środa, 22 lutego 2023

 

Spotkanie w Klubie lotników Loteczka

(Temat katastrofy lotnicze)

W sobotę 11 lutego z trudem wybrałem się na spotkanie klubu lotników Loteczka, gdyż kości kolan tak mnie bolały, że aby zrobić kilka kroków musiałem korzystać z obu kul. Ponieważ jednak spotkanie odbyło się przed południem i korzystałem z pomocy żony, dotarliśmy do Orlego Gniazda – siedziby naszego sponsora Adama Biska, a po wdrapaniu się na I piętro mogłem wziąć udział w spotkaniu.

Spotkanie zagaił wice prezes Loteczki Edward Sobczak omawiając sprawy organizacyjne, dotyczące zbliżającego się walnego zebrania Klubu. Z ważniejszych spraw oświadczył, że udało się namówić prezesa Piotra Radomskiego, że będzie kandydował w wyborach na następną kadencję.

Wice prezes Loteczki Edward Sobczak


W dyskusji zabrał głos Bogdan Ginter na temat samolotu JAK, którego wrak niszczeje, a władze gminy nie znajdują środków na jego zabezpieczenie, przez ustawienie na pomniku.

Bogdan Ginter opowiedział o niszczejącym samolocie JAK

Ponieważ spotkanie miało w temacie katastrofy lotnicze, więc prowadzący Sobczak otworzył w tym temacie dyskusję. Było wielu dyskutantów. Najciekawiej opowiadał Herbert Majnusz, bo jak wiemy w lotniczej branży Dolnego Śląska najwięcej zasłużony. To on jako lider prowadził w ZUA eskadry samolotów do prac agrolotniczych w Afryce i był świadkiem wielu wypadków i katastrof. Również inni ciekawie opowiadali, a ja przytoczyłem znany z Indii wypadek samolotu Iskra, którym strona indyjska chciała wyłudzić od Polski odszkodowanie za zniszczony samolot.

Z lewej Herbert Majnusz

Stoi Wiesław Mercik - pilot doświadczalny byłej WSK Świdnik. Legendarny pilot lotnictwa śmigłowcowego


Lidka - moja wspaniała żoneczka

Uczestnicy spotkania

Jak wyżej

Jak wyżej

Jak wyżej

Siedzą Teofil czyli ja z żoną Lidią


Teofil z aparatem fotograficznym w rękach i żona Lidia. To i powyższe zdjęcie mogłem zamieścić dzięki uprzejmości Stasia Błasiaka, który mi je przysłał

Obecnie przypomniałem sobie jedną z tragicznych katastrof, która miała miejsce wiele lat temu na mieleckim lotnisku, gdzie zginął wojskowy pilot płk Jerzy Rogowski. Były to czasy kiedy Indie ubiegały się o zakup w Mielcu 50 samolotów TS-11 Iskra. Przybyła wówczas delegacja wyższych przedstawicieli lotnictwa Indii, a płk Rogowski wykonał dla nich pokaz umiejętności samolotu Iskra w powietrzu. Nie byłem wówczas na lotnisku, więc nie byłem świadkiem owej katastrofy, ale opowiedział mi ją szef pilotów doświadczalnych Tadeusz Pakuła, a ja nagrałem jego opowieść na dyktafonie. Wiele lat temu wstawiłem tą opowieść na blogu dając jej tytuł „Przepowiedziałem mu śmierć”

Jeśli klikniemy poniżej na link, przejdziemy do owego historycznego tematu, a ja życzę miłej lektury.

http://cowiemechanikolotnictwie.blogspot.com/2011/12/przepowiedziaem-mu-smierc.html

Teofil Lenartowicz

Wrocław, dnia 22 lutego 2023

sobota, 18 lutego 2023

 

Światowy Dzień Kota


    Korzystając z okazji Światowego Dnia Kota obchodzonego w dniu 17 lutego, chciałbym przedstawić mój wspólny z żoną pogląd na kotkę, która przeżyła z nami 21 lat.

To małe kocie odnalazłem w 2002 roku w garażu po powrocie samochodem z miasta. Usłyszałem miauczenie, a następnie zobaczyłem trzęsące się ze strachu i zimna maleńkie kocie. Nie wiem skąd znalazło się w garażu, ale wziąłem je do ręki i przyniosłem do mieszkania. Było tak głodne, że jadło odnalezione suche kawałki chleba. Kocie okazało się kotką i przeżyło z nami całe swoje długie życie 21 lat.



Nasza Kicia

Lubiła siadać na honorowych miejscach

Był nim najczęściej stół

Gdy żona Lidka coś robiła Kicia też musiała przy tym asystować


Jeszcze przed ukończeniem jednego roku, urodziła dwa małe kociaki, które z trudem oddaliśmy w dobre inne miejsca. Kotkę nazwaliśmy Kicią, a ona tak się z nami zaprzyjaźniła, że nawet na dłuższe spacery nad Odrę wybierała się z nami. Tkwił w niej niesamowity matczyny odruch obronny gdy miała kocięta. Pamiętam na jednym ze spacerów, kiedy zobaczyła psa, a był to dużych rozmiarów owczarek, to pobiegła do niego na 100 metrów i zaatakowała. Dwie właścicielki psa i ja z żoną, z trudem obroniliśmy psa niespodziewającego się ataku. Panie zabrały psa w jedną stronę, a my z Kicią w drugą stronę, ale po jakimś czasie znów go zobaczyła i atak ponowił się.

Wnuk Jakub i młode kocięta naszej Kici w 2003 roku

Kicia była wspaniałą mamą


Kicię wysterylizowaliśmy bo nie chcieliśmy mieć kłopotów z potomstwem. Miała kontakt ze światem zewnętrznym, a polując często nocą przynosiła nam pod próg mieszkania, myszy, szczury, a często pożyteczne ptaki. Taki miała instynkt dany przez Stwórcę i nam nic do tego.

Mieliśmy także suczkę jamnika o imieniu Topcia, obydwie żyły względnej zgodzie. Jednak Topcia uważała się za wyższej hierarchii damę, bo nie pozwalała Kici bawić się jej ogonem. Dystans był obustronnie zachowany, bo jak Topcia zbliżyła się nosem do Kici to natychmiast dostała kici łapą. Ostre pazurki miała Kicia i stąd kiedy Topcia poznała ich ostrość, zawsze ustawiała się ogonem do Kici. To wcale nie kolidowało z ich przyjaźnią, bo kiedy zapadały w sen, to widzieliśmy je leżące bliziutko obok siebie.

Zabawy z Kicią i naszą suczką Topcią


Jeśli mówimy o zwierzęcej mądrości, to Kicia z latami nabierała swoistej inteligencji. Obserwowaliśmy to w jej zachowaniu. Chyba nie doznała od ludzi jakiejś krzywdy, bo na ulicy biegła do każdego i pozwalała się głaskać, a każde dziecko miało u niej szczególne względy.

Kicia musi zobaczyć co tam znajduje się wewnątrz flakonu

Może można by się tego napić?

Ta woda we flakonie na pewno jest dobra do picia

Spanie na kaloryferze

Musi nawet asystować przy pracy na komputerze

Najlepiej jest odpoczywać na świeżej zieleni latem


Z latami widzieliśmy w niej potrzebę bliskości z człowiekiem. Szczególnie gdy miała dolegliwości zdrowotne. Bezceremonialnie usadawiała się wybranym osobom na siedzeniu. Natomiast spanie to osobna ceremonia. Sypiała przeważnie z żoną, usadawiając się na jej barku, a punktualnie o 5-tej uderzała ją łapą w nos.

Asystowała we wszelkich uroczystościach rodzinnych


Jest bezdyskusyjne, że zwierzęta a szczególnie kot są mądre. Kiedy usiadłem przy stole, a Kicia wskoczyła na stół i zbliżyła nos do mojej twarzy, to widziałem jej źrenice oczu wpatrzone w moje. Jej wzrok był tak ostry jakby chciała mnie przeniknąć. Wyraźnie w jej mózgu tliły się jakieś myśli. Może przekazywała podziękowanie za dobre życie u nas, a może prośby o coś? Myślę że ona więcej wiedziała niż się nam wydaje?

Ostatni rok przed śmiercią, przychodziła do mnie na noc i siadała na moim ramieniu, dotykając prawie nosem mojej twarzy. Czyniłem nawet uniki aby nie przychodziła, bo przy moich schorzeniach nie mogłem się pod jej ciężarem przekręcić.

Smutne było widowisko kiedy od nas odchodziła. 



Smutne było pożegnanie żony z Kicią przed jej odejściem



Moje pożegnanie z Kicią przed jej uśpieniem

W końcówce życia bardzo chorowała. Miała chore nerki i niesamowicie chudła. Nie pomagały wizyty u weterynarzy. Coraz częściej spadała z kaloryfera, gdy na nim zasypiała. Nie potrafiła wskoczyć na krzesło, a idąc chwiała się i przewracała. Smutne to było widowisko, a kiedy przestała oddawać mocz i widać było jak bardzo cierpiała, żona uznała że trzeba ukrócić jej cierpienie.

Teofil Lenartowicz

Wrocław, dnia 18 lutego 2013

piątek, 10 lutego 2023

Spotkania wrocławskiego klubu lotników Loteczka

 

Spotkania w klubie lotników Loteczka

Pandemia, choroby i inne wydarzenia spowodowały ponad roczny zanik spotkań we wrocławskim klubie lotników Loteczka. Wprawdzie było kilka spotkań odbytych on line, ale brało w nim udział tylko kilka osób, co nie miało takiego znaczenia jak osobiste spotkanie w Orlim Gnieździe siedzibie Adama Biska. Przed pandemią bardzo często publikowałem jakiś tekst ze spotkania i zdjęcia zamieszczane w tekście, więc obecnie chciałbym wrócić do tego zwyczaju.

Na początek wybrałem zdjęcia ze spotkań z ubiegłego roku, oczywiście tych na których brałem udział i wyszły mi jako tako pstrykając w aparacie fotograficznym trzęsącą ręką. Przepraszam jeśli nie wyszły odpowiedniej jakości. Chcąc uniknąć krytyki, staram się unikać komentarzy pod zdjęciami. Mógłbym pomylić imię, nazwisko jak na zdjęciach strony Loteczka w zakładce Historia.

Znalazłem tych zdjęć w swoim archiwum dość sporo. Posegregowałem je datami spotkań i w ten sposób zamieściłem do wglądu. Zagłębmy się wspomnieniami do owych spotkań i obejrzyjmy zdjęcia.

Zdjęcia z 12 lipca 2022














    Zdjęcia z 9 sierpnia 2022


















    Zdjęcia z 4-go września 2022 na włościach  Iwony i Tadeusza Dobrocińskiego 





    Zdjęcia ze spotkania 13-go września 2022





















    Zdjęcia ze spotkania 8-go listopada 2022










    Zdjęcia ze spotkania 10-go grudnia 2022 









    Zdjęcia ze spotkania 14 stycznia 2023













     Należałoby ubarwić zdjęcia komentarzami, nazwiskami, wypowiedziami na spotkaniach, czy innymi charakterystycznymi akcentami. Pozostawiam to do gestii zarządu klubu lotników Loteczka.

Teofil Lenartowicz

Wrocław, dnia 10 lutego 2023