Gala Złotych Lotek 2019
Tegoroczna Gala
odbyła się w sobotę 25 maja i jak zwykle rozpoczęła się mszą świętą w kaplicy
lotników na Gądowie. Jak zwykle odprawiał mszę ks. proboszcz Majda i jak zwykle
w mszy uczestniczył O. Dominik Orczykowski i tak samo w pięknych słowach
trafiał do serc zgromadzonych lotników i sympatyków.
Tak jak zawsze po mszy
przenieśliśmy się do stałej bazy w Orlim Gnieździe, znajdującej się w obiekcie
biznesmena Adama Biska. Wiadomo, że od lat jest on sponsorem klubu lotników
Loteczka, a w rewanżu honorowym prezesem Loteczki.
Uroczystość poprowadził wrocławski aktor i pilot Robert Gonera. Rozdanych zostało 10
statuetek Złotych Lotek, w których wymienię cztery nazwiska znanych mi osób. Są
to gen. Jan Marek Śliwka, dyr. Muzeum Lotnictwa w
Krakowie – Krzysztof Radwan, pilot doświadczalny - Stefan Weker i publicysta
autor lotniczych książek – Tadeusz Karol Chwałczyk. Mam kłopoty z pamięcią, a
dyktafon ustawiony w złym miejscu nie zarejestrował wypowiedzi. Dotyczy to też
zdjęć, gdyż z miejsca gdzie siedziałem mogłem robić tylko plecy obdarowanych
Złotą Lotką.
|
Pilot doświadczalny Stefan Weker |
|
Robert Gonera i gen. Jan Marek Śliwka |
|
Przedstawicielka Urzędu Miasta Wrocławia |
|
Obdarowani Złotą Lotką |
|
Jak wyżej |
|
Jak wyżej |
|
Zdjęcie wykonane przed Hotelem Kosmonautów. Z lewej Stefan Weker przybyły na uroczystość ze swoim pieskiem |
Po wręczeniu
Złotych Lotek starym zwyczajem rozpoczęło się sadzenie Dębów Pamięci w Alei
Chwały. Każdy z uhonorowanych Złotą Lotką własnoręcznie sadził sobie Dęba
Pamięci w obecności i aplauzie uczestniczących członków Loteczki i zaproszonych
gości.
|
Wśród doskonałości znajdujących się w Orlim Gnieździe znajduje się także historyczny dzisiaj samolot TS-11 Iskra wyzwalająca w mojej pamięci wiele wspomnień |
Skorzystałem z okazji i odwiedziłem swojego Dęba Pamięci, który po kilku
latach ma około 4 metrów wysokości i ma się całkiem dobrze, bo i towarzystwo ma
znakomite. Znajduje się przecież wśród licznego grona kosmonautów i ważnych
osobistości lotniczych. Przeglądając ponad setkę tabliczek na Dębach, można
lotniczą historię czytać tam jak z książki. Warto odwiedzać to miejsce
znajdujące się w pięknym otoczeniu pól, łąk i licznych małych jezior.
|
Przy moim Dębie Pamięci z Ojcem Dominikiem Orczykowskim |
|
Moja żona Lidia Lenartowicz |
Zakończenie Gali,
też jak zwykle uwieńczone zostało sutym poczęstunkiem z jadłem i napojami. Była
to ważna część programu, bo towarzyszą temu rozmowy.
Dla wielu jest to jedyna
okazja spotkania z lotniczym przyjacielem nie widzianym od wielu lat. Zjeżdżają
się tutaj, z całej Polski, znający się z lotniczych wojaży nie tylko krajowych,
ale i zagranicznych. Nawet mnie – lotniczego przybłędę z Mielca, otacza po 10
latach członkostwa spora liczba przyjaciół. Lotnictwo składające się z pilotów,
mechaników, konstruktorów i innych służb, skonsolidowane jest przede wszystkim
bezpieczeństwu lotu, a to zobowiązuje i przekłada się na przyjaźnie. Lotnictwo,
a przede wszystkim przemysł lotniczy wymaga w swym gronie ludzi twardych,
potrafiących wziąć na swoje barki każdą odpowiedzialność.
|
Teofil w rozmowie z pilotem doświadczalnym Wiesławem Mercikiem |
|
Miałem okazję zapoznać się z treścią albumu, który Mercik otrzymał od amerykańskich przyjaciół za swą 13-letnią pracę w USA |
|
Członkinie klubu lotników Loteczka |
|
Być może wkrótce przeczytamy książkę autorstwa Wiesława Mercika o jego lotniczych wojażach w Świdniku i USA |
|
Teofil Lenartowicz, Wiesław Mercik i Jerzy Madler |
|
Jak wyżej |
|
Wspomnieniom na podobnych spotkaniach nie ma końca |
Korzystając z
okazji moich urodzin, wypadających dzisiejszego dnia, pragnę złożyć serdeczne
podziękowania wszystkim składającym mi życzenia. Dotyczy to wszystkich dobrze
mi życzących.
Teofil Lenartowicz
Wrocław, dnia 29 maja 2019
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz