Działania hitlerowskiej V kolumny na Ziemi Mieleckiej
Temat o Żołnierzach
Wyklętych, dyskusji i otrzymanych komentarzach, nasunął pomysł napisania kilku
słów o V Kolumnie. Starszemu człowiekowi, takiemu jak ja, wiadomo nie tylko z
historii jaką rolę dla zwycięstw faszystowskich Niemiec odegrała V Kolumna.
Moje pokolenie i nieco starsze było świadkiem tych działań, co warto w
dzisiejszej dobie przekręcania faktów historycznych przypomnieć. Tym bardziej,
że dotyczyło to nie tylko Polski, ale wszystkich podbijanych przez Niemców państw.
Chodziło aby przy najmniejszych stratach własnych, natychmiast uruchamiać na
zajętych terenach przemysł służący im do następnych podbojów. Starano się, aby
własna machina wojenna nie niszczyła przemysłu obronnego zajmowanych państw.
Natomiast stworzona okupacyjna administracja natychmiast uruchomiła przemysł i
pozostałe dziedziny gospodarcze służące Rzeszy Niemieckiej.
Zdjęcie prawdopodobnie nieznanego autorstwa po egzekucji powieszenia trzech młodych chłopców na rynku w Dębicy w 1946 roku |
Do owego
zagadnienia odniosę się na przykładzie Ziemi Mieleckiej, a dokładnie miasteczka
Przecław, gdzie przeżyłem okres okupacji niemieckiej i wiele lat po wojnie. Był
to teren Centralnego Okręgu Przemysłowego, a Mielec z przemysłem lotniczym
leżał w jego centrum. W pobliżu istniała huta Stalowa Wola i Dębica z przemysłem
chemicznym. Wkrótce rozpoczęto tam doświadczenia z rakietami V-1 i V-2.
Zadaniem
faszystowskiej V kolumny było spełnienie nałożonych nań zadań. Posłużę się
przykładem nie tylko własnej pamięci, ale też co słyszałem od rodziców,
sąsiadów i znajomych.
Do Józefa Stefki - rządcy
majątku hrabiego Reya w Przecławiu przyjechał na początku 1939 roku jego kuzyn
- Ślązak Jan Stefko. Kiedy we wrześniu hordy hitlerowskie napadły na Polskę,
twierdzono że nadawał on sygnały do nadlatujących samolotów niemieckich. Kiedy
Niemcy wkroczyli do Przecławia, natychmiast oddali mu władzę nad całością
rozległej gminy Przecław, mianując go komisarzem gminnym. Miał broń, a mój
ojciec twierdził, że w pobliskim lasku Stawiska wykonywał wyroki. Na pewno dokonano
tam egzekucji dwu Żydówek i schwytanego Ukraińca, co ojciec odnotował w swoim
pamiętniku. Stefko znał dobrze język niemiecki. Pamiętam jak mój ojciec ze mną i
Feliks Grębosz z synem Julkiem pojechali do arbaitsamtchu w Mielcu, aby nas
zarejestrować do pracy w jakiejś firmie zabezpieczającej nas przed wywózką na
przymusowe roboty do Niemiec. Zobaczyłem tam, jak ze szwabami po przyjacielsku
zadawał się Stefko. Kiedy zorientował się, że jesteśmy z Przecławia, wystąpił
do szwabów, że zabiera mnie i Julka do siebie do pracy. Zajmował się wycinaniem
wikliny z Wisłoki, którą później wycinając wiązaliśmy w wiązki i spławiali
nurtem Wisłoki. Pracowało wówczas dla niego kilkunastu moich kolegów z
Przecławia i okolic. Niestety nikt z nich już nie żyje. Pracowaliśmy jedynie za
marne grosze licząc na ochronę przed wywózką do Niemiec. Nie miałem dokumentu
potwierdzającego pracę i chroniącego przed wywózką, co skutkowało, że schwytany
w łapance zostałem zapakowany do transportu w kierunku Niemiec. Miałem wówczas
14 lat.
Wszystko wskazuje,
że Stefko jako członek V kolumny, został natychmiast przez Niemców zidentyfikowany, skoro udzielili mu
pełnię władzy. Był też świetnie wcześniej do tej roli wyszkolony. Przekonałem
się o tym w rozmowie z Olkiem Rusinem dowódcą oddziału partyzanckiego AK. Było
to 50 lat później od tamtych wydarzeń. On także doskonale wiedział, kim był Jan
Stefko. Kiedy Olek partyzant działał w lesie, jego mściwa sąsiadka poskarżyła folkdeutschowi Stefce, gdzie Olek ma ukryty w lesie zdobyczny motocykl. Stefko doniósł o
tym Olkowi, aby ten uważał na tą sąsiadkę. Analizując ten przypadek, chytry Lis
Stefko zabezpieczał sobie tyły od partyzanckich działań. A może kłamał. Trudno
bowiem inaczej to wytłumaczyć.
Wiadomo, że na
Ziemi Mieleckiej istniały od wielu lat niemieckie kolonie. Wioska Goleszów,
Józefów, Czermin, okolice Padwi. Z tych wiosek niemieccy kolonizatorzy zasilali
V kolumnę. Znamiennym faktem jest Rudolf Zimmermann – szef mieleckiego Gestapo.
Wsławił się on okrucieństwem nie tylko w Mielcu, ale też w Stalowej Woli i
Krośnie. Zwiał przed nadchodzącą Armią Czerwoną. Został schwytany po wojnie w
Niemieckiej Republice Demokratycznej. Osądzony w 1968 roku dostał dożywocie.
Nic więcej nie wiadomo o jego losie.
Karl Rejner - jeden z mieleckich gestapowców |
Ci służalcy V
kolumny byli najbardziej niebezpieczni. Znali doskonale panujące stosunki
ludzkie. Dzięki temu mogli natychmiast uruchomić sferę gospodarczą, wyciskając z
podbitych narodów wszystko. Tępili bezwzględnie działania ruchu oporu. To im
Rzesza Niemiecka zawdzięczała, że hitlerowska machina wojenna działała jak w
zegarku.
Wracając do Jana
Stefki, jego wyszkolenie w dywersyjnej działalności pomogło mu wcielić się w
rolę polskiego patrioty. Potrafił zwerbować młodych ludzi i udając walkę z
komunistami zająć się rabunkiem. Nie wydaje mi się, aby on sam podciągnął nazwę
stworzonej bandy pod Związek Walki Zbrojnej (ZWZ). Taką nazwę z powietrza
przyjął zapewne dopiero IPN.
Wiele rozmów
spędziłem z Olkiem Rusinem za jego życia na temat Jana Stefki. To co dzisiaj
wiem, nie wiedzieliśmy wówczas. Jednoznacznie analizowaliśmy jego działalność i
zastanawialiśmy się co się z nim stało, gdy zwiał w 1946 roku po rozbiciu jego
bandy. Jeśli chodzą wieści, że został na zachodzie Polski zgładzony przez UB,
to może dowiemy się, jak i gdzie został schwytany. Zagadką jest także to,
dlaczego nikt nie potrudził się odnalezieniem w Urzędzie Gminy Przecław dowodów
świadczących o jego władzy i działań na rzecz Niemców. Wiadomo, że pewne
archiwa znikły z Urzędu Gminy i dopiero kilka lat temu wróciły do Urzędu. Szkoda
tylko, że nie ma w nich dokumentów z okresu okupacji niemieckiej. Wówczas,
oprócz zbrodniczej działalności Stefki dowiedzielibyśmy się o działaniach innych
osób.
Na zakończenie
proponuję zapoznać się z tym co napisałem o powyższym 3 lata temu klikając na
link poniżej.
Teofil
Lenartowicz
Wrocław,
dnia 16 marca 2019
w tym momencie skomentuję tylko zdjęcie. Mam kolorową kopię zdjęcia. Wykonał je fotograf z Dębicy, zmarły w Dębicy w 1995 roku Józef Stec. Harcerz, AK, WiN. Zdjęcie zostało wywiezione na Zachód. Nie wiem dokładnie,w Polsce obecnie kopia czarno-biała. Przedstawia egzekucję bojowników walczących z UB i władzą ludową w Polsce.
OdpowiedzUsuńJest to prawdopodobnie to samo zdjęcie tylko dodano mu kolor. Czy jest wyraźniejsza od mojej i czy mógłby Pan przysłać mi ją mailem?
Usuń