25-lecie
kontraktowych wyborów 4 czerwca 1989.
Z
okazji nadchodzącej w czerwcu br. 25 rocznicy, jak się mówiło kontraktowych
wyborów, nawiedza mnie sporo refleksji związanych z owym wydarzeniem. Jestem
starym człowiekiem i stąd doskonale pamiętam tamto wydarzenie. Pamiętam nie
tylko tamto wydarzenie, ale także czasy przed II Wojną Światową, oraz
hitlerowski i sowiecki totalitaryzm. Pamięć mnie nie myli i doskonale pamiętam
z jakim entuzjazmem szło się do tych wyborów, chociaż nie były one w pełni
wolne. Pamiętam nazwiska ludzi z Solidarności, Komitetu Obrony Robotników
(KOR), Gazetę Wyborczą która z tej okazji powstała, Tygodnik Powszechny i
Tygodnik Solidarność. Mogę dzisiaj śmiało powiedzieć, że to właśnie dzięki tym
ludziom i tym publikacjom prasowym zawdzięczamy obalenie panującego wówczas
systemu przemocy i zła. To praca ludzi KOR, przywódców Solidarności, jej prasy
i Kościoła przyczyniła się do wygrania wyborów, a w efekcie obalenie panującego
totalitaryzmu. Wiemy, że panująca wówczas władza robiła wszystko, żeby
zniszczyć tak owych ludzi, jak i nie kontrolowaną przez siebie prasę. Pamiętam
i podziwiam ludzi KOR siedzących w więzieniach i nie dających się złamać wśród
nich Michnik i Kuroń. Wiemy do jakich morderstw posuwała się komunistyczna
władza. Przypomnieć tu należy zamordowanie ks. Jerzego Popiełuszko i zamach na
naszego papieża Jana Pawła II. Pamiętam że władza robiła wszystko, aby
rozsadzić od wewnątrz Solidarność, a następnie ją zniszczyć. To mądrość tamtych
ludzi KOR, przywódców Solidarności z Wałęsą włącznie spowodowała, że
społeczeństwo nie pozwoliło się zniszczyć i Polska tamte wybory wygrała. My,
całe społeczeństwo wygraliśmy tamte kontraktowe wybory dzięki tym właśnie
ludziom i tej prasie. Faktem tym zaskoczona została sama władza komunistyczna.
Zaskoczony został cały świat, albowiem w bezkrwawy sposób pozbyliśmy się
znienawidzonego systemu. Okrągły Stół był uwieńczeniem owego zwycięstwa, co
można by uznać za światowy fenomen. Lawina potoczyła się dalej, bo zaczęły się
rozpadać jak grzyby po deszczu totalitaryzmu innych państw. Takie są
niezaprzeczalne fakty.
Dzisiaj
z okazji tej rocznicy nawiedza mnie następujące pytanie. Jaka pamięć pozostała
po tym wydarzeniu? Kiedy czytam różne artykuły prasowe, wypowiedzi polityków,
zdania różnych ludzi, opinie internetowe i zasypywany jestem nawałem
sprzecznych informacji zastanawiam się co nam z tego zostało. W głowie mam
chaos i doznaję mętliku. Dowiaduję się o zdradzie przywódców okrągłego stołu. O
wyprowadzenie narodu popularnie mówiąc w pole, o międzynarodowym spisku
żydowskim, o sprzeniewierzenie polskich interesów na rzecz obcego kapitału i
wiele innych ciężkich przestępstw za które obecny rząd i poprzednie powinno się
postawić przed trybunał stanu i ukarać za zdradę ojczyzny. Zastanawiam się z
jakiego źródła i w jakim celu rozsiewane są podobne oszczerstwa. Rozsiewane z
lewej i prawej strony wprowadzają w opinii publicznej niesamowity mętlik.
Zastanawiam się komu zależy, aby te bzdury rozpowszechniać i dochodzę do
następujących wniosków.
Zależy
na tym wrogom naszej Ojczyzny. Jeśli dzisiaj po 25 latach wolności zrobimy
bilans naszych dokonań, to odpowiedź wyłania się sama. Po prostu nasi wrogowie
nie mogą nam wybaczyć, że to dzięki oparciu o kulturę zachodu i 10-letnią
przynależność do UE wyszliśmy z kłopotów na prostą. Nie mogą nas zniewalać i
wyzyskiwać. Musieliśmy przecież będąc w ich rękach umacniać potęgę Związku
Radzieckiego. Pamiętamy przecież, że cały nasz potencjał gospodarczy i krajów
Europy Wschodniej w Radzie Wzajemnej Pomocy Gospodarczej RWPG nastawiony był
wyłącznie na umacnianie ich potęgi. Nasz interes Polski nie liczył się. Nie
łatwo było im pogodzić się, że to wydarzenia w Polsce przyczyniły się do
rozpadu Związku Radzieckiego. Wszystko co robili to sprzeciwianie się naszym
dążeniom, a obecnie bezpardonowo hamują proces zjednoczenia Polski z Europą
zachodnią.
Widzimy
dzisiaj na przykładzie Ukrainy jak perfidnie działa Rosja, aby nie wypuścić jej
spod własnej strefy wpływów. W podobny sposób działali i dalej działają w
stosunku do Polski i całego Zachodu. Wprowadzając do głów Polaków
najprzeróżniejsze brednie osłabiają Polskę w integracji z UE, Europą i NATO. Niejeden Polak
nasłuchawszy się tych bredni nie pójdzie do wyborów, pluje na władzę, a o to im
przecież chodzi. Repertuar różnych bzdurnych faktów jest ogromny. Podpiera się
je jakimś rzekomym autorytetem i niech
leci w świat. Inni powtarzają, często nawet w dobrej wierze, nie zastanawiając
nad intencją. Osłabiając nas przez wprowadzanie w głowach mętliku osiągają
własne cele ułatwiające im ponowną kontrolę nad nami.
Warto
zdać sobie sprawę, że Rosja na cele dywersji wydaje ogromną część swojego
dochodu narodowego. Na tego typu dywersyjną propagandę pieniądze trafiają wszędzie,
także do Polski. Pieniądz nie śmierdzi, więc jak uważają można za nie kupić
wszystko, nawet polityka, a jak się uda to całą partię. Ale intencje często
wynikają nie tylko z chęci zysku. Wynikają także z przerostu własnych ambicji.
Kiedyś usłyszałem z ust pewnego duchownego, że naszą narodową cechą jest
ochlapać błotem każdy autorytet, aby tylko być ponad nim. Jakże trafna jest to
opinia i jak bardzo na rękę naszym wrogom.
Dzisiaj
w przededniu 25-lecia tamtych kontraktowych wyborów nawiedzają mnie refleksje
jak wyżej opisałem. Zdaję sobie sprawę, że wielu czytających nie zgodzi się ze
mną. Jednak ci co się nie zgodzą, niech się dobrze zastanowią i zrobią uczciwy
bilans dokonań Polski od 10 lat przynależności Polski do UE i 25 lat wyborów w
czerwcu 1989 roku. Weźmy przy tym pod uwagę, że Polska nie jest pępkiem świata
i dlatego musimy liczyć się z właściwymi relacjami. Wspólnota europejskich
krajów jest zlepkiem wielu krzyżujących się interesów i musimy prowadzić tak
politykę, aby nasze narodowe dążenia były właściwie rozumiane. Nic na pewno nie
wywalczymy krzykiem, ani obrażaniem się.
Popatrzmy
na ostatnie 25-lecie Polski nie korzystając z żadnych podrzucanych nam przez
różne partie okularów i rzućmy okiem na dzisiejsze miasta i wszystko co nas
otacza. Widzimy, że wszystko kwitnie. Miasta wypiękniały, powstały autostrady,
sklepy nie świecą pustkami. Kiedy jadę do swego
rodzinnego miasta Mielca nie poznaję jak bardzo zmienia się na korzyść.
Na jego przykładzie dokładnie widać dokonane zmiany. Mielec mimo utraty
lotniczej potęgi wykorzystał swoją szansę. Mimo, że odwrócili się od mieleckich
samolotów Rosjanie Mielec nie upadł, lecz żyje. Powstał nowy przemysł w
Specjalnej Strefie Ekonomicznej (SSE), który intensywnie się rozwija.
Dostrzegam
wiele mankamentów, które nas gnębią i które należy usunąć, jednak nie niszczmy
dotychczasowych dokonań jakby chcieli nasi wrogowie. Poprawiajmy co jest złe i
wyznaczajmy drogę następnym pokoleniom. Dajmy młodym rzetelną ocenę faktów i
przyświecajmy im w dążeniu budowania bezpiecznej i sprawiedliwej Polski.
Teofil
Lenartowicz
Wrocław, 9 maja
2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz