poniedziałek, 31 maja 2021

Podziękowanie za urodzinowe życzenia

 

Podziękowanie za urodzinowe życzenia

Niezmiernie mi przykro, ze nie jestem w stanie podziękować osobiście wszystkim za życzenia. Nie tylko dlatego że tak wielu pozytywnie mi życzyło, ale również dlatego, że stan zdrowia bardzo mi się pogorszył. W moim dniu urodzin doszło nawet do tego, że w klawiaturze komputera nie rozpoznawałem klawiszy. Dzisiaj czuję się nieco lepiej, więc tą drogą składam najserdeczniejsze podziękowania i życzenia długich lat w zdrowiu i wszelkiej pomyślności. Fakt że ludzka życzliwość jest potęgą, nie ulega najmniejszej wątpliwości, albowiem przeciwstawia się tak obecnie panującej nienawiści.
Wszystkie życzenia sprawiły mi radość i wszystkim serdecznie dziękuję, jednak największą radość sprawiły mi życzenia pochodzące z rodzinnego miasteczka Przecław i Mielca, gdzie spełniło się moje życie. Tym szczególnie dziękuję za pamięć. Nigdy nie spodziewałbym się otrzymać życzenia od wybitnych osób, a tych odczytałem sporo. Myślę, że nawet moi przyjaciele, którzy prawie wszyscy znajdują się w Niebiańskim Aeroklubie, także życzą mi pomyślnie oczekując na moje przybycie.

 Cenne są dla mnie życzenia pochodzące od Klubu Lotników „Loteczka”, Śląskiego Towarzystwa Genealogicznego, osiedlowego CAL i wielu innych. Najciekawszymi pochwalę się prezentując poniżej, składając serdeczne podziękowanie ich twórcy – niezmordowanemu Andrzejowi Szymczakowi wiceprezesowi Warszawskiego Klubu Seniorów Lotnictwa.

 




 


Wszystkim bardzo serdecznie życzę długich lat w zdrowiu i pomyślności.

Teofil Lenartowicz

Wrocław, dnia 31 maja 2021

niedziela, 23 maja 2021

Relacja St. Działowskiego w piśmie Lotnik z 1927 r.

 

Relacja St. Działowskiego – konstruktora, budowniczego i pilota z pierwszego przelotu

 Kontynuując publikacje dokumentów Muzeum Lotnictwa w Krakowie, przedstawiam  relację Stanisława Działowskiego z lotu w kwietniu 1927 roku, kiedy na własnej skonstruowanej i wykonanej awionetce sportowej dokonał przelotu z Krakowa do Warszawy na wystawę. Relacja ukazała się w prasie Lotnik i w dokumencie istnieje w postaci złożonych wycinków. Postarajmy się zachować właściwą kolejność czytania odcinków.


Warto aby dokumenty zaświadczyły jak ważne były osiągnięcia Braci Działowskich dla krajowego lotnictwa, w czasach kiedy sklejona z trzech zaborów Polska dopiero tworzyła zręby lotnictwa. Bądźmy dumni nie tylko w Mielcu, ale w całym kraju, że mieliśmy ludzi którzy z takim uporem dążyli do wyznaczonego celu. To dzięki takim ludziom Polska odzyskała Niepodległość Polski w 1918 roku. Czcijmy ich, nie zapominając rocznicowych wydarzeń.

Teofil Lenartowicz

Wrocław, dnia 23 maja 2021

czwartek, 20 maja 2021

Dokumenty Działowskich

 

Historyczne dokumenty Działowskich w Krakowskim Muzeum Lotnictwa

 

W Internecie krążą informacje o znajdujących się w KML archiwalnych dokumentach Działowskich. Są to wykazy owych dokumentów i linki do ich miniaturek. Rzecz w tym, że czytelne są tylko wykazy, natomiast w miniaturkach nie da się odczytać tekstu czy obejrzeć zdjęć.

Pragnę wyjaśnić kim była rodzina Działowskich dla rozwoju miasta Mielca na przestrzeni ostatnich 100 lat. Wyjaśnienie się należy, albowiem ich lotnicze osiągnięcia od lat odzyskania Niepodległości Polski 1918 zostały zapomniane. To im Mielec zawdzięcza rozwój lotniczej potęgi poprzez budowę przemysłu lotniczego.

Działowscy, to Mielczanie dwaj bracia Stanisław i Mieczysław zwanych od zawarcia przez nich spółki „Bracia Działowscy”. Ci dwaj amatorzy po odzyskaniu NP na przestrzeni kilkunastu lat skonstruowali, zbudowali i oblatali około 10  konstrukcji samolotów turystycznych i pierwszy w kraju szybowiec Bydgoszczanka. Ich osiągnięcia były tak znaczące, że krajowa prasa zachwycała się ich osiągnięciami, a dowództwo wojsk lotniczych zleciło seryjną budowę ich awionetek dla wojska.

Zafascynowany ich działalnością od wielu lat interesuję się ich osiągnięciami i jak potrafię tak staram się rozpowszechniać ich historię lotnictwa. Zainteresowały mnie ostatnio archiwa Działowskich w KML i zwróciłem się do prezesa Krakowskiego Klubu Seniorów Lotnictwa Leszka Mańkowskiego. Poprosiłem czy można otrzymać czytelne elektroniczne kopie owych dokumentów? Pociągnięcie było wspaniałe, bo Pan Leszek doskonale zna lotnicze wyczyny Braci Działowskich. Zwrócił się do wicedyrektora muzeum Pana Krzysztofa Roszkowskiego, a ten przekazał mu twardy dysk z zawartością 80 GB dokumentów. Miałem problem z zawartością dysku, bo był uszkodzony i nagrany w systemie Macintosh, a ja mam system operacyjny Windows. Jednak przy pomocy zdolnego młodego sąsiada udało się odzyskać zawartość.

Jestem niezmiernie wdzięczny obu Panom za ten niezwykły dar. Otrzymałem ogromny zasób informacji, które nie zdążę w życiu ogarnąć. Póki starczy mi sił, będę rozpowszechniał owe informacje. Może wreszcie uznana zostanie rocznica lotniczego Mielca od dnia powstania Niepodległości Polski 1918 roku. Dotychczas obchodzimy tylko rocznicę od 1938 roku okradając Mielczan z 20 lat lotniczej historii. 

Załączam kopię maszynopisu napisaną przez Zofię Działowską z 1998 roku przedstawiającą w nowym świetle historię Braci Działowskich.





Proszę zwrócić uwagę na brakującą stronę 5-tą owego tekstu.



 

Teofil Lenartowicz

Wrocław, dnia 20 maja 2021

środa, 5 maja 2021

Wydarzenia dotyczące Ziemi Mieleckiej

 

Odkrywana historia Ziemi Mieleckiej

 

W Tygodniku Przegląd z dnia 4 – 9 maja ukazał się ciekawy artykuł pt. Niezłomny volksdeutsch dotyczący wydarzeń, kiedy to w latach 40-tych ubiegłego wieku, banda Jana Stefki dokonując rabunków została rozbita, a Jan Stefko zginął. Interesował mnie ów człowiek, bo pamiętam go z lat okupacji niemieckiej, kiedy z ramienia Niemców był komisarzem gminnym w Przecławiu i miał firmę w której u niego pracowałem. Ni mniej ni więcej był volksdeutschem, a więc zdrajcą własnej Ojczyzny. Napisałem o nim dość sporo, przedstawiając kim był naprawdę, bo po wielu latach zrobiono z niego bohatera narodowego, a w Dębicy sąsiadującej z Mielcem stoi pomnik z jego nazwiskiem jako czczonego Żołnierza Niezłomnego dowódcy oddziału NSZ.

Pomnik na rynku w Dębicy upamiętniający niewinne ofiary mordu komunistycznego. Nie wiedzieli, że Jan Stefko to bandyta służący Niemcom volksdeutsch 

Mam sporą satysfakcję, że to dzięki moim publikacjom odkrywana jest prawdziwa historia tamtych czasów. Od wielu lat jeszcze za życia Olka Rusina – prawdziwego Żołnierza Wyklętego zastanawialiśmy się wspólnie nad losami Stefki. Był on znany Przecławianom nie tylko jako komisarz gminny za Niemców, ale też po wyzwoleniu w 1946 roku napad na dom Alojzego Popiela i PGR w Przecławiu. Jego banda w efekcie została rozbita, a Stefko zbiegł. Od tej pory gubiliśmy się w domysłach co się z nim stało.

Od kilkunastu lat zaczęły docierać informacje o Stefce, ale w zmienionej formie bohatera. Zaczęto odkrywać wątki jego walki z komunistyczną władzą, oczyszczone z współpracy z niemieckim okupantem.

Poniżej zamieszczam link do internetowego wydania Tygodnika Przegląd w celu zapoznania się z tematem. Pragnę też podzielić się własnym spostrzeżeniem nie zawartym w temacie. A mianowicie dlaczego Stefko uprowadził po napadzie na Przecław żonę Popiela? Domyślać się należy, że z zemsty na Popielu, za to że ten wydał go Bezpiece i został aresztowany skąd zbiegł i po kilku miesiącach tworząc bandę przyszedł zemścić się, ale Popiela nie zastał uprowadzając tylko jego żonę i ich sąsiada Moskala do którego miał podobne zastrzeżenia.      

https://www.tygodnikprzeglad.pl/niezlomny-volksdeutsch/

Życzę miłej lektury i pozdrawiam czytelników.

Teofil Lenartowicz

Wrocław, dnia 5 maja 2021