Czarne chmury nad Śląskim Towarzystwem Genealogicznym
W dniu 3 marca 2015 odbyło się od
dawna zapowiadane walne zebranie sprawozdawczo wyborcze ŚTG. Zebranie ze względu na remont biblioteki przy ulicy Wyszyńskiego odbyto w nowym
miejscu przy ulicy Legnickiej 65 we Wrocławiu.
Zebranie nie wróżyło nic dobrego, gdyż prezes Grzegorz Mendyka od dłuższego czasu zapowiadał rezygnację nie tylko ze stanowiska prezesa, ale także z członkostwa w Zarządzie ŚTG. Najgorsze ze wszystkiego było jednak to, że nie było nikogo chętnego na następcę Grzegorza jako prezesa. Od kilku poprzednich spotkań trwały dyskusje, aby wyłonić kogoś na miejsce Mendyki jednak bez skutku. W tej sytuacji walne zebranie nie wróżyło nic dobrego. Jak ono się odbyło poczytajmy poniżej.
Porządek dzienny Zjazdu ogłosił i poddał pod głosowanie ustępujący prezes i był następujący:
Zebranie nie wróżyło nic dobrego, gdyż prezes Grzegorz Mendyka od dłuższego czasu zapowiadał rezygnację nie tylko ze stanowiska prezesa, ale także z członkostwa w Zarządzie ŚTG. Najgorsze ze wszystkiego było jednak to, że nie było nikogo chętnego na następcę Grzegorza jako prezesa. Od kilku poprzednich spotkań trwały dyskusje, aby wyłonić kogoś na miejsce Mendyki jednak bez skutku. W tej sytuacji walne zebranie nie wróżyło nic dobrego. Jak ono się odbyło poczytajmy poniżej.
Porządek dzienny Zjazdu ogłosił i poddał pod głosowanie ustępujący prezes i był następujący:
- Zagajenie,
- Wybór przewodniczącego Zjazdu i protokolanta,
- Sprawozdanie ustępującego Zarządu,
- Sprawozdanie finansowe ustępującego Zarządu,
- Sprawozdanie Komisji Rewizyjnej,
- Dyskusja,
- Udzielenie absolutorium ustępującemu Zarządowi,
- Wybór władz na kadencję 2015/2019,
- Ogłoszenie wyników wyborów i zamknięcie Zjazdu.
Porządek zebrania przyjęto jednogłośnie, a po wyborze protokólanta i przewodniczącego zebrania, głos zabrał
ustępujący prezes Zarządu Grzegorz Mendyka składając sprawozdanie z
dotychczasowej działalności. Poniżej kilka zdjęć z odbytego walnego zebrania.
Sprawozdanie ustępującego Zarządu jak i sprawozdanie komisji rewizyjnej przyjęto jednogłośnie, a zebranie udzieliło ustępującemu Zarządowi absolutorium. Następnie przystąpiono do najgorszego, a mianowicie do wyboru nowych władz. Z trudem udało się wybrać 6-cio osobowy skład nowego Zarządu, do którego nie weszli Grzegorz Mendyka, skarbnik Ryszard Pawlikowski i kilku innych członków. Zdecydowana odmowa w nowym Zarządzie większości uczestników byłego Zarządu zaskoczyła zebranych. Pomimo wielu prób nie udało się ich namówić.
Po wyborze członków nowego Zarządu nastąpiła przerwa, a nowo wybrany 6-cio osobowy Zarząd poszedł się ukonstytuować. Niestety po wznowieniu obrad okazało się, że nowy Zarząd nie zdołał się ukonstytuować, gdyż nikt nie chciał zostać prezesem. W tej sytuacji i konieczności opuszczenia sali, gdzie odbywał się Zjazd, ogłoszono że wybrany Zarząd dokona wyboru w innym terminie i powiadomi członków o swej decyzji na najbliższym zebraniu. Na tym zebranie zakończono.
Zaistniało poważne niebezpieczeństwo, że nie uda się ukonstytuować nowych władz, a wówczas ŚTG przestanie istnieć. W prawdzie Grzegorz Mendyka zapowiada, że nie wymawia się z pracy w ŚTG, jednak nie będąc w Zarządzie ŚTG jego dorywcza działalność nie będzie efektywna.
Trudno doszukiwać się przyczyn takiego stanu rzeczy i dlaczego do tego doszło. Jedno jest pewne, że Mendyka był przeciążony pracą i obowiązkami wynikającymi z pracy w ŚTG. Z jego energicznej działalności powstało dużo korzystnych społecznie inicjatyw. Wymienić tu trzeba działalność w Archiwum Państwowym, gdzie członkowie ŚTG na zasadzie woluntariatu skanują i digitalizują porządkując dokumenty byłego Państwowego Urzędu Repatriacyjnego. Współpraca z Centrum Historii Rodziny, gdzie członkowie ŚTG jako woluntariusze trzymają dyżury. Wyłącznie z jego pracy powstał pierwszy "Zeszyt ŚTG we Wrocławiu 1/2012" liczący prawie 200 stron. Podejmował mnóstwo innych pożytecznych inicjatyw korzystnych nie tylko dla ŚTG, ale dla społeczeństwa w ogóle. Wydaje się, że nowemu prezesowi trudno byłoby dorównać Mendyce w działalności. Nasuwa się więc pytanie, czy nie stąd wynika trudność wyboru nowego prezesa, bo nikt nie dorówna Mendyce i nie podoła tylu obowiązkom? Mendyka nie wymawia się od pracy i dalej chce prowadzić będące w trakcie inicjatywy. Nie chce być tylko prezesem, ani nawet członkiem Zarządu. Nasuwa się więc refleksja, że udział w Zarządzie przeszkadza Grzegorzowi w prywatnych planach i stąd taka zdecydowana decyzja? Może coś w tym jest, a jeśli tak, to aby podołać obowiązkom nowy Zarząd powinien zrezygnować z nadmiaru obowiązków ograniczając się jedynie do spotkań. Osobiście wolałbym aby tak się stało, niż żeby ŚTG całkowicie zniknęło, gdyż taka groźba istnieje jeśli nie uda się wybór nowego prezesa.
Po wyborze członków nowego Zarządu nastąpiła przerwa, a nowo wybrany 6-cio osobowy Zarząd poszedł się ukonstytuować. Niestety po wznowieniu obrad okazało się, że nowy Zarząd nie zdołał się ukonstytuować, gdyż nikt nie chciał zostać prezesem. W tej sytuacji i konieczności opuszczenia sali, gdzie odbywał się Zjazd, ogłoszono że wybrany Zarząd dokona wyboru w innym terminie i powiadomi członków o swej decyzji na najbliższym zebraniu. Na tym zebranie zakończono.
Zaistniało poważne niebezpieczeństwo, że nie uda się ukonstytuować nowych władz, a wówczas ŚTG przestanie istnieć. W prawdzie Grzegorz Mendyka zapowiada, że nie wymawia się z pracy w ŚTG, jednak nie będąc w Zarządzie ŚTG jego dorywcza działalność nie będzie efektywna.
Trudno doszukiwać się przyczyn takiego stanu rzeczy i dlaczego do tego doszło. Jedno jest pewne, że Mendyka był przeciążony pracą i obowiązkami wynikającymi z pracy w ŚTG. Z jego energicznej działalności powstało dużo korzystnych społecznie inicjatyw. Wymienić tu trzeba działalność w Archiwum Państwowym, gdzie członkowie ŚTG na zasadzie woluntariatu skanują i digitalizują porządkując dokumenty byłego Państwowego Urzędu Repatriacyjnego. Współpraca z Centrum Historii Rodziny, gdzie członkowie ŚTG jako woluntariusze trzymają dyżury. Wyłącznie z jego pracy powstał pierwszy "Zeszyt ŚTG we Wrocławiu 1/2012" liczący prawie 200 stron. Podejmował mnóstwo innych pożytecznych inicjatyw korzystnych nie tylko dla ŚTG, ale dla społeczeństwa w ogóle. Wydaje się, że nowemu prezesowi trudno byłoby dorównać Mendyce w działalności. Nasuwa się więc pytanie, czy nie stąd wynika trudność wyboru nowego prezesa, bo nikt nie dorówna Mendyce i nie podoła tylu obowiązkom? Mendyka nie wymawia się od pracy i dalej chce prowadzić będące w trakcie inicjatywy. Nie chce być tylko prezesem, ani nawet członkiem Zarządu. Nasuwa się więc refleksja, że udział w Zarządzie przeszkadza Grzegorzowi w prywatnych planach i stąd taka zdecydowana decyzja? Może coś w tym jest, a jeśli tak, to aby podołać obowiązkom nowy Zarząd powinien zrezygnować z nadmiaru obowiązków ograniczając się jedynie do spotkań. Osobiście wolałbym aby tak się stało, niż żeby ŚTG całkowicie zniknęło, gdyż taka groźba istnieje jeśli nie uda się wybór nowego prezesa.
Teofil Lenartowicz
Wrocław dnia 14 marca 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz