym, że w samolocie są tzw. części krytyczne. Taką
częścią krytyczną jest np. podwozie, wspornik podwozia, który pracuje niezwykle
intensywnie i przenosi bardzo duże obciążenia, a także różnego
rodzaju wręgi. Ale są też części niekrytyczne, jak na przykład wsporniki, które
podtrzymują instalację paliwową, hydrauliczną, sterowanie. To te elementy
zaczyna się wykonywać w technologii przyrostowej. Jest tak dlatego, że
w przypadku skorzystania z tej technologii z grubsza można
powiedzieć, że przy tej samej wytrzymałości, otrzymujemy ciężar o połowę
niższy. To w lotnictwie to jest bardzo istotne.
Następnie różnego typu
instalacje, takie jak instalacja oblodzeniowa – są to często bardzo
skomplikowane rury, wykonane ze stali nierdzewnej. Ich sposób wykonania jest
bardzo trudny, więc technologia przyrostowa bardzo się przydaje. Wynika to
z tego, że w technologii przyrostowej budujemy strukturę warstwa po
warstwie. W związku z tym kształt nie ma, że tak powiem, większego
znaczenia – im bardziej skomplikowany kształt, tym bardziej jego produkcja za
pomocą druku 3D się opłaca. Oprócz tego w kabinie pasażerskiej jest wiele
części, które można wykonywać w technologii przyrostowej. Tak więc jej
rozwój rozwija się tej chwili w tych właśnie kierunkach. Przynajmniej
jeżeli chodzi o lotnictwo cywilne.
Jak jest więc w przypadku lotnictwa
wojskowego?
Jeżeli chodzi
o samoloty, to jest mniej więcej jest podobnie, gdyż jest w nich
pilot, któremu należy zapewnić bezpieczeństwo. Ale lotnictwo wojskowe to także
drony. I w tym przypadku jest już bardzo duży udział technologii
przyrostowej. Są nawet takie przypadki, w których niemal wszystkie części
w dronach robione są właśnie w tej technologii.
W przypadku dronów
bezpieczeństwo człowieka już nie jest istotne. Dlatego też w tym kierunku
producenci poszli i już bardzo dużo elementów, a nawet całe drony, są
wykonane w technologii przyrostowej.
Dlaczego ta technologia jest tak dobra?
Jest ona efektywniejsza, tańsza?
Powiem tak. Dotąd stosowaliśmy technologię tzw. ubytkową, czyli obróbkę skrawaniem. W tym przypadku mamy bryłę materiału, i wyjmujemy z niego materiał niepotrzebny, i to, co zostaje, jest efektem naszych działań. Tworzymy jednak jednocześnie odpady. W technologii przyrostowej jest odwrotnie. Mamy materiał i ten materiał używamy do produkcji, nie tworząc odpadu. To jest raz. A dwa, że możemy niejednokrotnie wytwarzać bardzo skomplikowane części, które w technologii ubytkowej były niemożliwe do wykonania. Mam na myśli np. elementy bioniczne , ale także wsporniki ażurowe, które albo bardzo ciężko, albo wręcz w ogóle niemożliwe były do wykonania w technologii ubytkowej. Teraz można powiedzieć, że projektant, konstruktor nie jest ograniczony. Jak chce zrobić swój wyrób, tak może go zrobić. Oprócz tego można w technologii 3D zrobić gotowe złożenia, których nie będzie można zdemontować, ale będą pracować – w technologii ubytkowej tego już nie można zrobić.
Powiem tak. Dotąd stosowaliśmy technologię tzw. ubytkową, czyli obróbkę skrawaniem. W tym przypadku mamy bryłę materiału, i wyjmujemy z niego materiał niepotrzebny, i to, co zostaje, jest efektem naszych działań. Tworzymy jednak jednocześnie odpady. W technologii przyrostowej jest odwrotnie. Mamy materiał i ten materiał używamy do produkcji, nie tworząc odpadu. To jest raz. A dwa, że możemy niejednokrotnie wytwarzać bardzo skomplikowane części, które w technologii ubytkowej były niemożliwe do wykonania. Mam na myśli np. elementy bioniczne , ale także wsporniki ażurowe, które albo bardzo ciężko, albo wręcz w ogóle niemożliwe były do wykonania w technologii ubytkowej. Teraz można powiedzieć, że projektant, konstruktor nie jest ograniczony. Jak chce zrobić swój wyrób, tak może go zrobić. Oprócz tego można w technologii 3D zrobić gotowe złożenia, których nie będzie można zdemontować, ale będą pracować – w technologii ubytkowej tego już nie można zrobić.
Czy druk 3D może
zastąpić normalną produkcję? W kontekście lotnictwa jest też pytanie
o to, kiedy może powstać pierwszy samolot w technologii przyrostowej,
o ile to jest w ogóle możliwe?
Już są takie plany. Przewiduje, że w technologii przyrostowej będzie się budowało samoloty, ale to wymaga sporo czasu i dużo badań. Ta technologia umożliwi to, że samoloty będą znacznie lżejsze. To jest bardzo duża zaleta.
Jest też kolejny plus,
o którym nie wspomnieliśmy. Chodzi o części zamienne. Podam przykład
z produkcji na potrzeby wojska: dziś żeby prowadzić działania wojenne,
trzeba mieć odpowiedni magazyn części zamiennych. W przypadku druku 3D
wystarczy mieć odpowiednie metalowe proszki, które są łatwo składowalne, kilka
drukarek i praktycznie rzecz biorąc na poczekaniu za pomocą komputera
i posiadanych modeli części zamiennych, można bardzo łatwo je wykonać, np.
w warunkach wojennych. Jest to bardzo szybkie i zarazem bardzo łatwe.
Oprócz tego prasa i media podawały, że gdy będziemy eksplorować kosmos nie
będziemy zabierać ze sobą gotowych wyrobów, tylko będziemy brać drukarki,
i za ich pomocą, na miejscu, korzystać z dostępnego materiału
i wykonywać potrzebne nam obiekty, części itp. Dlatego ta technologia jest
właśnie pod tym względem niezwykle interesująca.
Proszę zauważyć, że
technologia ubytkowa, którą znamy, czyli obróbka skrawaniem, a także
obrabiarki sterowane numerycznie w ciągu ostatnich stu lat,
a szczególnie w ostatnich pięćdziesięciu lat, bardzo się zmieniła.
Technologia przyrostowa rozwija się dopiero kilkanaście lat. W związku
z powyższym za kolejne kilkanaście-kilkadziesiąt lat możliwości tej
technologii będą znacznie większe.
Jakie są największe ograniczenia dla
rozwoju tej technologii? Jakie są jej minusy?
Na obecnym etapie minusem jest dłuższy czas wykonywania niektórych części, gdyż są one nanoszone warstwa po warstwie. Ten problem będzie niwelowany, gdyż będą powstawać części hybrydowe. W tej chwili w lotnictwie już stosuje się taką metodę, że drukuje się część danego elementu, a potem się ją obrabia, żeby uzyskać większą dokładność.
Na obecnym etapie minusem jest dłuższy czas wykonywania niektórych części, gdyż są one nanoszone warstwa po warstwie. Ten problem będzie niwelowany, gdyż będą powstawać części hybrydowe. W tej chwili w lotnictwie już stosuje się taką metodę, że drukuje się część danego elementu, a potem się ją obrabia, żeby uzyskać większą dokładność.
Obecnie jako
o wadzie można powiedzieć o kwestii masowej produkcji. Gdyby przyszło
nam zrobić załóżmy 500.000 sztuk rocznie danego elementu, to inne technologie
są na dzień dzisiejszy tańsze, i w związku z tym bardziej
ekonomiczne. Ale jeżeli mamy zrobić coś w niewielkiej ilości, to
technologia przyrostowa ma tutaj dużą przewagę, gdyż nie wymaga dodatkowego
oprzyrządowania. Tym bardziej, że może być ona wykorzystywana do produkcji
części tego oprzyrządowania, lub też – wracając do tematyki lotniczej – np.
bardziej skomplikowanych pulpitów lotniczych. Już zaczyna się wykorzystywać tę
technologię również w Polsce. Nasz przemysł lotniczy już wystartował
i zaczyna prowadzić prace badawcze i produkcję w tym kierunku.
Właśnie miałem spytać, jak wygląda
sytuacja na rynku polskim? Czym się różni?
W programie badawczym
Narodowego Centrum Badań i Rozwoju INNOLOT
uwzględnione są dofinansowania dla polskich firm prac badawczych, związanych
z technologiami przyrostowymi. Już wykonuje się oprzyrządowanie do
produkcji blach. Produkuje się także elementy kanałów wentylacyjnej kanalizacji
do polskiego samolotu M28, który w Ameryce Południowej przechodzi obecnie
oblot marketingowy. Oprócz tego to w Polsce wykonuje się kokpit
z elementami bionicznymi, a w testach są robione wsporniki
i części ażurowe. Ten program badawczy jest już w naszym kraju
realizowany.
Jest więc szansa, że Polska znajdzie się wśród grona kilku specjalistów od
technologii przyrostowej w skali Europy lub świata?
Powiem tak: były
prezydent Obama w czasie swojej pierwszej kadencji wyczuł, że ta
technologia ma przyszłość, i z funduszy przeznaczonych pierwotnie na
inną działalność, przeznaczył 50 mln dol. na utworzenie instytutu badawczego
technologii przyrostowej. Czyli amerykanie wyczuli potencjał, który ona za sobą
niesie i jakie może przynieść korzyści dla gospodarki amerykańskiej. Więc
– patrząc z naszej perspektywy – jeżeli Polacy w tym kierunku rozwoju
technologii pójdą, to mogą osiągnąć sukces. Gdyż jest nisza rynkowa.
To wymaga
odpowiedniego procesu badawczo-rozwojowego, żeby podnieść technologię
przyrostową z poziomu gotowości technologicznej 6-7, do poziomu 9, gdyż
taki przemysł interesuje. U nas często media pokazują jakieś opracowania
naukowe, chwalą się, co Polacy nie zrobili, tylko zapominają o jednym. Że
pokazują poziom gotowości technologicznej na przykład 5. A to jest za mało.
Przemysł jest zainteresowany poziomem gotowości technologicznej 9. Wtedy cały
proces jest przebadany, a technologia gotowa do uruchomienia produkcji
seryjnej.
W nieodległej przyszłości tego właśnie należy się spodziewać?
Tak, z pewnością.
Rzeczywiście powstały nowe możliwości. Podobnie dzieje się w dziedzinie,
którą większość ludzi zna. Mieliśmy żarówki z drucikiem wolframowym,
dzisiaj mamy żarówki LED-owe. I te wcześniejsze znikają już z rynku.
Posiadają mniejszą moc, strumień świetlny 1.300 lumenów znajdował się dawniej
w żarówce 100-watowej, a teraz jest w 15-watowej. Czyli rozwój
nauki przygotował to, że w tym zakresie osiągnęliśmy właściwy poziom
gotowości technologicznej. I w przypadku technologii przyrostowej
będzie podobnie.
Jest ona nowa, rozwija
się, wymaga wielu badań. Na pewno jednak na pewno za jakiś czas zobaczymy, że
nie tylko będzie ona powszechnie stosowana w przemyśle, ale również sami
będziemy ja stosować. Gdyż na posiadanie drukarki do tworzywa sztucznego stać
będzie przeciętną, polską rodzinę. I jak nam się jakieś drobne części
w AGD zepsują, to będziemy mogli sobie sami je wykonać i naprawić
dane urządzenie. W tę stronę zmierza rozwój technologii przyrostowej.
Bardzo interesujące jest obserwować ten proces. Koniec wywiadu.
Na zakończenie pragnę dodać, że przeciętny człowiek nie zdaje sobie sprawy z przyszłości. Pamiętam słowa wypowiedziane przez wykładowcę z elektrotechniki i pochodnych, kiedy w 1949 roku w technikum Telemechanicznym uczyłem się w Warszawie. Nie znane wówczas były układy zespolone z indukcji tranzystancji i pojemności. Podobnie nieznane były tranzystory i półprzewodniki. Powiedział: zobaczycie jaki rozwój nastąpi, kiedy uda się połączyć w jeden element oporność indukcję i pojemność. To już kilkadziesiąt lat temu nastąpiło, co przyniosło ogromny rozwój elektroniki. A kiedy dodamy do tego, to co się dzieje na naszych oczach, a mianowicie połączenie osiągnięć fizyki, chemii, medycyny i innych nauk, to nawet trudno przewidywać co nastąpi.
Na zakończenie pragnę dodać, że przeciętny człowiek nie zdaje sobie sprawy z przyszłości. Pamiętam słowa wypowiedziane przez wykładowcę z elektrotechniki i pochodnych, kiedy w 1949 roku w technikum Telemechanicznym uczyłem się w Warszawie. Nie znane wówczas były układy zespolone z indukcji tranzystancji i pojemności. Podobnie nieznane były tranzystory i półprzewodniki. Powiedział: zobaczycie jaki rozwój nastąpi, kiedy uda się połączyć w jeden element oporność indukcję i pojemność. To już kilkadziesiąt lat temu nastąpiło, co przyniosło ogromny rozwój elektroniki. A kiedy dodamy do tego, to co się dzieje na naszych oczach, a mianowicie połączenie osiągnięć fizyki, chemii, medycyny i innych nauk, to nawet trudno przewidywać co nastąpi.
Teofil Lenartowicz
Wrocław, dnia 12 maja 2017
Niesamowity postęp myśli ludzkiej w tak krótkim czasie, niebawem przełoży się to na rozkwit wszelkiego rodzaju przemysłów w tym lotniczego. Teofil pozdrowienia dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńTrudno jest coś prognozować na granicy naszej niewiedzy...
OdpowiedzUsuńAle przesuwajmy tą granicę dalej...
Były (jak w tekście) żarówki (Edison), potem świetlówki i teraz LEDy. Ale i LEDy mają i tak niewielki współczynnik efektywności energetycznej. Pewnie je ulepszą...
Tak samo będzie z drukiem 3D: z czasem, energetyczną efektywnością, wytrzymałością rezultatu, wielkością....
Za trochę "wydrukują" nam dom taniej i szybciej niż murarze z "siporeksu"
Pozdr
wielki profesor i były członek PZPR.
OdpowiedzUsuńna kierowniczym stanowisku,to i wielu ludzi sprzedał,aby do celu
teraz były CZERWONY głosi hasła POLSKI NIEPODLEGŁOŚCIOWEJ.