Miłość
wnuka do dziadka Edwarda Kazimierskiego – legendarnego prezesa FKS Stal Mielec
W poprzednim temacie pt. „Historia
Mieleckiego Sportu” opublikowałem skanowany Album Pamiątkowy FKS Stal Mielec.
Uznałem przy tym, że sukcesy zawarte w Albumie w dużej mierze zawdzięczać
należy byłemu prezesowi FKS Edwardowi Kazimierskiemu. Jak zwykle dostaję do
swej pisaniny różne komentarze, na które często osobiście odpowiadam. Jednak
komentarz jaki otrzymałem do tematu „Historia Mieleckiego Sportu” wymaga
specjalnego potraktowania i stąd przedstawię go w całości poniżej. Czynię tak
dlatego, bo w linijkach tekstu, przebija głęboka miłość i szacunek wnuka do
swego dziadka Edwarda Kazimierskiego. Poniżej cytuję tekst komentarza
napisanego przez wnuka Michała Wiącka o swoim dziadku i FKS Stal Mielec.
„Wielu
jest i było co dla FKS swe serca oddali, ale bez tego Prezesa nie było by
wielkiej Stali”.
To
hasło jest pierwszą myślą jaka przychodzi mi do głowy, gdy słyszę - Edward
Kazimierski. Jest on twórcą najwspanialszych kart historii Fabrycznego Klubu
Sportowego FKS Stal Mielec, jednak zawsze stawia ponad sobą wszystkich, którzy wówczas
godnie reprezentowali klub. Właśnie w tym okresie Stal Mielec odnosiła
największe jak dotąd sukcesy stanowiące fenomen na skalę Polski. Wszystko to
jednak za sprawą oddanych całym sercem działaczom takim jak Edward Kazimierski
i idealnej współpracy pomiędzy Wytwórnią Sprzętu Komunikacyjnego (WSK Mielec) a
Stalą Mielec. Stąd też do dziś śpiewana przez kibiców piosenka rozpoczynająca
się od słów: „W grodzie nad Wisłoką, gdzie potężny zakład jest…”.
Nie
zdradzając zbyt dużo, nie będę w tym tekście odnosił się do konkretnych wyników
czy wydarzeń. Tych, którzy chcieliby poznać naszą ciekawą historię zachęcam do
lektury albumu Pamiątkowego Fabrycznego Klubu Sportowego. Będzie to dla
wszystkich zainteresowanych naszym fenomenem, rzetelne i niebanalne źródło
informacji.
Album
stworzony przez człowieka który powinien już dawno odpoczywać na zasłużonej
emeryturze, ale nie mógł spokojnie patrzyć na to, jak ta wspaniała opowieść o
Stali Mielec odchodzi w zapomnienie. Chęć przekazania historii nowym pokoleniom
wzięła górę, a album tworzony był w domowym zaciszu, bez dostępu do
nowoczesnych technologii. Jako wnuk Edwarda Kazimierskiego, mogę poręczyć, że
Dziadek mając 85 lat wszystko przygotował sam, tworząc całe palety ze zdjęciami
z własnych albumów i dopisując własnoręcznie informacje. Myślę, że nikt w
Mielcu nie ma tak biało-niebieskiego serca, które jest ze Stalą Mielec zawsze –
od budowy klubu, poprzez jego największe sukcesy i upadek związany z rozpadem
klubu, aż do ponownego odrodzenia. Nowe dzieje Stali Mielec, na bazie naszej
historii, tworzy teraz nowe pokolenie młodych, oddanych drużynie ludzi. Starają
się oni kontynuować pamięć o sukcesach Stali Mielec, budując chęć i motywację
do walki dla drużyny i całego miasta. Stąd w Mielcu od dawna słynne i
realizowane hasło: „W drodze po dawny blask”.
W
tych wszystkich obecnych wydarzeniach, wciąż na swój sposób ważny jest Edward
Kazimierski. Obdarzony szacunkiem wśród Mielczan, nadal na ile jest to możliwe
udziela się
w życiu Stali Mielec.
w życiu Stali Mielec.
Z
pewnością znajdą się osoby, które uznają moją wypowiedź za stronniczą, bo piszę
o swoim Dziadku. Wiem jednak, że to co myślę, wzięło się z wielogodzinnych
rozmów na temat Stali Mielec. Pasja i szczerość z jaką Dziadek przekazał mi
całą wiedzę i opowiedział setki historii dała mi dowód, że wszystko co robił,
robił z sercem. Nie ukrywam, że „miłość” do Stali Mielec udzieliła się również
mi, więc teraz gdy odwiedzam Dziadka, wymieniamy się wzajemnie informacjami –
ja przekazuję mu nowinki, a on wciąż zaskakuje mnie jakąś ciekawostką z
przeszłości albo opowieścią, której nie przeczyta się w żadnej książce. Nie raz
miałem też okazję być u Dziadka gdy odwiedzali go byli zawodnicy, działacze,
kibice i przede wszystkim przyjaciele. Tego szacunku i sympatii, który zawsze
był okazywany Dziadkowi przez ludzi równie zasłużonych dla klubu, nie da się po
prostu udawać. Myślę, że efektem tego
uznania jest również fakt, że Edward Kazimierski w dalszym ciągu jest
zapraszany na różnego rodzaju oficjalne spotkania i wydarzenia dotyczące
sportu.
Tej
dumy którą czuję patrząc na to jak traktowany jest mój dziadek i widząc co
dokonał - nikt mi nie zabierze. „Złote lata przeminęły – duma pozostała”
Nie należy nic dodawać do powyższego
komentarza, a jeśli tak, to jedynie jako przykład do naśladowania.
Teofil
Lenartowicz
Wrocław, dnia 19
lutego 2018
Piękne...
OdpowiedzUsuń