Elektroniczna wersja książki Żyłem jak umiałem
W moim domowym archiwum i na laptopie znajduje się mnóstwo dokumentów, które nie chciałbym aby uległy zniszczeniu gdy znajdę się w Aeroklubie Niebieskim. Stąd zrodził się pomysł, aby pomimo ciężkiemu wypadkowi złamania endoprotezy stawu biodrowego z odłamaniem kości doprowadzić się do takiego stanu, aby przed odejściem z tego padołu przekazać dokumenty bibliotece Ossolińskich. Natomiast dokumenty elektroniczne przekazać zainteresowanym daną tematyką.
Teofil z żoną Lidią |
Z moją żoną i synem siostrzeńca Maciejem Wajsem
W gronie rodziny
Siostrzeńca syn Maciej Wajs z moją żoną |
Ponieważ z różnych kierunków dochodzą sygnały że chciano by się zapoznać z treścią mojej książki pt. „Żyłem jak umiałem”, więc wstawiam link pod którym znajduje się elektroniczna wersja mojej książki.
https://drive.google.com/file/d/1ZkGcthHUWSoZf12VLAeFhdq118sIm495/view?usp=sharing
Na ile mi się to udało, czytelnik osądzi sam. Proszę mi wierzyć, że musiałem użyć karkołomnego trudu, aby nie korzystając z nóg dostać się do laptopa i wszystko powstawiać. Miesiąc temu trwało by to godzinę, teraz trwało 2 tygodnie.
Teofil Lenartowicz
Wrocław, dnia 10 stycznia 2022
Panie Teofilu, zdrowia i jeszcze raz zdrowia. To szlachetne co Pan zrobił udostępniając wersję elektroniczną dla mas - wielka bezinteresowność - dzisiaj? rzadkość albo bardziej.... niemożliwe Pozdrawiam I jeszcze raz życzę zdrowia Przemysław Lipiński ps. obiecuję w końcu przesłać te fotki ze swoich pierwszych przygód z lotnictwem a w szczególności agro (wstydzę się, że młody w sile wieku, a jeszcze dotąd ich Panu nie przesłałem Przem Li)
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy Panie Przemku. Dla mnie jest Pan wspaniałym facetem. Oby więcej takich było
UsuńPo naszej długiej dziś rozmowie telefonicznej poczytałem o Twojej wielkiej publikacji i zaraz zapiszę sobie PDF by kiedyś całość przestudiować dogłębnie. Wielokrotnie rozmawialiśmy o tych materiałach opisujących Twe ŻYCIE JAK SAMOLOT.
OdpowiedzUsuńDziękuję Teofilu za udostępnienie mi tej księgi.
Gratuluję i podziwiam styl i sposób w jaki rozwiązałeś dylemat pozostawienia swojego "śladu na tej Ziemi" oraz genealogii dla potomnych.
Życzę dalszych wspaniałych lat w zdrowiu i satysfakcji.
Pozdrawiam Ciebie z Lidzią.
Grzegorz
Dużo, dużo zdrowia Panie Teofilu. Śledzę Pańskie losy na blogu od kilku lat i podziwiam jak chłopak z "końca świata" potrafił sobie ułożyć życie pomimo tylu przeciwności. Przeczytałem udąstępnioną przez Pana książkę za co bardzo dziękuję - część wątków znałem już z bloga - nie można się oderwać od czytania. Nie ukrywam że bardzo chciałbym poznać dalsze Pańskie losy - jak się Pan znalazł w Wrocławiu i ułożył na nowo sobię życie. Pańska książka powinna być lekturą szkolną ucząc młodych ludzi jak można sobie radzić w życiu bez względu na miejsce urodzenia, stan majątkowy rodziców i przeciwności które każdego spotykają.
OdpowiedzUsuńRaz jeszcze dużo zdrowia.
Czekamy Panie Teofilu na drugą część książki.