sobota, 18 lutego 2023

 

Światowy Dzień Kota


    Korzystając z okazji Światowego Dnia Kota obchodzonego w dniu 17 lutego, chciałbym przedstawić mój wspólny z żoną pogląd na kotkę, która przeżyła z nami 21 lat.

To małe kocie odnalazłem w 2002 roku w garażu po powrocie samochodem z miasta. Usłyszałem miauczenie, a następnie zobaczyłem trzęsące się ze strachu i zimna maleńkie kocie. Nie wiem skąd znalazło się w garażu, ale wziąłem je do ręki i przyniosłem do mieszkania. Było tak głodne, że jadło odnalezione suche kawałki chleba. Kocie okazało się kotką i przeżyło z nami całe swoje długie życie 21 lat.



Nasza Kicia

Lubiła siadać na honorowych miejscach

Był nim najczęściej stół

Gdy żona Lidka coś robiła Kicia też musiała przy tym asystować


Jeszcze przed ukończeniem jednego roku, urodziła dwa małe kociaki, które z trudem oddaliśmy w dobre inne miejsca. Kotkę nazwaliśmy Kicią, a ona tak się z nami zaprzyjaźniła, że nawet na dłuższe spacery nad Odrę wybierała się z nami. Tkwił w niej niesamowity matczyny odruch obronny gdy miała kocięta. Pamiętam na jednym ze spacerów, kiedy zobaczyła psa, a był to dużych rozmiarów owczarek, to pobiegła do niego na 100 metrów i zaatakowała. Dwie właścicielki psa i ja z żoną, z trudem obroniliśmy psa niespodziewającego się ataku. Panie zabrały psa w jedną stronę, a my z Kicią w drugą stronę, ale po jakimś czasie znów go zobaczyła i atak ponowił się.

Wnuk Jakub i młode kocięta naszej Kici w 2003 roku

Kicia była wspaniałą mamą


Kicię wysterylizowaliśmy bo nie chcieliśmy mieć kłopotów z potomstwem. Miała kontakt ze światem zewnętrznym, a polując często nocą przynosiła nam pod próg mieszkania, myszy, szczury, a często pożyteczne ptaki. Taki miała instynkt dany przez Stwórcę i nam nic do tego.

Mieliśmy także suczkę jamnika o imieniu Topcia, obydwie żyły względnej zgodzie. Jednak Topcia uważała się za wyższej hierarchii damę, bo nie pozwalała Kici bawić się jej ogonem. Dystans był obustronnie zachowany, bo jak Topcia zbliżyła się nosem do Kici to natychmiast dostała kici łapą. Ostre pazurki miała Kicia i stąd kiedy Topcia poznała ich ostrość, zawsze ustawiała się ogonem do Kici. To wcale nie kolidowało z ich przyjaźnią, bo kiedy zapadały w sen, to widzieliśmy je leżące bliziutko obok siebie.

Zabawy z Kicią i naszą suczką Topcią


Jeśli mówimy o zwierzęcej mądrości, to Kicia z latami nabierała swoistej inteligencji. Obserwowaliśmy to w jej zachowaniu. Chyba nie doznała od ludzi jakiejś krzywdy, bo na ulicy biegła do każdego i pozwalała się głaskać, a każde dziecko miało u niej szczególne względy.

Kicia musi zobaczyć co tam znajduje się wewnątrz flakonu

Może można by się tego napić?

Ta woda we flakonie na pewno jest dobra do picia

Spanie na kaloryferze

Musi nawet asystować przy pracy na komputerze

Najlepiej jest odpoczywać na świeżej zieleni latem


Z latami widzieliśmy w niej potrzebę bliskości z człowiekiem. Szczególnie gdy miała dolegliwości zdrowotne. Bezceremonialnie usadawiała się wybranym osobom na siedzeniu. Natomiast spanie to osobna ceremonia. Sypiała przeważnie z żoną, usadawiając się na jej barku, a punktualnie o 5-tej uderzała ją łapą w nos.

Asystowała we wszelkich uroczystościach rodzinnych


Jest bezdyskusyjne, że zwierzęta a szczególnie kot są mądre. Kiedy usiadłem przy stole, a Kicia wskoczyła na stół i zbliżyła nos do mojej twarzy, to widziałem jej źrenice oczu wpatrzone w moje. Jej wzrok był tak ostry jakby chciała mnie przeniknąć. Wyraźnie w jej mózgu tliły się jakieś myśli. Może przekazywała podziękowanie za dobre życie u nas, a może prośby o coś? Myślę że ona więcej wiedziała niż się nam wydaje?

Ostatni rok przed śmiercią, przychodziła do mnie na noc i siadała na moim ramieniu, dotykając prawie nosem mojej twarzy. Czyniłem nawet uniki aby nie przychodziła, bo przy moich schorzeniach nie mogłem się pod jej ciężarem przekręcić.

Smutne było widowisko kiedy od nas odchodziła. 



Smutne było pożegnanie żony z Kicią przed jej odejściem



Moje pożegnanie z Kicią przed jej uśpieniem

W końcówce życia bardzo chorowała. Miała chore nerki i niesamowicie chudła. Nie pomagały wizyty u weterynarzy. Coraz częściej spadała z kaloryfera, gdy na nim zasypiała. Nie potrafiła wskoczyć na krzesło, a idąc chwiała się i przewracała. Smutne to było widowisko, a kiedy przestała oddawać mocz i widać było jak bardzo cierpiała, żona uznała że trzeba ukrócić jej cierpienie.

Teofil Lenartowicz

Wrocław, dnia 18 lutego 2013

1 komentarz:

  1. Przykro mi z powodu odejścia Kicii. Była bardzo inteligentną i przyjazną kotką. Będę ją mile wspominał.

    OdpowiedzUsuń