Korzystając z
okazji, że członek Loteczki dr hab. inż. Włodzimierz Adamski z Mielca i Prezes
Zarządu Stowarzyszenia ProCax wystąpi z prelekcją 11 kwietnia na III Seminarium
Naukowym w Kielcach, pragnę poinformować i przypomnieć postać owego prelegenta
i skrótowo podjęty przez niego tytułowy temat.
W klubie
lotników Loteczka we Wrocławiu pamiętamy jego prelekcję na temat sposobu
tworzenia konstrukcji lotniczych przy pomocy druku 3D jak również o tym co
mówił o technologii przyrostowej i jak bardzo zainteresował Brać Lotniczą
Dolnego Śląska swym wystąpieniem. Ponieważ na Seminarium Włodzimierz Adamski wygłosi
prelekcję pt. „Technologie przyrostowe zwłaszcza stosowane w przemyśle
lotniczym”, więc poniżej przedstawię interesujący z nim wywiad, w którym redaktor
naczelny Portalu Przemysłowego Adam Sieroń przeprowadził z panem Włodzimierzem.
Zachęcam do zapoznania się z wywiadem.
Portal Przemysłowy
Przemysł Lotniczy i kosmiczny
Technologia
druku 3D w lotnictwie/04/2017
O tym, jakie obecnie zastosowanie ma
technologia przyrostowa w lotnictwie, jakie będą główne kierunki jej
rozwoju w najbliższych latach oraz o tym, jak bardzo powszechny
stanie się druk 3D w nieodległej już przyszłości rozmawiamy z dr.
hab. inż. Włodzimierzem Adamskim,
Prezesem Zarządu Stowarzyszenia ProCAx
Druk 3D ma coraz większe znaczenie w wielu branżach przemysłu,
w tym również w lotnictwie. Jakie są tego powody?
Przyczyną, dla której technologia 3D,
zwana także technologią przyrostową czyli Additive Manufacturing (AM), ma
obecnie duże znaczenie w lotnictwie jest to, że produkcja części za jej
pomocą jest bardzo opłacalna ekonomicznie, przede wszystkim w przypadku
bardzo skomplikowanych kształtów i niewielkich ilości produkowanych
elementów. Technologia przyrostowa, handlowo zwana drukiem 3D, daje w tego
typu sytuacjach bardzo duże możliwości. I dlatego też w przemyśle
lotniczym bardzo mocno się ona rozwija. Czołowi gracze, tacy jak Boeing
i Airbus robią już bardzo dużo części z jej zastosowaniem. Warto
jednak podkreślić, że w lotnictwie bardzo ważne jest bezpieczeństwo.
W związku z tym jak dotąd produkowane są te części, które nie są
częściami krytycznymi, czyli takie jak kanały, wsporniki itp.
Czy można powiedzieć, jaki procent samolotów jest w tej chwili
produkowanych za pomocą technologii przyrostowej?
Jest to trudne do oszacowania. Mogę
tylko powiedzieć, że ilościowo Boeing wyprodukował jak dotąd 200 różnych części
do 10 typów samolotów, dla przykładu w Dreamlinerze są to 32 różne
elementy. Jeżeli chodzi o Airbusa, to w ostatnim A350 mamy już ponad tysiąc części, które wykonane zostały
w technologii przyrostowej. Tak więc im później produkowany jest samolot,
to tym więcej posiada tego typu części. Jest to związane z wciąż trwającym
procesem naukowo-badawczym, dzięki któremu uzyskujemy coraz więcej możliwości.
Tym bardziej, że w lotnictwie najważniejsze jest bezpieczeństwo,
w związku z czym ten proces jest znacznie wydłużony. W jego
ramach powstały już nowe materiały lotnicze, takie jak Ultem 9085, który ma
parametry zbliżone do stopu aluminium 2024. W tym sensie, że stosunek
wytrzymałości do ciężaru jest prawie taki sam.
Czy te materiały są związane tylko i wyłącznie z technologią
przyrostową, czy były już wykorzystywane w lotnictwie?
Jeżeli chodzi o tworzywo, które
wymieniłem, to ono powstało dla technologii przyrostowej. W ogóle
technologia przyrostowa spowodowała produkcję nowego typu materiałów – mam na
myśli tytanowe i ze stali nierdzewnej – to są specjalne proszki, które są
później laserowo spiekane. Jednocześnie produkcja części z tworzywa
sztucznego bardzo się rozwinęła i są one obecnie już powszechnie dostępne.
Na kolejnych targach, tak jak Dni Druku 3D w Kielcach, można zobaczyć
bardzo dużo różnego rodzaju rozwiązań w tym kierunku.
Jakiego rodzaju części są w tej chwili w przemyśle lotniczym
produkowane są za pomocą technologii przyrostowej? Czy w kontekście bezpieczeństwa są to
części raczej nie mające zastosowania mechanicznego?
Nie o to tutaj chodzi. Rzecz
w tym, że w samolocie są tzw. części krytyczne. Taką częścią
krytyczną jest np. podwozie, wspornik podwozia, który pracuje niezwykle
intensywnie i przenosi bardzo duże obciążenia, a także różnego
rodzaju wręgi. Ale są też części niekrytyczne, jak na przykład wsporniki, które
podtrzymują instalację paliwową, hydrauliczną, sterowanie. To te elementy
zaczyna się wykonywać w technologii przyrostowej. Jest tak dlatego, że
w przypadku skorzystania z tej technologii z grubsza można
powiedzieć, że przy tej samej wytrzymałości, otrzymujemy ciężar o połowę
niższy. To w lotnictwie to jest bardzo istotne.
Następnie różnego typu instalacje, takie
jak instalacja oblodzeniowa – są to często bardzo skomplikowane rury, wykonane
ze stali nierdzewnej. Ich sposób wykonania jest bardzo trudny, więc technologia
przyrostowa bardzo się przydaje. Wynika to z tego, że w technologii
przyrostowej budujemy strukturę warstwa po warstwie. W związku z tym
kształt nie ma, że tak powiem, większego znaczenia – im bardziej skomplikowany
kształt, tym bardziej jego produkcja za pomocą druku 3D się opłaca. Oprócz tego
w kabinie pasażerskiej jest wiele części, które można wykonywać
w technologii przyrostowej. Tak więc jej rozwój rozwija się tej chwili
w tych właśnie kierunkach. Przynajmniej jeżeli chodzi o lotnictwo
cywilne.
Jak jest więc w przypadku lotnictwa wojskowego?
Jeżeli chodzi o samoloty, to jest
mniej więcej jest podobnie, gdyż jest w nich pilot, któremu należy
zapewnić bezpieczeństwo. Ale lotnictwo wojskowe to także drony.
I w tym przypadku jest już bardzo duży udział technologii przyrostowej.
Są nawet takie przypadki, w których niemal wszystkie części w dronach
robione są właśnie w tej technologii.
W przypadku dronów bezpieczeństwo
człowieka już nie jest istotne. Dlatego też w tym kierunku producenci
poszli i już bardzo dużo elementów, a nawet całe drony, są wykonane
w technologii przyrostowej.
Dlaczego ta technologia jest tak dobra? Jest ona efektywniejsza, tańsza?
Powiem tak. Dotąd stosowaliśmy technologię tzw. ubytkową, czyli obróbkę skrawaniem. W tym przypadku mamy bryłę materiału, i wyjmujemy z niego materiał niepotrzebny, i to, co zostaje, jest efektem naszych działań. Tworzymy jednak jednocześnie odpady. W technologii przyrostowej jest odwrotnie. Mamy materiał i ten materiał używamy do produkcji, nie tworząc odpadu. To jest raz. A dwa, że możemy niejednokrotnie wytwarzać bardzo skomplikowane części, które w technologii ubytkowej były niemożliwe do wykonania. Mam na myśli np. elementy bioniczne , ale także wsporniki ażurowe, które albo bardzo ciężko, albo wręcz w ogóle niemożliwe były do wykonania w technologii ubytkowej. Teraz można powiedzieć, że projektant, konstruktor nie jest ograniczony. Jak chce zrobić swój wyrób, tak może go zrobić. Oprócz tego można w technologii 3D zrobić gotowe złożenia, których nie będzie można zdemontować, ale będą pracować – w technologii ubytkowej tego już nie można zrobić.
Powiem tak. Dotąd stosowaliśmy technologię tzw. ubytkową, czyli obróbkę skrawaniem. W tym przypadku mamy bryłę materiału, i wyjmujemy z niego materiał niepotrzebny, i to, co zostaje, jest efektem naszych działań. Tworzymy jednak jednocześnie odpady. W technologii przyrostowej jest odwrotnie. Mamy materiał i ten materiał używamy do produkcji, nie tworząc odpadu. To jest raz. A dwa, że możemy niejednokrotnie wytwarzać bardzo skomplikowane części, które w technologii ubytkowej były niemożliwe do wykonania. Mam na myśli np. elementy bioniczne , ale także wsporniki ażurowe, które albo bardzo ciężko, albo wręcz w ogóle niemożliwe były do wykonania w technologii ubytkowej. Teraz można powiedzieć, że projektant, konstruktor nie jest ograniczony. Jak chce zrobić swój wyrób, tak może go zrobić. Oprócz tego można w technologii 3D zrobić gotowe złożenia, których nie będzie można zdemontować, ale będą pracować – w technologii ubytkowej tego już nie można zrobić.
Czy druk 3D może zastąpić normalną
produkcję? W kontekście lotnictwa jest też pytanie o to, kiedy może
powstać pierwszy samolot w technologii przyrostowej, o ile to jest
w ogóle możliwe?
Już są takie plany. Przewiduje, że w technologii przyrostowej będzie się budowało samoloty, ale to wymaga sporo czasu i dużo badań. Ta technologia umożliwi to, że samoloty będą znacznie lżejsze. To jest bardzo duża zaleta.
Jest też kolejny plus, o którym nie
wspomnieliśmy. Chodzi o części zamienne. Podam przykład z produkcji
na potrzeby wojska: dziś żeby prowadzić działania wojenne, trzeba mieć
odpowiedni magazyn części zamiennych. W przypadku druku 3D wystarczy mieć
odpowiednie metalowe proszki, które są łatwo składowalne, kilka drukarek
i praktycznie rzecz biorąc na poczekaniu za pomocą komputera
i posiadanych modeli części zamiennych, można bardzo łatwo je wykonać, np.
w warunkach wojennych. Jest to bardzo szybkie i zarazem bardzo łatwe.
Oprócz tego prasa i media podawały, że gdy będziemy eksplorować kosmos nie
będziemy zabierać ze sobą gotowych wyrobów, tylko będziemy brać drukarki,
i za ich pomocą, na miejscu, korzystać z dostępnego materiału
i wykonywać potrzebne nam obiekty, części itp. Dlatego ta technologia jest
właśnie pod tym względem niezwykle interesująca.
Proszę zauważyć, że technologia
ubytkowa, którą znamy, czyli obróbka skrawaniem, a także obrabiarki
sterowane numerycznie w ciągu ostatnich stu lat, a szczególnie
w ostatnich pięćdziesięciu lat, bardzo się zmieniła. Technologia
przyrostowa rozwija się dopiero kilkanaście lat. W związku
z powyższym za kolejne kilkanaście-kilkadziesiąt lat możliwości tej
technologii będą znacznie większe.
Jakie są największe ograniczenia dla rozwoju tej technologii? Jakie są jej
minusy?
Na obecnym etapie minusem jest dłuższy czas wykonywania niektórych części, gdyż są one nanoszone warstwa po warstwie. Ten problem będzie niwelowany, gdyż będą powstawać części hybrydowe. W tej chwili w lotnictwie już stosuje się taką metodę, że drukuje się część danego elementu, a potem się ją obrabia, żeby uzyskać większą dokładność.
Na obecnym etapie minusem jest dłuższy czas wykonywania niektórych części, gdyż są one nanoszone warstwa po warstwie. Ten problem będzie niwelowany, gdyż będą powstawać części hybrydowe. W tej chwili w lotnictwie już stosuje się taką metodę, że drukuje się część danego elementu, a potem się ją obrabia, żeby uzyskać większą dokładność.
Obecnie jako o wadzie można
powiedzieć o kwestii masowej produkcji. Gdyby przyszło nam zrobić załóżmy
500.000 sztuk rocznie danego elementu, to inne technologie są na dzień
dzisiejszy tańsze, i w związku z tym bardziej ekonomiczne. Ale
jeżeli mamy zrobić coś w niewielkiej ilości, to technologia przyrostowa ma
tutaj dużą przewagę, gdyż nie wymaga dodatkowego oprzyrządowania. Tym bardziej,
że może być ona wykorzystywana do produkcji części tego oprzyrządowania, lub
też – wracając do tematyki lotniczej – np. bardziej skomplikowanych pulpitów
lotniczych. Już zaczyna się wykorzystywać tę technologię również w Polsce.
Nasz przemysł lotniczy już wystartował i zaczyna prowadzić prace badawcze
i produkcję w tym kierunku.
Właśnie miałem spytać, jak wygląda sytuacja na rynku polskim? Czym się
różni?
W programie badawczym Narodowego Centrum
Badań i Rozwoju INNOLOT
uwzględnione są dofinansowania dla polskich firm prac badawczych, związanych
z technologiami przyrostowymi. Już wykonuje się oprzyrządowanie do
produkcji blach. Produkuje się także elementy kanałów wentylacyjnej kanalizacji
do polskiego samolotu M28, który w Ameryce Południowej przechodzi obecnie
oblot marketingowy. Oprócz tego to w Polsce wykonuje się kokpit
z elementami bionicznymi, a w testach są robione wsporniki
i części ażurowe. Ten program badawczy jest już w naszym kraju
realizowany.
Jest więc szansa, że Polska znajdzie się wśród grona kilku specjalistów od
technologii przyrostowej w skali Europy lub świata?
Powiem tak: były prezydent Obama
w czasie swojej pierwszej kadencji wyczuł, że ta technologia ma
przyszłość, i z funduszy przeznaczonych pierwotnie na inną
działalność, przeznaczył 50 mln dol. na utworzenie instytutu badawczego
technologii przyrostowej. Czyli amerykanie wyczuli potencjał, który ona za sobą
niesie i jakie może przynieść korzyści dla gospodarki amerykańskiej. Więc
– patrząc z naszej perspektywy – jeżeli Polacy w tym kierunku rozwoju
technologii pójdą, to mogą osiągnąć sukces. Gdyż jest nisza rynkowa.
To wymaga odpowiedniego procesu
badawczo-rozwojowego, żeby podnieść technologię przyrostową z poziomu
gotowości technologicznej 6-7, do poziomu 9, gdyż taki przemysł interesuje.
U nas często media pokazują jakieś opracowania naukowe, chwalą się, co
Polacy nie zrobili, tylko zapominają o jednym. Że pokazują poziom
gotowości technologicznej na przykład 5. A to jest za mało. Przemysł jest
zainteresowany poziomem gotowości technologicznej 9. Wtedy cały proces jest
przebadany, a technologia gotowa do uruchomienia produkcji seryjnej.
W nieodległej przyszłości tego właśnie należy się spodziewać?
Tak, z pewnością. Rzeczywiście
powstały nowe możliwości. Podobnie dzieje się w dziedzinie, którą
większość ludzi zna. Mieliśmy żarówki z drucikiem wolframowym, dzisiaj
mamy żarówki LED-owe. I te wcześniejsze znikają już z rynku. Posiadają
mniejszą moc, strumień świetlny 1.300 lumenów znajdował się dawniej
w żarówce 100-watowej, a teraz jest w 15-watowej. Czyli rozwój
nauki przygotował to, że w tym zakresie osiągnęliśmy właściwy poziom
gotowości technologicznej. I w przypadku technologii przyrostowej
będzie podobnie.
Jest ona nowa, rozwija się, wymaga wielu
badań. Na pewno jednak na pewno za jakiś czas zobaczymy, że nie tylko będzie
ona powszechnie stosowana w przemyśle, ale również sami będziemy ja
stosować. Gdyż na posiadanie drukarki do tworzywa sztucznego stać będzie
przeciętną, polską rodzinę. I jak nam się jakieś drobne części w AGD
zepsują, to będziemy mogli sobie sami je wykonać i naprawić dane
urządzenie. W tę stronę zmierza rozwój technologii przyrostowej. Bardzo
interesujące jest obserwować ten proces. Koniec wywiadu.
Warto przy okazji wspomnieć jakie
ogromne znaczenie ma stosowanie druku 3D przy konstruowaniu samolotu. Obecnie
konstruktorzy nie muszą korzystają z tablic kreślarskich, na których przy
pomocy rysunku technicznego powstawały konstrukcje. Używa się komputerów i
druku 3D. Jest to setki razy szybciej, a więc taniej.
Pamiętam
ze swojej pracy w Mielcu, jak konstruowano samolot M-15 Belphegor. Przyjechało
w latach 1970-tych ze Związku radzieckiego do Mielca około 80-ciu konstruktorów
na czele z Izmajłowem - głównym konstruktorem. Dołączono do nich kilkaset
mieleckich konstruktorów, gdzie na dużej nowo wybudowanej hali kreślili na
deskach kreślarskich rysunki.
Można
jedynie w innym temacie wspomnieć, że nic z tego samolotu nie wyszło, mimo
tego, że sami sobie Sowieci naszym kosztem skonstruowali samolot, a następnie wycofali
się z kupna, bo przestał być im potrzebny. Prawdopodobnie w głowach Izmaiłowa i
blisko z nim spokrewnionym premierem Kosyginem powstał pomysł samolotu, który przy
pomocy środków chemicznych, będzie niszczył masowo wkraczających na terytorium
ZSRR Chińczyków, albowiem były to czasy wrogości Chin do ZSRR i odwrotnie. M-15
rzekomo dla celów rolnictwa miał silnik z napędem odrzutowym, stosowanym do
latania z wyższą prędkością, wyżej i startowania z baz o wyższym standardzie
technicznym niż w rolnictwie. Były to wady podstawowe dla celów rolnictwa, które
zdecydowały że po ociepleniu stosunków z Chinami samolot M-15 Belphegor
przestał być potrzebny. Nie sadzę, aby nadszedł czas otworzenia w Rosji archiwów
i wykazania wszystkiego co się w tym kraju działo.
Teofil Lenartowicz
Wrocław, 5 kwietnia
2018
Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam ten materiał, bo w sposób przystępny opisuje zmiany technologiczne dokonujące się na naszych oczach. Ciekawe dokąd dojdziemy?
OdpowiedzUsuńDziękuję Pani Boginie, że wgłębia się w treść tego co przedstawiłem. Dokąd zmierzamy? Oto pytanie na progu odkrycia, że grawitacja ziemska ma charakter falowy. Warto porównać jak świat się zmienił od poznania i wykorzystania fal elektromagnetycznych, czego świadectwem jest powyższy temat. A przyszłość? Nawet w najśmielszych snach nie jesteśmy wstanie przewidzieć, jak będzie żyła ludzkość potrafiąca korzystać ze znajomości grawitacji ziemskiej.
OdpowiedzUsuń