O
tym i owym, oraz o 75-leciu Przemysłu Lotniczego
w
Mielcu.
Wiele
się wydarzyło na początku czerwca 2013 roku. Wizyta w Mielcu 11 czerwca
spowodowała moją nieobecność na kilku ciekawych wrocławskich spotkaniach.
Niestety tak w życiu bywa, że nie sposób wszystkiego ogarnąć, tak jak by się
chciało. Nie byłem na ciekawym spotkaniu z Ryszardem Witkowskim, który mimo
sędziwego wieku przybył z Warszawy, aby na Dolnośląskiej Akademii Lotniczej
wygłosić ciekawą prelekcję, a następnie spotkać się z lotniczą bracią w klubie
„Loteczka”. Z tego co wiem, ten 89‑letni człowiek potrafi bardzo ciekawie
opowiadać. Jest autorem wielu książek o wiropłatach, oraz pilotem
doświadczalnym. Na jego blogu można przeczytać
ciekawe historie z jego życia. Pobyt w Libii gdzie wykładał nauki z
dziedziny lotnictwa, o pomocy udzielanej Żydom w okresie Powstania
Warszawskiego i jego wieloletniej działalności lotniczej. Ostatnio rozmawiałem
z nim w ubiegłym roku w Mielcu podczas odsłonięcia modelu samolotu PZL-37 Łoś.
Odczuwam niedosyt, że nie mogłem spotkać ponownie pana Ryszarda Witkowskiego.
Przeszkodziła uroczystość związana z 75-leciem przemysłu lotniczego w Mielcu,
na której byłem w Mielcu w dniu wizyty pana Ryszarda. Uznałem za ważniejszą
uroczystość w Mielcu. Prezentuję poniżej 2 zdjęcia z pobytu pana R.
Witkowskiego w klubie „Loteczka”
Uroczystość
75-lecia Przemysłu Lotniczego w Mielcu zorganizowana została przez PZL Mielec będących częścią amerykańskiego Sikorsky
Aircraft Corporation. Ponieważ uroczystość zbiegła się z 90‑letnią rocznicą
powstania koncernu, więc była tym bardziej uroczysta. Uroczystość uświetniły 2
zespoły taneczne, jeden rodzimy, a drugi z Kolumbii 5-krotny mistrz świata.
Przywiozła go zaproszona pani ambasador Kolumbii, a jej obecność związana była
z produkowanymi w Mielcu dla tego kraju helikopterami Black Hawk. Tańce
latynoamerykańskie wspaniale wykonane, a w połączeniu z rytmem i świetlnymi
efektami dały piękne widowisko.
Medal
otrzymał znany w Mielcu Henryk Noworyta, najstarszy pracownik PZL pamiętający
1938 rok, kiedy w czerwcu tegoż roku otwarcia PZL Zakład nr 2 dokonał prezydent
Ignacy Mościcki i wicepremier Eugeniusz Kwiatkowski.
W
trakcie uroczystości przemówienia dokonywali prezes PZL Mielec Janusz Zakręcki,
prezydent Mielca Janusz Chodorowski, marszałek Województwa Podkarpackiego Władysław
Ortyl, reprezentant prezydenta Bronisława Komorowskiego, ministra gospodarki
Janusza Piechocińskiego, przedstawiciel amerykańskiego koncernu Sikorsky,
ambasador Kolumbii, posłanka Krystyna Skowrońska przewodnicząca poselskiej
komisji do spraw lotnictwa i wielu innych. Najbardziej
w pamięć zapadły mi słowa zamieszkałej w Krakowie pani Ryś, wnuczki
przedwojennego wicepremiera rządu Eugeniusza Kwiatkowskiego. Poniżej zdjęcia
pani Ryś, z wybitnym dr Włodzimierzem Adamskim i autorem tekstu.
Pani
Ryś przypomniała zasługi swojego dziadka podkreślając jego umiejętność
łagodzenia konfliktów, dobierania sobie znakomitych fachowców, nie polityków,
co powodowało znakomite efekty. Przypomniała 2 bardzo ważne gospodarczo okresy
1926-1930 i 1935-1939, kiedy to budowano w Polsce Gdynię i Centralny Okręg
Przemysłowy. W ramach tego ostatniego zbudowano 21 potężnych zakładów zbrojeniowych
do których zaliczyć należy też PZL Mielec. Pragnę podkreślić, że w 1937 roku
rozpoczęto na dosłownych piaskach budowę Zakładu PZL Mielec, dokonując wykupu
450 hektarów pod lotnisko, budowy pasa startowego z lotniskiem i dużego osiedla
mieszkaniowego. W czerwcu 1938 roku dokonano otwarcia Zakładu PZL Mielec, a w
1939 roku wyprodukowano już pierwsze sztuki 2 silnikowego bombowca PZL 37 Łoś.
Tego gigantycznego dzieła dokonano dzięki ofiarności całego społeczeństwa, ale
przede wszystkim dzięki umiejętnemu zarządzaniu wicepremiera Eugeniusza
Kwiatkowskiego. Ogromnym problemem w tamtych czasach było wyszkolenie
odpowiedniej kadry technicznej. Wspomnieć tu muszę, że w 1939 roku udało się
zapewnić techniczną kadrę jedynie na 50% produkcji. Podkreślić należy, że w
dawnej Galicji tzw. Polsce B panowało ogromne cywilizacyjne zacofanie.
Analfabetyzm, bezrobocie i powszechna bieda były spuścizną austriackiego
zaboru. Ściągano kadrę techniczną z całej Polski dając budowane mieszkania,
jednak przygotowanie i wyszkolenie odpowiedniej kadry technicznej było większym
problemem niż budowa Zakładu.
Charakterystycznym
zjawiskiem w wypowiedziach było podkreślanie obecnych sukcesów PZL Mielec
Sikorsky. Nawiązywano do historii Mielca, jednak przewijał się obecny sukces.
Wydano książkę pt. „Lotnicza duma Mielca” wręczoną każdemu zaproszonemu, która
podkreśla obecny sukces. Jednym z nich jest praca dla obecnej, 2 tysięcznej
załogi PZL Mielec. Nawiedza mnie mieszane uczucie, a wręcz nie mogę darować
autorom książki, że w historii Mielca nie przedstawiono podstawowych zdjęć
produkowanych samolotów, lub je pomylono. Mam tu na myśli piękną sylwetkę
samolotu Lim 5P (Mig 17PF) myśliwca przechwytującego cele, wyprodukowanych w
ilości 129 sztuk. Przypominam o tym fakcie, gdyż na minionych Spotkaniach
Pokoleń także zapomniano o tym samolocie. Jestem uczuciowo związany z tym
samolotem i stąd moja wrażliwość na podobne niedopatrzenia. Poniżej zdjęcie posłanki Krystyny Skowrońskiej, autora tekstu i Władz Miasta, a jeszcze niżej piloci Adam Gruba, Stefan Ziembicki, NN, Tadeusz Pakuła, płk Tadeusz Matuszek i autor tekstu.
Uroczystość
zakończona została suto bankietem, na którym apetyt mógł zaspokoić najbardziej
wymagający smakosz.
Teofil Lenartowicz
Wrocław, 18 czerwca
2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz