Spotkanie w Klubie lotników Loteczka
(Temat
katastrofy lotnicze)
W sobotę 11
lutego z trudem wybrałem się na spotkanie klubu lotników Loteczka, gdyż kości
kolan tak mnie bolały, że aby zrobić kilka kroków musiałem korzystać z obu kul.
Ponieważ jednak spotkanie odbyło się przed południem i korzystałem z pomocy
żony, dotarliśmy do Orlego Gniazda – siedziby naszego sponsora Adama Biska, a
po wdrapaniu się na I piętro mogłem wziąć udział w spotkaniu.
Spotkanie zagaił
wice prezes Loteczki Edward Sobczak omawiając sprawy organizacyjne, dotyczące
zbliżającego się walnego zebrania Klubu. Z ważniejszych spraw oświadczył, że
udało się namówić prezesa Piotra Radomskiego, że będzie kandydował w wyborach
na następną kadencję.
Wice prezes Loteczki Edward Sobczak |
W dyskusji
zabrał głos Bogdan Ginter na temat samolotu JAK, którego wrak niszczeje, a
władze gminy nie znajdują środków na jego zabezpieczenie, przez ustawienie na
pomniku.
Bogdan Ginter opowiedział o niszczejącym samolocie JAK |
Ponieważ
spotkanie miało w temacie katastrofy lotnicze, więc prowadzący Sobczak otworzył
w tym temacie dyskusję. Było wielu dyskutantów. Najciekawiej opowiadał Herbert
Majnusz, bo jak wiemy w lotniczej branży Dolnego Śląska najwięcej zasłużony. To
on jako lider prowadził w ZUA eskadry samolotów do prac agrolotniczych w Afryce
i był świadkiem wielu wypadków i katastrof. Również inni ciekawie opowiadali, a
ja przytoczyłem znany z Indii wypadek samolotu Iskra, którym strona indyjska
chciała wyłudzić od Polski odszkodowanie za zniszczony samolot.
Z lewej Herbert Majnusz |
Stoi Wiesław Mercik - pilot doświadczalny byłej WSK Świdnik. Legendarny pilot lotnictwa śmigłowcowego |
Lidka - moja wspaniała żoneczka |
Uczestnicy spotkania |
Jak wyżej |
Jak wyżej |
Jak wyżej |
Siedzą Teofil czyli ja z żoną Lidią |
Teofil z aparatem fotograficznym w rękach i żona Lidia. To i powyższe zdjęcie mogłem zamieścić dzięki uprzejmości Stasia Błasiaka, który mi je przysłał |
Obecnie przypomniałem sobie jedną z tragicznych katastrof, która miała miejsce wiele lat temu na mieleckim lotnisku, gdzie zginął wojskowy pilot płk Jerzy Rogowski. Były to czasy kiedy Indie ubiegały się o zakup w Mielcu 50 samolotów TS-11 Iskra. Przybyła wówczas delegacja wyższych przedstawicieli lotnictwa Indii, a płk Rogowski wykonał dla nich pokaz umiejętności samolotu Iskra w powietrzu. Nie byłem wówczas na lotnisku, więc nie byłem świadkiem owej katastrofy, ale opowiedział mi ją szef pilotów doświadczalnych Tadeusz Pakuła, a ja nagrałem jego opowieść na dyktafonie. Wiele lat temu wstawiłem tą opowieść na blogu dając jej tytuł „Przepowiedziałem mu śmierć”
Jeśli klikniemy poniżej na link, przejdziemy do owego historycznego tematu, a ja życzę miłej lektury.
http://cowiemechanikolotnictwie.blogspot.com/2011/12/przepowiedziaem-mu-smierc.html
Teofil Lenartowicz
Wrocław, dnia 22 lutego 2023
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz