O samolocie
Iryda nieco więcej
W
związku z napływem dodatkowych informacji na temat Irydy, o której piszę w
poprzednim poście, uznałem za stosowne podzielić się nimi publicznie. Uznałem
bowiem, że są bardzo ważnym czynnikiem w celu zrozumienia dlaczego tak
pochopnie zrezygnowano z tego samolotu, co straciliśmy bezpowrotnie i jak wiele
mogliśmy zyskać, gdyby prac nad nią nie zaniechano. Pragnę poza tym uzupełnić
poprzednio napisany tekst, a także powiadomić, że ze względów proceduralnych
moje wystąpienie w DAL nie odbędzie się.
Wiadomo
jest, że nieznane są dotychczas motywy działania i fakty dotyczące Irydy i
prawdopodobnie nigdy ich do końca nie poznamy. Ponieważ jednak po publikacji
tematu o Irydzie odezwały się pewne głosy, pragnę się nimi poniżej podzielić.
Zacznę od uzupełnienia poprzednich informacji, a mianowicie, że oprócz
informacji zawartych w PTL korzystałem z wiadomości uzyskanych od dr hab.
Włodzimierza Adamskiego podczas jego wystąpienia w Loteczce, za co wraz z
rzeszą członków Loteczki jesteśmy mu niezmiernie wdzięczni. Także z jego
materiałów wziąłem kilka z zamieszczonych tam cytatów. Jedną z ważnych
informacji od niego jest przysłana mi wiadomość mailem, cytuję:
Panie Teofilu, Przesyłam informację
uzupełniającą na temat IRYDY, szczególnie tą, która jest w ogóle nieznana tzn.
IRYDA była pierwszym polskim samolotem, w którym opracowano przy pomocy
komputera geometrię numeryczną tego samolotu wraz z makietą. I jeszcze jedna
sensacyjna wiadomość. IRYDĘ chcieli zakupić Amerykanie. Miałem zapytanie
ofertowe od amerykańskiego generała w tej sprawie.
Powyższa informacja nigdzie dotychczas
nie była publikowana. Pragnę tu wyjaśnić, że dr hab. Włodzimierz Adamski pracował
w Mielcu od początku nad programem Iryda.
Z prawej dr hab. Włodzimierz Adamski w momencie po odznaczeniu Złotym Krzyżem Zasługi.
Został odznaczony w ubiegłym roku Złotym
Krzyżem Zasługi przez prezydenta Bronisława Komorowskiego za działalności na
rzecz rozwoju innowacyjności i wzrostu konkurencyjności polskiej gospodarki.
Inną następną
informację, która rozjaśnia przyczynę rezygnacji z programu Irydy otrzymałem od
pana Tomasza Kawy
– lekarza, wybitnego pilota i społecznika, a także ojca najlepszego obecnie
światowego szybownika – Sebastiana Kawy.
Pan Tomasz był na spotkaniu
Krajowej Rady Lotnictwa na Żarze jesienią 1995 roku, której przewodniczył
żyjący jeszcze Ryszard Leja. Podczas tego posiedzenia Rady, odbyła się
nieformalna uroczystość przekazania dowodzenia wojskami lotniczymi przez
generała Jerzego Gotowałę, generałowi Kazimierzowi Dziokowi. Z Mielca
przyleciał wtedy specjalnie AN-2 z przedstawicielami zakładu. Byli też ludzie
ze Świdnika i innych zakładów lotniczych. Tak o tym spotkaniu wspomina Pan
Tomasz, cytuję: W przerwie podeszli do
gen. Dzioka przedstawiciele Mielca i zapytali kiedy mogliby umówić się na
spotkanie w sprawie "Irydy"? Ten się zachował jak opętany, jaka
Iryda, co za Iryda? Czeka na mnie 30 nowiutkich Alfa Jetów i zaraz je
kupuję. Iryda, z tą awioniką, celownikiem?
Na to Mielec. Awionika na dwu
prototypach to na życzenie wojska, a egzemplarz nr 3 ma nowoczesną awionikę,
nowy celownik, zmienione podwozie przednie. Stoi gotowa. Zapraszamy niech się
Pan Generał przeleci.
Gen. Dziok, nie wmówicie mi ,że
Polonez jest lepszy od Mercedesa.
Na to nie wytrzymałem i
wtrąciłem się. Alfa Jety nie są nowe a tylko odremontowane, a przed wojną
był już generał (Zagórski), który zakupami za granicą wyhamował rozwój
polskiego przemysłu na wiele lat i brakło ich przed 39 rokiem.
Na szczęście dla mnie generał
był bez broni, wspomina Pan Tomasz.
Gdy zapytano generała o plany
dalszej współpracy z aeroklubami i utrzymanie "piramidy lotniczej"
jako formy selekcji, oraz przygotowania pilotów samolotowych, ten wyraził
się wzgardliwie:- Eee... Co mi tam. Jaki to ma związek ? Siadam do kabiny
samolotu, daję w rurę i lecę...
Ciążyła też na nim sprawa za
śmierć dwu pilotów Iskry wysłanej w fatalnych warunkach na rozpoznanie
pogody nad Warszawą w czasie pokazów 11 listopada 1998 roku.
Nic
ująć, nic dodać. Jeśli taki był stosunek Dowódcy Wojsk Lotniczych do programu Iryda
i przemysłu lotniczego, to nic dziwnego, że Iryda wylądowała na śmietniku
historii, a polski przemysł lotniczy został sprzedany.
Teofil
Lenartowicz
Wrocław,
dnia 6 stycznia 2016
Na kolanie klepali toto. Technologia sowiecka młotkowa. Polski przemysł lotniczy nie jest sprzedany. Z tekstu można wywnioskować, że autorowi marzy się sowiecka dominacja!
OdpowiedzUsuńPanie "oczko", co za bzdury Pan pieprzysz. Widać,że nie ma Pan zielonego pojęcia , a zabiera Pan głos nie znając zagadnień Polskiego Przemysłu Lotniczego i jego historii. Z poważaniem instr. pil. Jan Mikołajczyk
UsuńPanie Teofilu, chylę czoła za wielką wiedzę jaką Pan posiada, dotycząca lotniczego Mielca. W całej rozciągłości zgadzam się z Pańskimi opiniami i diagnozami. Doceniam jaki wielki wkład Pan wnosi w upamiętnienie, jakże pięknych kart naszego Przemysłu Lotniczego. Będę Pana poczynania mocno wspierał swoim Portalem Pana Jasia, który osiągnął już dużą oglądalność. Liczę Panie Teofilu na dobrą i owocną współpracę. Serdecznie Pana pozdrawiam, niech Pan będzie jak najdłużej w dobrym zdrowiu. Jan Mikołajczyk
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Świetny artykuł.
OdpowiedzUsuń