Spotkanie ze
Stanisławem Pasternakiem
Pan
Stanisław emeryt przybył do naszego klubu „Loteczka” na nasze comiesięczne
spotkanie Lotniczej Braci w ostatni wtorek 8 maja 2012. Opowiedział nam wraz ze
swoim synem Marcinem ciekawą historię zrobienia repliki samolotu Blériot XI, którym Louis Blériot
25 lipca 1909 roku przeleciał z Francuskiego Les Barraques przez kanał La
Manche. Lądowanie odbyło się po 37 minutach w Dover na wybrzeżu Anglii
pokonując odległość 35 kilometrów. Lot zakończony został szczęśliwie, chociaż
samolot uległ uszkodzeniu. Blériot za swój
wyczyn dostał nagrodę 1000 funtów. Samolot Blériota
był konstrukcji drewnianej, wykonanej z licznej ilości listewek obciągniętych
płótnem.
W ciekawy sposób
panowie ojciec z synem opowiedzieli jak doszło, że zdecydowali się wykonać
replikę owego samolotu.
Wszystko zaczęło się cztery lata temu, gdy Stanisław był u
rodziny w Waszyngtonie. Któregoś dnia
zabrali go do National Air and Space Museum, największego muzeum lotnictwa na
świecie. Tam zobaczył Blériota XI, zgrabny jednopłatowiec o drewnianym
szkielecie obciągniętym płótnem, dokładnie sprzed wieku. Pomyślał, mógłbym taki
zrobić i zrobił. Wracał do muzeum kilkakrotnie, żeby robić szkice i
fotografować samolot. Po trzech latach pracy samolot jest już gotowy. Część podwozia i linki są ze stali,
najwięcej tu jednak drewna: główne elementy nośne, stójki, podłużnice i
rozpórki kadłuba z jesionu, żeberka skrzydeł z lipy, tylna krawędź skrzydeł z
sosny, przednia tzw. krawędź natarcia również jesionowa. Konstrukcja z
kratownicą ze stalowych linek wygląda trochę jak elementy z wieży Eiffla.
Zresztą sam Gustave Eiffel pomagał Blériotowi, gdyż wyrysował mu profil
skrzydła.
Replika Blériota wygląda
jak oryginał, waży 350 kilogramów, jest długa na 7 metrów, rozpiętość skrzydeł
10 metrów. Emerytowi pomagają koledzy, jeden ufundował kółka, inny robi okucia
za darmo, ale i tak autor pomysłu wydał już 16 tys. zł z własnej kieszeni. Silnik
zastosował z volkswagena, śmigło zrobione zostało na zamówienie. Samolot został
bez rozgłosu oblatany. Oderwał się od ziemi zatoczył krąg i wylądował. Posiada
krótki rozbieg, bo jest lekki, a także krótki dobieg. Ponieważ nie posiada
lotek sterowanie odbywa się za pomocą elastycznych końcówek skrzydeł. Wszystko
jest bardzo efektywnie wykonane. Pan Stanisław pokazał nam misternie wykonane
drewniane żeberko skrzydła, duży szczegółowy rysunek, a także wyświetlony
został film o starcie i lądowaniu repliki.
Nic ująć, nic
dodać. Wspaniali ludzie, hobbyści i zapaleni miłośnicy lotnictwa, warci
naśladowania. Wzbudzili podziw u słuchaczy Loteczki. Nagrodzeni zostali
licznymi oklaskami. Zdjęcia z tego ciekawego spotkania zobaczyć można na
stronie w naszej klubowej galerii http://www.loteczka.eu/21180,1.dhtml
Teofil
Lenartowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz