Czy Działowscy wyznaczyli Mielcowi lotniczą rocznicę wraz z świętem Niepodległości Polski 11 listopada 1918 roku?
Na takie pytanie
powinni odpowiedzieć Mielczanie, biorący pod uwagę rolę wychowawcza młodzieży,
a wzorcem Bracia Działowscy – Stanisław i Mieczysław. Ich historia zaczyna się
od Stanisława, który jako 14-letni chłopiec tak urzeczony został balonem
obserwacyjnym żołnierzy austriackich podczas I Wojny Światowej w 1914 roku, że udał
się za nimi, aby poznać jego tajniki. Można się domyśleć, że już wówczas w
główce chłopca powstała myśl, aby posiąść wiedzę, samemu zbudować obiekt
latający i jak ptak unieść się w powietrze.
Jakaż musiała być determinacja chłopca, że dotarł aż do Wiednia, a tam litościwi ludzie umieścili go w szkole mechaników lotniczych. Po dwu latach szkoły służył przez następne dwa lata w austro-węgierskim lotnictwie i natychmiast w dniu Niepodległości Polski wrócił do Mielca. Na łożu śmierci zastał ojca Walentego inwalidę - oficera z powstania 1863 roku.
Jest Polska – powiedział do ojca Stasiu.
To teraz mogę umrzeć - odpowiedział Walenty i skonał.
Apeluję do Mielczan, aby datę 11 listopada 1918 roku wyznaczoną przez opatrzność śmiercią Walentego i lotniczymi osiągnięciami Braci Działowskich uznać datą lotniczej chwały Mielca i w tym roku wraz z świętem 105 rocznicy Niepodległości obchodzić rocznicę lotnictwa w Mielcu. Dołożyć 85 rocznicę przemysłu lotniczego powstałego z budową PZL-Mielec zakład 2 i wspólnie obchodzić.
Stasiu Działowski – ten o którym w Korso przeczytałem że uciekł z Polski, natychmiast po odzyskaniu Niepodległości Polski wstąpił do lotniczego batalionu w Krakowie, przekształconego w II Pułk Lotniczy, ściągnął swego brata Mieczysława i wspólnie w Krakowie, Bydgoszczy i znów w Krakowie budowali kolejne konstrukcje awionetek DKD będąc konstruktorami, budowniczymi i pilotami. Lotnicza prasa krajowa pisała o ich sukcesach, a Mielec za ich przykładem rozwijał skrzydła budząc w Mielczanach lotniczą świadomość. W Krakowie na lotnisku awionetkami Działowskich zachwycały się tłumy. Wspólne zdjęcia z osobistościami lotnictwa przy awionetkach DKD świadczą o ich zainteresowaniu konstrukcjami Działowskich.
Na krakowskim lotnisku przy samolocie RWD-5 stoją od lewej Stanisław Działowski, Żwirko, 2 panie, japoński attache, Wigura Stoją na lotnisku w Krakowie przed awionetką DKD-5 od lewej konstruktor Stanisław Działowski, Żwirko, Wigura, dr Michalik i Mieczysław Działowski. (Napis na odwrocie zdjęcia)
Oni walczyli z katastrofami i nawet z niezdrową konkurencją Warszawy faworyzującej własne konstrukcje, przykładem RWD. Taka niezdrowa konkurencja spowodowała, że nie doszło do seryjnego zamówienia awionetek DKD dla wojska.
Czytałem jak na jednym z konkursów Stanisław nie wytrzymał niesprawiedliwości i mimo zakazu wystartował i pogonił komisję konkursową lotem nad ich głowami odlatując do Krakowa.
Warte zastanowienia, jaka ogromna wola nauki i latania musiała powstać w dziecięcym nieskażonym umyśle chłopca, aby w swoim krótkim życiu dokonać tak wiele. W jego życiu przejawia się ta ogromna wola ludzkości do zdobywania wiedzy i latania. Takim był Stanisław i wspierający go młodszy Mieczysław. Jakież miasto może się poszczycić taką wspaniałą historią? Oni są wzorcem dla młodych pokoleń.
Mogę zrozumieć ludzi kultury, historyków, prasy i działaczy społecznych Mielca, że ogarnia ich niechęć do lotnictwa, bo być może nie doznali jego znaczenia nigdy w nim nie uczestnicząc. Ten stan przetrwał do obecnych czasów, ale nie wolno w nieskończoność bohaterów przedstawiać w niekorzystnym świetle.
To co stało się ostatnio, że w Korso z dnia 19 września oszkalowano Stanisława Działowskiego że uciekł z Polski, budzi obrzydzenie. Nie sądzę aby redaktor Korso i kustosz Jadernówki wymyślili pytanie i odpowiedź. Czytelnicy – mieszkańcy Mielca chętnie poznają kto polecił im takie zadanie. Wiktor Jaderny którego imienia powinien kustosz Jadernówki strzec, przewrócił się zapewne w grobie, na tak ohydne znieważenie swego bliskiego przyjaciela Stanisława Działowskiego.
Teofil Lenartowicz
Wrocław, dnia 5 października 2013 roku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz