czwartek, 9 maja 2024

Jerzy Pietrzak - pilot doświadczalny z Mielca

 

Inż. pilot Jerzy Pietrzak

Jednym z elementów życia starego człowieka są wspomnienia. Wracają one podsuwając różne życiowe warianty, ale jednocześnie utrwalają w świadomości miejsca przeżytych wydarzeń i ludzi z którymi przyszło owe wydarzenia przeżyć.

Moja Mała Ojczyzna, jakim jest Mielec, zapełniła w większości wydarzeniami moje życie, a są to wydarzenia w większości lotnicze. Nie chcę rozważać jak inni podchodzą do swych wspomnień, bo znam rezultat – one po prostu giną. Ja utrwaliłem elektronicznie swoje wspomnienia, zawarłem na blogu i w wydaniach książkowych, ale jest to tylko kropla w morzu wydarzeń jakie przeżyli inni.  

Kiedy zagłębię się we wspomnieniach przesuwają mi w pamięci nazwiska mechaników, pilotów i wszystkich z którymi od lat 50-tych u/w wykonywałem lotnicze czynności. Odbywało się to w próbach przed pierwszymi lotami produkowanych w Mielcu samolotów i czynności serwisowych. Odżywają wydarzenia i wszystko co wspólnie w kraju i za granicą przeżywaliśmy. Są to wspomnienia z ludźmi, z którymi dzień i noc całymi miesiącami, a nawet latami spędzałem czas na pracy i życiu pod wspólnym dachem.

Obecny temat postanowiłem poświęcić pilotowi Jurkowi Pietrzakowi, z którym od połowy lat 50-tych u/w pracowałem niemal przez 40 lat na Wydziale 57 Start w WSK PZL Mielec. W prawdzie nie łączyły nas osobiste kontakty i wydarzenia, ale łączył nas fakt kiedy on jako kontroler 21 PW i później pilot doświadczalny, natomiast ja mechanik ERNO pełniący funkcję starszego mistrza osprzętu i serwisant lotniczy, pracowaliśmy w WSK Mielec. To nas łączyło i to upoważnia do napisania o Jurku kilku słów. Tym bardziej, że Jurek jest obecnie najstarszym żyjącym pilotem doświadczalnym Mielca. Wydłubałem z pamięci elektronicznej kilka słów o nim i cytuję poniżej.

 

Inż. pilot doświadczalny Jerzy Pietrzak

Jerzy Lucjan Pietrzak urodził się 29.10.1931 roku w Warszawie jako syn Władysława i Eugenii z domu Czechowska. Ojciec Władysław z zawodu taksówkarz został aresztowany przez Gestapo 12.01.4l roku za działalność konspiracyjną. Osadzony na ,,Pawiaku" ,następnie wywieziony do Obozu Koncentracyjnego w Oświęcimiu (nr obozowy 10073) i zamordowany 02.08.1941 roku.

Od 1943 do 1948 roku Jerzy przebywał w Domu Dziecka w Częstochowie prowadzonym przez Braci Szkolnych i tam ukończył gimnazjum z małą maturą wykazując zainteresowanie lotnictwem w drużynie harcerskiej.

Następnie  rozpoczął naukę w Państwowym Liceum Mechaniczno Lotniczym w Warszawie przy ulicy Hożej 88. Tu zajmował się modelarstwem, a w 1951 roku ukończył kurs podstawowego szkolenia szybowcowego w Fordonie z I lokatą. Latał tam na SG-38, salamandrze i Jerzyku. Latanie na szybowcach kontynuował w Aeroklubie Warszawskim na Jerzyku, Komarze, Żurawiu i Musze. W roku następnym w Warszawie przeszedł przeszkolenie spadochronowe. W roku 1952 ukończył Liceum z dyplomem technika lotniczego, a w miesiącach wrzesień-listopad w Centrum wyszkolenia lotniczego we Wrocławiu ukończył kurs podstawowego pilotażu silnikowego z trzecią lokatą na samolotach CSS-13.

W miesiącu sierpniu 1952 roku w oparciu o nakaz pracy został zatrudniony w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego w Mielcu w charakterze kontrolera technicznego.

 W latach 1955-1961 pracował w 21 Przedstawicielstwie Wojskowym na stanowisku starszego inżyniera  jako cywilny odbiorca sprzętu lotniczego.

W roku 1953 uczestniczył w reaktywowaniu Aeroklubu Mieleckiego. Kontynuował latanie na szybowcach w Mielcu, Jeżowie i Lisich Kątach. Zdobył srebrną odznakę nr l022 w dniu 29.07.1958 roku i dwa diamenty (300 km docel i 500 km), Systematycznie zdobywał też kolejne uprawnienia samolotowe na miejscu i w Centrum wyszkolenia Lotniczego w Krośnie.  Uczestniczył w zawadach samolotowych Aeroklubu Mieleckiego zajmując miejsca: 8/1962, 1/1963, 4/1964, 3/1965, 2/1970, 2/1973.

Po uzyskaniu licencji samolotowego pilota zawodowego w 1961 roku przeszedł na etat pilota transportowego Wytwórni. Pozwoliło to znacznie przyspieszyć dalsze zdobywanie kwalifikacji jak np. przejście kursu lotów IFR w PLL LoT w roku 19ó3, W ramach tej działalności dokonywał przebazowań samolotów produkcji w WSK Mielec do wielu krajów Europy i świata, w tym tylko do Lwowa przebazował około 1400 samolotów AN-2, AN-28 i M-15.

W latach 1962-1967 odbywał studia zawodowe na Wydziale Mechanicznym Politechniki Krakowskiej i w dniu 20.05.1967 uzyskał tytuł inżyniera mechanika.

Kolejnym rozszerzeniem działalności lotniczej było przeszkolenie w wykonywaniu lotów agrotechnicznych i następnie udział w latach 1967-1968 w akcjach agrotechnicznych w Egipcie i Sudanie. Kolejną akcją była wyprawa do Sudanu w latach 1969-1970 jako pilot i Zastępca Kierownika Akcji ds. Lotniczych.

Na początku roku 1971 odbył przeszkolenie w wykonywaniu lotów doświadczalnych w Instytucie Lotnictwa w Warszawie i w dniu 21.03.197t roku uzyskał uprawnienia samolotowego pilota doświadczalnego II klasy. Pozwoliło to jeszcze bardziej rozszerzyć zakres wykonywanych zadań lotniczych w pierwszej kolejności o oblatywanie nowo budowanych samolotów seryjnych. W sumie oblatał 729 takich samolotów typu AN-2, AN-28, M-15, i M-20. Kolejnych doświadczeniem było przeszkolenie w lotach z wykorzystaniem systemu Dopplera dla wykorzystania badań geofizycznych. Ich praktyczne wykorzystanie znalazło zastosowanie w latach 1974-1976 podczas dwukrotnego udziału lotach geofizycznych w Nigerii i Czadzie jako pilot, nawigator i Z-pca Kierownika ds. Lotniczych i Technicznych.

Nagromadzona praktyka lotnicza pozwalała na włączenie się w próby nowych typów samolotów. Uczestniczył w próbach państwowych samolotów M-15, M-21, M-18 i M-18A. Latał także na unikalnym samolocie rolniczym Lala-1 z silnikiem tłokowym ASz62IR oraz odrzutowym AI-25. Poza krajem wykonywał obloty samolotów AN-2 w Nigerii w roku 1985 i w Wietnamie w roku 1990.

Poważnym zadaniem było wykonywanie lotów akwizycyjnych. W 1979 roku na samolocie M-15 i w roku 1984 w byłej Niemieckiej Republice Demokratycznej na M-18 wykonał 3250 lotów w czasie 580 godzin. W ich wyniku WSK Mielec zrealizował kontrakt na dostawę samolotów M-18 do NRD.

Ta wieloletnia praca była dostrzegana i otrzymał za nią wiele wyrazów uznania, a mianowicie: Dyplom Honorowy za 25-letnią pracę w Zakładzie (1977), Dyplom Zasłużonego pracownika WSK „PZL-Mielec” (1978), Dyplom Honorowy za 30-letnią pracę w zawodzie (1982), Dyplom Honorowy z okazji 45-lecia Wytwórni WSK Mielec (1983), a także liczne dyplomy za pracę w NRD, Brązowy Medal za Zasługi dla Obronności Kraju (1971) oraz Złoty Krzyż Zasługi (1985) Najwyższe odznaczenie jakie  otrzymał, to Krzyż Kawalerski wręczony mu w Rzeszowie 13 lutego 2018 roku.

 



Niezależnie od pracy zawodowej działał społecznie na rzecz reaktywowania w 1953 roku Aeroklubu Mieleckiego, a następnie był kilkakrotnie członkiem jego zarządu.

W dniu 18 marca 1991 roku przeszedł na emeryturę ale nie mógł na niej wytrzymać bez latania. Od 1995 do 2001 w miesiącach kwiecień-lipiec latał jako sezonowy pilot p. poż. i agro (nalot około 800 godzin), a także wykonywał obloty samolotów  M-18 Dromader po modyfikacji z wersji M-18A na wersję M-18B

Łącznie wykonał na szybowcach 587 lotów w czasie 436 godzin, natomiast na 36 typach samolotów wykonał 14650 lotów w łącznym czasie 8685 godzin, w tym;

Loty próbne 3368 godzin

Loty agrotechniczne 1750 godzin

Loty przeciwpożarowe 400 godzin

Loty geofizyczne 500 godzin

Obecnie mieszka w Mielcu i jest członkiem Klubu Pilotów Doświadczalnych, a przez wiele lat był skarbnikiem owego Klubu.

7 lipca 2001 roku obchodził Złote Gody w lotnictwie za sterami, a to oznacza, że w 100-lecie światowego lotnictwa obchodzonego 17.12.2003 roku przelatał więcej niż połowę tego czasu. Fakt ten został zauważony przez Zarząd Klubu Pilotów Doświadczalnych i jako znak wdzięczności wręczono mu książkę o początkach współczesnej awiacji.


 

Najwięcej wrażeń dostarczyły mu loty geofizyczne w Nikaragui w ramach realizowanego przez Polserwice kontraktu dla United Development Program. Relacje o wyczynach Polaków relacjonował Miesięcznik Literacki (czerwiec 1977) oraz zapisane zostały przez Komisję Historyczną Polish-Nigerian Assocjation.

W roku 2004 obchodził ze swoją małżonką Józefą z domu Cabaj piękną uroczystość 50-lecia pożycia małżeńskiego, otrzymując medale Za Długoletnie Pożycie Małżeńskie nadane przez prezydenta RP, a wręczone przez Prezydenta Mielca.

Wszystko co powyżej przedstawiłem jest potężnym dorobkiem lotniczym, którym nie wielu pilotów może się poszczycić. Pragnę jeszcze dodać, że Jurek jako senior bywał na wszelkich spotkaniach lotniczych nierozłącznie  ze swoją żoną nazywaną przez niego Celinką. Przeżył z nią ponad 60 lat. Celinka była na spotkaniach lotniczych niemal jak rodzynek w cieście, co jednego razu na Zjeździe Klubu Pilotów Doświadczalnych podkreślił Ryszard Witkowski zauważając jej nieobecność. Jurek wraz z żoną przeżyli ogromną tragedię utraty syna, który zginął śmiercią lotnika. Od roku 1991, kiedy przeszedł na emeryturę jest aktywnym członkiem nie tylko społeczności lotniczej, ale całości mieleckiego społeczeństwa. 

Często podkreśla swoje związki ze swoimi przyjaciółmi z lat młodości, z którymi dzielił trudy życia w Domu Dziecka w Częstochowie. Spotykają się każdego roku na zjazdach koleżeńskich w Dusznikach Zdroju, a Jurek opowiada, że wszyscy wyrośli na wspaniałych ludzi. Nawet sam burmistrz Dusznik Zdroju był orędownikiem ich spotkań. 

Od czasu kiedy Jurek owdowiał, dzieli swój czas mieszkając samotnie w Mielcu lub u syna w Polanicy Zdroju. Jest aktywny mimo bagażu 93 lat.
    Znając lotnicze zasługi Jurka wystąpiłem kiedyś w klubie Loteczka z wnioskiem o odznaczeniem go Złotą Lotką. Niestety nie miałem na tyle siły przebicia, aby stało się to faktem.

Teofil Lenartowicz

Wrocław, dnia 9 maja 2024 roku  

   

czwartek, 28 marca 2024

Zmarł Ojciec Dominik Orczykowski

 

Ojciec Dominik Orczykowski odszedł na wieczną chwałę do Aeroklubu Niebiańskiego

Zmarł 19 marca 2024 w wieku 96 lat, a uroczystości pogrzebowe odbyły się w Krakowie 4 dni później 23 marca. Urodził się w Drohobyczu 29 czerwca 1928 roku i ta data w pewnym sensie zbliżyła nas, bo żartobliwie wypominałem mu iż jestem od niego o równy miesiąc starszy. Znając trudne czasy dziecięcych lat sprzed II Wojny Światowej, jej trwania i po niej, mogę wyobrazić sobie dlaczego wstąpił do zakonu Kapucynów już w wieku 17 lat w Sędziszowie Małopolskim. Uświadomiłem to sobie śledząc w Internecie wypowiedź przeora Kapucynów, a mianowicie że Dominik urodził się w więzieniu. Każdy może wyobrazić sobie losy dziecka bez matki, choćby opieka nad nim była najlepsza.

Ojciec Dominik Orczykowski, nieformalny kapelan lotników

Ojciec Dominik w drodze do Aeroklubu Niebiańskiego

Skąd jako prosty człowiek znałem Ojca Dominika?

Otóż Ojciec Dominik był częstym gościem w lotniczym klubie „Loteczka” we Wrocławiu, w Klubie Pilotów Doświadczalnych, Zjazdach Agrolotników i wielu innych miejscach. Przyjeżdżał z Krakowa i zawsze w ważniejszych spotkaniach odprawiał mszę świętą, prawił piękne kazania, był nieformalnym kapelanem wszystkich lotników w Polsce. On był przyjacielem wszystkich prostych ludzi, a więc i moim.

Wadą O. Dominika był bardzo słaby wzrok. Z wiekiem jak przez mgłę dostrzegał sylwetki ludzkie, ale często kiedy po rocznym niebycie witałem go w Loteczce pytając kto go wita, on bezbłędnie odpowiadał Teofil, pamiętając datę mojego urodzenia. Jak on mnie rozpoznawał tego nie wiem. On jak żołnierz na wojnie był wyposażony we wszystkie konieczne mu atrybuty. Miał zawsze przy sobie zwiniętą stułę, olejek z namaszczeniem, komunikanty i szkło powiększające, bo nawet okulary mu nie pomagały.

Wiedziałem, że jest popularny w wielu środowiskach, ale nie wiedziałem o skali jego popularności. Dowiedziałem się o tym z uroczystości pogrzebowych, które przez całe 3 godziny oglądałem w Internecie. Prezydent Polski Andrzej Duda był cały czas na uroczystości pogrzebowej. Odznaczył O. Dominika Krzyżem Komandorskim. Był kapelanem harcerzy i ze słów prezydenta wynikło, że od młodzieńczych lat był w harcerstwie wychowankiem O. Dominika. Znali się od lat.

Znany był w wielu środowiskach, a uwidoczniło się to w ilości delegacji przybyłych pożegnać go na drodze do wieczności. Słowa pożegnalne wygłosił pewien senator, harcmistrz, przedstawiciel biskupa, prezesi Klubów Seniorów Lotnictwa Krakowskiego – Leszek Mańkowski, Warszawskiego – Andrzej Szymczak, Aeroklub Polski, Aeroklub Krośnieński im. Ludomiła Rayskiego, Aeroklub Poznański, delegacja Ziemi Drohobyckiej, Polskie Pilotki, a z Wrocławia Stowarzyszenie Wiary i Misji, oraz Szpitala Kolejarzy. Nie wybaczalnym jest, że zabrakło delegacji z klubu Loteczka.

Nie spodziewałem się, że udzielał się w tak wielu środowiskach i wszędzie był podziwiany za głoszone słowa, humor i stosunek do człowieka. W mojej świadomości to człowiek niemal święty.

Pozostaję pod ogromnym wrażeniem jego życiowej drogi na tym padole i żalu z jego odejścia do Aeroklubu Niebiańskiego. On ma tam zapewnioną pewną chwałę.

Chciałbym aby O. Dominik na stale utrwalony był w naszej pamięci i stąd wybrałem ze swego archiwum jego zdjęcia. Zamieszczam je poniżej aby trwał wiecznie w pamięci lotników, także tych z "Loteczki", których tak bardzo kochał. 
















 


























































































 











 





 












































































































































































































Poświęciłem wiele czasu, aby pozbierać jak najwięcej zdjęć, bo dopóki będą oglądane na moim blogu, on żył będzie w naszej pamięci i pozostanie dalej wśród nas.

Teofil Lenartowicz

Wrocław, dnia 28 marca 2024