poniedziałek, 9 października 2023

Wybory 15 października 2023

 

Dlaczego 15 października pójdę na wybory?

Ostatnio tak się złożyło, że zbulwersowany kłamliwym tematem gazety Korso o Działowskich i 105 rocznicy mieleckiego lotnictwa, zapomniałem o najważniejszym a mianowicie o wyborach. Myślę że wiele ludzi z obawy omija ten temat, nie chcąc się wychylać w jedną ani drugą stronę. Nie dziwię się wiedząc jak brutalne bywają ataki. Ludzie młodsi ode mnie, pracujący i uwikłani w związki rodzinne, czy przyjacielskie nie chcą się narażać i wolą być w tej materii anonimowi.


 

Uważam jednak, że w moim wypadku, kiedy jestem reprezentantem wymarłego pokolenia i pamiętam czasy sprzed II Wojny Światowej do obecnej chwili, to mam prawo, a nawet obowiązek aby podzielić się tym co pamiętam. Zacznę od czasu, kiedy moja świadomość była niska, a ja nie wiedziałem że istnieje inny świat, w którym mógłbym się bronić. Uważałem że każdego takiego jak ja władza może dowolnie skazać i ukatrupić nie musząc się z niczym liczyć. Żyłem w takiej sytuacji do 27 roku swego życia. Później władza totalitarna popuszczała pęta stwarzając demokratyczne pozory. Polska po zniszczeniach wojennych się odbudowywała i społeczeństwu żyło się lżej. Jednak system totalitarny narzucony Polsce przez Związek Radziecki był niereformowalny. Upaństwowienie i sterowanie wszystkim łącznie z samorządem spowodowało załamanie gospodarki. Doszła do tego grabieżcza polityka Związku Radzieckiego, który poprzez RWPG ograbiał Polskę i inne kraje satelickie.

Pamiętam z tego okresu wielu bohaterów którzy z narażeniem życia podjęli walkę z komunistycznym reżimem, ale nie pamiętam wśród nich Kaczyńskich. Władza bezlitośnie mordowała, więziła i siała nienawiścią do ludzi stojących na czele wyzwoleńczego ruchu Solidarności. Jeśli dzisiaj Kaczyński ze swą partią taką samą nienawiścią zieje do wszystkich bohaterów tamtych czasów, to kim on jest? Przebieranie się w patriotycznego przewodnika narodu w oparciu o część kleru, nie przekonuje mnie. To co obecnie PIS robi, jest cofaniem się wstecz i znane mi z poprzedniego totalitarnego systemu władzy. Świadczy o tym zawłaszczanie sądów, prokuratury, mediów publicznych, samorządów i innych. Przeszkadza im konstytucja, a prezydent mający jej strzec, łamie ją.

Już wiem na kogo zagłosuję, na pewno za Polską, ale nie tą, którą PIS podarować chce Rosji. Jestem za prawem wszelkich mniejszości, bo wiem jak bolesne są chwile bez wiary w pomoc.  Zagłosuję za Polską będącą we wspólnocie europejskiej, aby moje wnuki i prawnuki czuli się bezpiecznie, a do kraju powróciły demokratyczne zasady.

Teofil Lenartowicz

Wrocław, dnia 9 października 2023

czwartek, 5 października 2023

105-ta rocznica lotnictwa w Mielcu wraz z świętem Niepodległości Polski

 

Czy Działowscy wyznaczyli Mielcowi lotniczą rocznicę wraz z świętem Niepodległości Polski 11 listopada 1918 roku?

 

Na takie pytanie powinni odpowiedzieć Mielczanie, biorący pod uwagę rolę wychowawcza młodzieży, a wzorcem Bracia Działowscy – Stanisław i Mieczysław. Ich historia zaczyna się od Stanisława, który jako 14-letni chłopiec tak urzeczony został balonem obserwacyjnym żołnierzy austriackich podczas I Wojny Światowej w 1914 roku, że udał się za nimi, aby poznać jego tajniki. Można się domyśleć, że już wówczas w główce chłopca powstała myśl, aby posiąść wiedzę, samemu zbudować obiekt latający i jak ptak unieść się w powietrze.

Na górnym zdjęciu 16-letni Stanisław Działowski w lotnictwie austrowęgierskim. Na dolnym zdjęciu 6-ty od lewej Stanisław Działowski w II Pułku Lotniczym w Krakowie w 1919 roku. (zdjęcia z dokumentów Muzeum Lotnictwa w Krakowie)

Jakaż musiała być determinacja chłopca, że dotarł aż do Wiednia, a tam litościwi ludzie umieścili go w szkole mechaników lotniczych. Po dwu latach szkoły służył przez następne dwa lata w austro-węgierskim lotnictwie i natychmiast w dniu Niepodległości Polski wrócił do Mielca. Na łożu śmierci zastał ojca Walentego inwalidę - oficera z powstania 1863 roku.

Jest Polska – powiedział do ojca Stasiu.

To teraz mogę umrzeć - odpowiedział Walenty i skonał.

Apeluję do Mielczan, aby datę 11 listopada 1918 roku wyznaczoną przez opatrzność śmiercią Walentego i lotniczymi osiągnięciami Braci Działowskich uznać datą lotniczej chwały Mielca i w tym roku wraz z świętem 105 rocznicy Niepodległości obchodzić rocznicę lotnictwa w Mielcu. Dołożyć 85 rocznicę przemysłu lotniczego powstałego z budową PZL-Mielec zakład 2 i wspólnie obchodzić.

Stasiu Działowski – ten o którym w Korso przeczytałem że uciekł z Polski, natychmiast po odzyskaniu Niepodległości Polski wstąpił do lotniczego batalionu w Krakowie, przekształconego w II Pułk Lotniczy, ściągnął swego brata Mieczysława i wspólnie w Krakowie, Bydgoszczy i znów w Krakowie budowali kolejne konstrukcje awionetek DKD będąc konstruktorami, budowniczymi i pilotami. Lotnicza prasa krajowa pisała o ich sukcesach, a Mielec za ich przykładem rozwijał skrzydła budząc w Mielczanach lotniczą świadomość. W Krakowie na lotnisku awionetkami Działowskich zachwycały się tłumy. Wspólne zdjęcia z osobistościami lotnictwa przy awionetkach DKD świadczą o ich zainteresowaniu konstrukcjami Działowskich. 

Na krakowskim lotnisku przy samolocie RWD-5 stoją od lewej Stanisław Działowski, Żwirko, 2 panie, japoński attache, Wigura

Stoją na lotnisku w Krakowie przed awionetką DKD-5 od lewej konstruktor Stanisław Działowski, Żwirko, Wigura, dr Michalik i Mieczysław Działowski. (Napis na odwrocie zdjęcia)

 

  Oni walczyli z katastrofami i nawet z niezdrową konkurencją Warszawy faworyzującej własne konstrukcje, przykładem RWD. Taka niezdrowa konkurencja spowodowała, że nie doszło do seryjnego zamówienia awionetek DKD dla wojska.

 Czytałem jak na jednym z konkursów Stanisław nie wytrzymał niesprawiedliwości i mimo zakazu wystartował i pogonił komisję konkursową lotem nad ich głowami odlatując do Krakowa.

Warte zastanowienia, jaka ogromna wola nauki i latania musiała powstać w dziecięcym nieskażonym umyśle chłopca, aby w swoim krótkim życiu dokonać tak wiele. W jego życiu przejawia się ta ogromna wola ludzkości do zdobywania wiedzy i latania. Takim był Stanisław i wspierający go młodszy Mieczysław. Jakież miasto może się poszczycić taką wspaniałą historią? Oni są wzorcem dla młodych pokoleń.

Mogę zrozumieć ludzi kultury, historyków, prasy i działaczy społecznych Mielca, że ogarnia ich niechęć do lotnictwa, bo być może nie doznali jego znaczenia nigdy w nim nie uczestnicząc. Ten stan przetrwał do obecnych czasów, ale nie wolno w nieskończoność bohaterów przedstawiać w niekorzystnym świetle. 

To co stało się ostatnio, że w Korso z dnia 19 września oszkalowano Stanisława Działowskiego że uciekł z Polski, budzi obrzydzenie. Nie sądzę aby redaktor Korso i kustosz Jadernówki wymyślili pytanie i odpowiedź. Czytelnicy – mieszkańcy Mielca chętnie poznają kto polecił im takie zadanie. Wiktor Jaderny którego imienia powinien kustosz Jadernówki strzec, przewrócił się zapewne w grobie, na tak ohydne znieważenie swego bliskiego przyjaciela Stanisława Działowskiego.

Teofil Lenartowicz

Wrocław, dnia 5 października 2013 roku