środa, 4 kwietnia 2018

Moje marcowe spotkania


W marcu uczestniczyłem w czterech spotkaniach
Napisałem w marcu kilka tematów, ale nie było w nich tekstów o czterech spotkaniach, w których uczestniczyłem. Nadrabiam więc owe zaległości i poniżej przedstawię zdjęcia i pokrótce napiszę co prezentują.

W pierwszym uczestniczyłem 1-go marca na moim osiedlu w Centrum Aktywności Lokalnej (CAL), a było to spotkanie rozpoczynające działalność po oddaniu przez Miasto samorządowi osiedla budynku po byłym domu dziecka. Dokonano na spotkaniu podziału ról na najbliższy czas, a dzieci z przedszkola uświetniły występem ów fakt.
Przedszkolaki prezentują taniec z parasolami

Jak wyżej

W pierwszym rzędzie siedzą Kazimierz Sokołowski ze swym kolegą o nazwisku Tadeusz Żołnierczyk, a między nimi pani Róża Maraszek, znana z prowadzenia wszystkiego co się muzyką nazywa

W okularach to Ewa Mękarska - bardzo blisko spokrewniona z moją żoną Lidią, a rząd bliżej po prawej to pani Barbara Świder.

Przyszło na to spotkanie sporo ludzi

Pod parasolami tańczące dzieci

Jak wyżej

Mówi przez mikrofon Krzysztof Zalewski przewodniczący Zarządu Rady Osiedla Zacisze Zalesie Szczytniki

Obecni na spotkaniu

Tutaj chyba wszyscy na sali

Część siedzących w prezydium


Drugie spotkanie odbyłem w klubie lotników Loteczka, gdzie tematem było lotnictwo wojskowe Chin. Prelekcję wygłosił dr Tomasz Szulc z Politechniki Wrocławskiej. Wynikało z jego słów jakoby lotnictwo wojskowe Chin opierające się na technologii radzieckiej samolotów MiG 15, MiG 17 było przestarzałe i nie zapewniało obrony powietrznej przed zewnętrznym atakiem i jest tak do obecnych czasów. Nie zgodziłem się z jego słowami i w dyskusji podałem dwa przykłady. Jeden dotyczył wojny w Korei, gdzie MiG-15 i MiG-17 dawały Amerykanom dość dobrze w skórę, radząc sobie nieźle w walce. Chińczycy mieli swojego sprzętu lotniczego bardzo dużo. Będąc w Indonezji w latach 1961-1962 z grupą 7-miu z Mielca, gdzie przekazywaliśmy samoloty MiG-17PF (Lim5P) indonezyjskiej armii i szkoląc obsługę na tym samolocie, widziałem jak dużo było tam samolotów MiG produkcji chińskiej i radzieckiej. Wprawdzie pod względem wykonania nie dorównywały naszym, jednak masowość chińskiej produkcji była olbrzymia. Biorąc pod uwagę, jaką potęgą po ponad pół wieku stały się Chiny, trudno uwierzyć, że mają tak słaby powietrzny przemysł obronny, jak przedstawił to dr Tomasz Szulc w swoim wystąpieniu. Nie uwierzyłem w te bajeczki. Poniżej kilka zdjęć ze spotkania.
Sekretarz klubu Loteczka Henryk Kucharski ogłasza komunikat

Z lewej stała bywalczyni Bolesława Jońca - szybowniczka i zakochana od lat młodości w lotnictwie

Grupa zasłuchanych w prelekcję dr Szulca

Jak wyżej

Ryszard Choniawko i Bogdan Ginter


Stojący z lewej to przemawiający dr Tomasz Szulc, a z prawej trzymający w rękach aparat fotograficzny to pilot Stanisław Błasiak - honorowy prezes klubu lotników Loteczka
     

Trzecim spotkaniem było14 marca spotkanie w CAL z Kazimierzem Sokołowskim, który zademonstrował swój muzealny zbiór dawnej broni. Opowiedział o historycznej dzisiaj broni i sposobach walki. Na zdjęciu poniżej widoczne są liczne eksponaty przyniesionej broni.  Ilość wszelkiego rodzaju zbiorów w jego domu i jego historyczne wiadomości, budzą zdziwienie, jak wiele może zdziałać jeden człowiek mając taką pasję. Mówił także o tradycji pisanek wielkanocnych, a dwie panie przyniosły do oglądania kilka pięknych kolekcji.
Z lewej siedzący Kazimierz Sokołowski, a dalej za nim jego wnuk

Na ostatnim 20 marca odbytym w CAL spotkaniu opowiedziałem o swojej książeczce pt. Notatnik Syberyjskiego Zesłańca, w której opisałem losy swojego stryja po zesłaniu do sowieckiego lagru, a następnie drogę z zesłania do Armii Andersa oraz w jakich okolicznościach i gdzie zginął. Bardzo skrótowo opowiedziałem ową historię, koncentrując się na tym jak zdobywałem informacje o losie stryja.
Siedzą od lewej pani Halina Roman, Bogdana Dąbrowska, Tadeusz Żołnierczyk, M. Maksymowiczowa i Kazimierz Sokołowski

Państwo Maksymowiczowie, a w środeczku Kazimierz Sokołowski

Siedząca od lewej to żona Edwarda Sobczaka, a czytający to jej mąż Edward - prezes klubu lotników Loteczka.

Na pierwszym planie w rozmowie pani Bogdana Dabrowska z panią Magdą Maksymowicz

Grupa harcerzy, która przyszła posłuchać historii o moim stryju Henryku Lenartowiczu, o którym napisałem książeczkę pt. Notatnik Syberyjskiego Zesłańca

Siedzą Kazimierz Sokołowski, Stanisław Maksymowicz i harcerz, a stojącym jest Tadeusz Żołnierczyk

Jak wyżej

A tutaj ja - Teofil Lenartowicz opowiadający historię o swoim stryju

Jak wyżej

Jak wyżej

Grupa harcerek


Celem mojego wystąpienia było zachęcenie do zbierania podobnych wydarzeń, które niemal każda z rodzin w swojej genealogicznej historii posiada, oraz jak ważna dla pamięci o przodkach jest każda taka historia. Poznanie ich trudów życia z walką o wolność, pozwoli nam zrozumieć jaką ogromną wdzięczność jesteśmy im winni za to, że cieszymy się dzisiaj wolnością, korzystamy ze zdobyczy cywilizacji i mamy obecny poziom życia.

Teofil Lenartowicz

Wrocław, dnia 5 kwietnia 2018



  

2 komentarze:

  1. Kaziu, siwa brodo, wiesz mam na 6 piętrze p. Andrzeja glassa - zywa historia lotnictwa od przed wojny. ponad 100 książek ciągle są np w Muzeum Wojska, drużyny harcerskie lotnicze, prelekcje, wspomnienia. kontakt 503 312 410 powiedzcie, żo ode mnie\ a

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawiadomię Kazia o Pana wpisie powyżej.

    OdpowiedzUsuń