czwartek, 29 lipca 2021

Moje mieleckie spotkania

 

Moje mieleckie spotkania

Zawsze kiedy bywam w Mielcu staram się spotykać ze znajomymi i bywać na różnych spotkaniach. Tak się składa, że staram się chłonąć wszystko co dotyczy Ziemi Mieleckiej, lecz żeby coś się dowiedzieć, należy bywać wśród ludzi i z nimi rozmawiać. Może ktoś powie, że wystarczą wieści z Internetu i prasy, ale ta ostatnia nie dociera do Wrocławia, gdzie na stale mieszkam, a z Internetu nie wszystko się dowiem. Nie ma więc jak osobiste kontakty z przyjaciółmi i na spotkaniach, gdzie bywa dużo osób i można odnawiać stare kontakty. Jeśli jest dobra wola wśród młodszych, to chętnie spędzę czas na rozmowach wymieniając z nimi poglądy, pogłębiając znajomości.

W Mielcu ostatni raz byłem w 2019 roku, a to z przyczyny pandemii, która dopiero obecnie popuściła. Moim zainteresowaniem jest z oczywistych faktów lotnictwo, gdyż spędziłem w nim największą część swojego życia, ale mam i szerszy wachlarz zainteresowań.

Poniżej odniosę się do dwu spotkań. Na jedno z nich natrafiłem na Facebooku, a dotyczyło spotkania młodych literatów w Mieleckim Towarzystwie Literackim prowadzonym przez prezesa Zbigniewa Michalskiego, odbytego 3 lipca. Bywałem na tych spotkaniach wielokrotnie i choć literatura nie leży w pierwszym kręgu moich zainteresowań, to zawsze mile wspominam chwile tam spędzone, jak i spotykanych tam ludzi. Wysłuchałem wierszy deklamowanych przez młodzież literacką. Niestety nie pamiętam nazwisk i deklamowanego przez młodą poetkę tomiku, ale najlepiej niech opowiedzą zamieszczone poniżej zdjęcia.

Teofil Lenartowicz, młoda poetka i Zbigniew Michalski

Grupa młodych ludzi biorących udział w spotkaniu literackim

Grupa młodych z prezesem Zbigniewem Michalskim

To piękne dziewczę deklamowało swój tomik literacki

Jedna z deklamujących

Jak wyżej

Nie obyło się bez sprzętów muzycznych i śpiewu

Prezes Michalski prezentuje temat spotkania

Jak wyżej

Młodzi na spotkaniu

O spotkaniu na lotnisku 4 lipca, gdzie podziwiałem Iskrę, Irydę i ludzi tworzących Fundację Biało Czerwone Skrzydła napisałem w poprzednim temacie więc omijam wrażenia z nich zawarte, natomiast odniosę się do spotkania z kolegami, z którymi spotkałem się 21 lipca w picerni Piccolo. Zawdzięczam to spotkanie Stasiowi Zawistowskiemu, który zafundował, zawiadomił kolegów i wyznaczył miejsce.

Stanisław Zawistowski i Jan Gaweł

Stanisław Zawistowski, Jan Gaweł i Władysław Florek

Było to spotkanie pokoleniowe, gdyż udział wzięli moi najstarsi przyjaciele z pracy na Wydziale 57 Start; Mirosław Mikołajczyk,  Jasiu Misiek, ja, Władysław Florek i Franciszek Kaszuba. Udział w spotkaniu wziął średniego pokolenia pilot doświadczalny Zygmunt Osak, przygrywając na harmonijce podczas libacji.

Jan Misiek, Teofil Lenartowicz i Zygmunt Osak

Pilot doświadczalny Zygmunt Osak i Franciszek Kaszuba 

Jan Gaweł i Władysław Florek

Najstarszy z uczestników Mirosław Mikołajczyk

Zygmunt Osak i Franiu Kaszuba

Na szczególne podkreślenie zasługuje Jasiu Gaweł który przyjechał z Rzeszowa aby spotkać się z nami. Był serwisantem silników produkowanych w Rzeszowie i stąd nasza współpraca.

Z młodszych kolegów z którymi pracowałem w Serwisie oprócz Zawistowskiego był także Ryszard Cebula. Henryk Rzepka u którego w picerni odbywało się spotkanie także pracował w Serwisie. Udział w spotkaniu wziął obecny kierownik Serwisu Stanisław Kwarciany. Niestety ze względu na choroby i nieobecność w Mielcu nie przybyło kilku innych, ale i tak było ciekawie.

Stanisław Kwarciany i Ryszard Cebula

Stanisław Kwarciany, Ryszard Cebula, Jan Misiek i Zygmunt Osak

Spotkanie upłynęło w bardzo miłej atmosferze

To świetnie jeżeli po latach trudów można się spotkać z kolegami, z którymi często przez tygodnie, a nawet miesiące, dzielił człowiek wspólnie dnie i noce na różnych delegacjach tak w kraju, jak i za granicą.

O czym wspominaliśmy? O wszystkim co dotyczyło naszej pracy obsługi samolotów przed pierwszym startem, serwisu u użytkowników w ramach reklamacji i kontraktach zagranicznych. Wspominaliśmy dzieje w których nic nas już nie dzieliło, lecz łączyły wspomnienia wspólnie przeżytych dni.

Teofil Lenartowicz

Mielec, dnia 29 lipca 2021

sobota, 17 lipca 2021

Samoloty Iskra, Iryda i Iskierka wróciły do Mielca.

 

Samoloty Iskra, Iryda i Iskierka wróciły do Mielca

W niedzielę 4 lipca 2021 odbyła się w Mielcu uroczystość powrotu na macierzyste łono samolotów, które tutaj powstały, zostały wyprodukowane i odleciały stąd na wieloletnią służbę. Służyły wiernie przez dziesiątki lat, choć nie każdego z wymienionych w tytule spotkał ten sam los. Odniosę się do każdego z nich, gdyż przez 10-tki lat los złączył mnie z próbami naziemnymi, lotniskiem skąd odleciały, eksploatacją próbną w Radomiu i Tomaszowie Mazowieckim, całą serwisową obsługą na terenie kraju w Jednostkach Wojskowych i obsłudze w Indiach po zakupie ich przez ten kraj. Spostrzegawczy obserwator zauważy, że powyższe dotyczy samolotu TS-11 Iskra, gdyż los pozostałych był zupełnie inny, ale po kolei.

Należy się wyjaśnienie, skąd po zakończeniu ciężkiej służby znalazła się Iskra ponownie w Mielcu?

Stało się to dzięki Fundacji Biało-Czerwone Skrzydła powstałej w 2014 roku z inicjatywy dwu pilotów Piotra Maciejewskiego i Jakuba Kubickiego. Własnością Fundacji jest dwie Iskry o numerach seryjnych 1214 i 1402, oraz samolot An-2. Niespodzianką stało się że Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych (ITWL) przekazał Fundacji właśnie w niedzielę 4 lipca samolot PZL M-93 Iryda o numerze bocznym 301. Fundacja ma zamiar doprowadzić go do stanu lotnego, jak również TS-11 Iskrę 1214, gdyż TS-11 Iskra o numerze seryjnym 1402 jest zdolna do lotu.

 

Samolot PZL M-93 Iryda o numerze bocznym 301 przekazany przez ITWL Fundacji Biało-Czerwone Skrzydła

Swoją siedzibę Fundacja ma w hangarze Agencji Rozwoju Regionalnego MARR S.A. na mieleckim lotnisku, a stało się to dzięki porozumieniu prezydenta Mielca Jacka Wiśniewskiego i wsparciu marszałka województwa Władysława Ortyla. Na hangarze zastałem Irydę, dwie Iskry i Iskierkę, a samolot AN-2 stał na płycie lotniska.

W środku prezydent miasta Mielca Jacek Wiśniewski

Marszałek Województwa Podkarpackiego Władysław Ortyl

 

Dostałem zaproszenie na ową uroczystość dzięki uprzejmości prezesa TMZM Janusza Chojeckiego i chętnie z niego skorzystałem, albowiem nie lada gratką jest być na mieleckim lotnisku, gdzie przez 10-ki lat pracowałem obsługując z kolegami – pilotami, mechanikami i pozostałymi służbami wszystkie rodzaje samolotów produkowanych tu od lat 1950-tych.

 

Teofil Lenartowicz i prezes TMZM Janusz Chojecki

Uroczystość zagaili prezesi Fundacji korzystając z prezentacji na planszy, a następnie zabierali głos prezydent miasta Jacek Wiśniewski, marszałek województwa Władysław Ortyl, dr Hab. Włodzimierz Adamski i kilku zaproszonych gości. Przyznać muszę, że niewiele z tego słyszałem, bo staremu człowiekowi wysiadła bateria w aparacie słuchowym, a od mikrofonu niósł się na hangarze silny pogłos mówiących. Nie wiele też widziałem, bo zbyt silne naświetlenie planszy i światła na hangarze prześwietlały obraz.

Zaproszeni goście na uroczystości przekazania przez ITWL samolotu Iryda na rzecz Fundacji Biało Czerwone Skrzydła

 
Dr hab. inż. Włodzimierz Adamski wprowadzał zebranych w system komputerowego projektowania zastosowanego nie tylko w Irydzie ale także w Iskrze





Przemawia prezydent miasta Mielca Jacek Wiśniewski

Prezesi Fundacji Biało-Czerwone Skrzydła Piotr Maciejewski i Jakub Kubicki



Dr hab. inż. Włodzimierz Adamski to wspaniały i zasłużony dla przemysłu lotniczego człowiek

Jak wyżej

Jest zasłużony nie tylko w komputerowym projektowaniu, ale jako akademicki profesor znany na wielu uczelniach w kraju i za granicą

Po wypowiedziach nastąpiła przerwa, by skorzystać z napitków i zakąsek, w czasie której wyprowadzono z hangaru TS-11 Iskrę o numerze seryjnym 1402, uruchomiono jej turbinę i Iskra wykołowała na pas, wystartowała i dokonała kilka przelotów nad głowami zebranych gości, wzbudzając aplauz.

 

TS-11 Iskra na stojance przed hangarem w trakcie uruchamiania turbiny

Przed hangarem MARR S.A. gdzie Fundacja ma siedzibę

Samolot AN-2 własność Fundacji

Za chwilę Iskra o numerze 1402 wykołuje na start

Jak wyżej

Iskra przed wykołowaniem na start

Po przerwie głosu udzielono prezesowi TMZM Januszowi Chojeckiemu, który w wypowiedzi nawiązał do samolotu TS-11 Iskra podkreślając jak świetnie spisała się w Indiach po zakupie jej przez ten kraj. Spora grupa pilotów i mechaników z Mielca brała udział w montażu owych samolotów, oblotach i wieloletniej obsłudze serwisowej. Wspomniał też o mnie jako o jednym z mechaników i poprosił mnie o głos.

Prezes TMZM Janusz Chojecki i Teofil Lenartowicz autor tekstu i lotniczy mechanik prowadzący próby ERNO na większości produkowanych w Mielcu samolotach seryjnych

Jak wyżej


Stoję przed samolotem TS-11 Iskra o numerze 1214

 

W swojej wypowiedzi podkreśliłem wyższą jakość wykonania samolotów WSK PZL Mielec od samolotów radzieckich i chińskich wykonanych po latach 50-tych ubiegłego wieku. Był to ukłon w stosunku do wszystkich służb, które wykonały martwy samolot przed startem do pierwszego lotu. Natomiast mechanicy Wydziału Start na lotnisku, w czasie dokonywania wszelkich prób urządzeń i pierwszego uruchomienia silnika, wzbudzali duszę samolotu do życia. Oddawali w ręce pilota ożywioną istotę, której możliwości wyczynów sprawdzał pilot w locie. Samoloty TS-11 Iskra spędziły swoje długie życie, wiernie spełniając swoją rolę w służbie.

Zwróciłem też uwagę na fakt, że z obecnych na uroczystości widzę tylko jednego z byłych pilotów doświadczalnych Zygmunta Osaka, natomiast z mechaników żadnego. Tak zakończyłem swoją wypowiedź. Obecnie dopowiem, że był także pilot doświadczalny Franiu Drozdowski jeden ze starszych, ale wcześniej wyszedł. 

Pilot doświadczalny inż. Zygmunt Osak jeden z młodszego pokolenia mieleckich pilotów doświadczalnych

Zygmunt Osak przy samolocie TS-11 Iskra

Zygmunt Osak, wspaniały pilot, któremu karierę pilota doświadczalnego przerwało zdrowie

 

Jeśli idzie o samolot Iryda to jego historia jest niezwykle smutna. Tym bardziej dlatego, że mógł spełnić wyższe oczekiwania niż samolot Iskra. Był po prostu samolotem niechcianym przez wojsko i stąd zmarł przedwcześnie. Rodzimy przemysł lotniczy zniszczono pozbywając się na rzecz obcych, kury znoszącej złote jaja.

Jeśli ITWL przekazał Irydę Fundacji znajdującej siedzibę w Mielcu, a ta z pomocą Władz Miasta i Województwa Podkarpackiego wzbudzi ją do życia, to chwała wszystkim którzy tego niezwykłego czynu dokonają.

Uczestnicy uroczystości

Łukasz Gajdowski i Teofil Lenartowicz

Dr hab. Włodzimierz Adamski, Zygmunt Osak, Janusz Chojecki i Teofil Lenartowicz

Jak wyżej


 
Łukasz Gajdowski, prezes Fundacji Piotr Maciejewski, Włodzimierz Adamski, Zygmunt Osak, Janusz Chojecki, Katarzyna Hadała, Teofil Lenartowicz, NN, Marcin Kołacz

Ta piękna pani, to Katarzyna Hadała z Rzeszowa, znana z pisania poczytnych lotniczych historii

Od lewej prezes Fundacji Biało Czerwone Skrzydła Piotr Maciejewski, Zygmunt Osak, Janusz Chojecki, Włodzimierz Adamski i Teofil Lenartowicz


Samolot Iskierka stojący w hangarze nie jest własnością Fundacji, ale wzbudzał zainteresowanie, bo zatoczył koło i wrócił z USA do Mielca gdzie był wyprodukowany. To też piękny kawałek historii przemysłu lotniczego Mielca.

Warto śledzić co będzie się dalej działo na hangarze Agencji Rozwoju Regionalnego MARR S.A. w Mielcu. Przed Fundacją stoi ogromne zadanie. Wiadomo jak olbrzymie pieniądze wydawali milionerzy amerykańscy na wskrzeszenie do życia kupionych ze złomu mieleckich Limów 5P. Pod tym względem wskrzeszenie do życia samolotu Iryda będzie więcej kosztować. Kto poniesie owe wysokie koszta?

Czas pokaże co wyniknie z podpisanego porozumienia, a mianowicie czy rzeczywiście chodzi o historię przemysłu lotniczego, ambicjonalny prezent dla poklasku Mielczan, czy tylko o pieniądze?

Teofil Lenartowicz

Mielec, dnia 16 lipca 2021