Życie każdego
człowieka składa się z etapów i można je określać wieloma nazwami dzieląc na
różne sposoby. Dzieciństwo, młodość, okres dojrzały, starość. Można dzielić
także na wiele innych etapów np. od jednej pracy zawodowej do drugiej, od
jednego sukcesu życiowego do drugiego, lub od porażki do porażki. Można jednak
etapy życiowe określać od pewnych fizycznych ograniczeń tak jak w moim wypadku
i tymi etapami ograniczającymi żywotność człowieka chciałbym się zająć. W
latach dziecięcych, a później młodzieńczych żywotność moja była niczym
nieograniczona. Byłem fizycznie bardzo sprawny i nie miałem lęku wysokości,
więc wchodzenie na wysokie drzewa, czy bieganie po łuku mostu nie sprawiały mi
najmniejszych trudności. W miarę upływu lat następowały ograniczenia moich
funkcji fizycznych i tak się dzieje w życiu każdego człowieka. W moim wypadku
te ograniczenia nastąpiły bardzo szybko, bo jeszcze będąc chłopcem tak mocno
zwichnąłem nogę w kolanie, że już mając 18 lat odczuwałem ból, kiedy szybko
chodziłem, lub nogę zmęczyłem większym wysiłkiem. Pierwszym więc etapem moich
funkcji fizycznych była niemożliwość szybkiego biegania za piłką, bo kontuzja
wyskoczenia ze stawu kolana powtarzała się. Pomimo tych dolegliwości przeżyłem
życie dzieląc je na ograniczenie wzroku i słuchu. Nie były one jednak zbyt
bolesne, bo ograniczenie to następowało stopniowo. Gwałtowny skok ograniczający
moją fizyczną sprawność nastąpił w wieku 70 lat, kiedy źle wstawiona
endoproteza kolana nie pozwalała wsiąść na rower. Noga w kolanie nie zginała
się na tyle aby móc kręcić pedałami. Biorąc pod uwagę fakt, że całe życie
przejeździłem na rowerze pokonując najtrudniejsze przeszkody, przejście do
następnego życiowego etapu było bardzo bolesne. Początkowo tak bardzo, gdyż wydawało mi się, że nie będę potrafił
kierować samochodem. Lewa noga obsługująca sprzęgło samochodu nie zginała się.
Szybko jednak opanowałem sposób jazdy kładąc oparcie samochodu i siadając dalej
operowałem biodrem i w ten sposób opanowałem wyciskanie sprzęgła. Roweru jednak
nie zdołałem opanować. Z wielkim trudem pogodziłem się z tym. Następny etap to
druga endoproteza tym razem biodrowa. Wprawdzie nie przyniosła mi fizycznych
ograniczeń, ale jednak była pewnym etapem. Następne etapy to ograniczenie
słuchu i trudność w posługiwaniu się jednym aparatem słuchowym, a następnie
drugim. kolejnym etapem była źle usunięta zaćma w oku, gdyż istniała obawa, że
nie będę mógł jeździć samochodem, czytać i korzystać z komputera. Na szczęście
Stwórca postraszył mnie tylko, bo funkcje oka zostały częściowo przywrócone.
Pozostała jednak obawa przed usunięciem zaćmy z drugiego oka, co wydaje się być
konieczne. Narastający wewnętrzny guz w okolicy prawego stawu biodrowego
powoduje następne ograniczenia ruchowe. Silny ból podczas pokonywania schodów,
pochyleń się i innych czynności powoduje trudność prac ogródkowych. Jeszcze w
wieku 84 lat obrywałem z wysokich czereśni i innych drzew owoce przy pomocy
drabiny. Pytanie brzmi, czy obecnie uda mi się przedłużyć ten etap i wejść na
drzewo? Czym więcej lat przybywa, tym bardziej mnożą się etapy, bo odzywa się
choroba Parkinsona i drżenia rąk powodują przechodzenie do następnego etapu
starości. To jest przykre zjawisko, a jak bardzo przekonałem się kiedy
zabierając głos w dyskusji dano mi do ręki mikrofon. Podczas mówienie skakał mi
on z ręką przed ustami tak mocno, że sala wybuchła śmiechem. Utrudnioną mam
pracę przy komputerze, bo kiedy klikam myszką, często jedno kliknięcie zamienia
się w dwa lub kilka, co powoduje ogromne komplikacje podczas kopiowania, obróbki
zdjęć, czy innych czynności komputerowych. Kilka lat temu poszedłem do lekarza.
Zapisał mi leki, które zaniechałem brać i leczyć się w tym kierunku, albowiem
przynosiły one ograniczenia w prowadzeniu samochodu i działały otępiająco na
umysł. Wybrałem sprawność umysłu i prowadzenie samochodu rezygnując z leczenia
choroby Parkinsona, która dokucza mi coraz więcej. Posiadam trudność w
chodzeniu nawet przy pomocy kuli. Pocieszam się jednak, że łatwiej mi pokonać
ponad 400 kilometrowy odcinek drogi niż przejście pieszo 100 metrów. Staram się
przedłużyć ten etap życia, bo nie wyobrażam sobie życia bez komputera, dostępu
do Internetu i bez jazdy samochodem. Z utęsknieniem czekam do wiosny, aby móc
pojechać w rodzinne strony Ziemi Mieleckiej odwiedzić rodzinę i przyjaciół. Od
miesiąca posiadam następne ograniczenia. Ponieważ moje serce chodziło kulawo
podobnie jak moje nogi, a nazywa się to arytmią, więc wszczepiono mi stymulator
serca, czyli tzw. rozrusznik. Przyniósł on następne ograniczenia. Może nie tak istotne,
ale warto pamiętać, że się go ma podczas korzystania z telefonu komórkowego i w
czasie korzystania z innych urządzeń technicznych.
Normalnością w życiu człowieka
jest, że pragnie przydłużyć swoje życie wraz z funkcyjnością organizmu.
Chciałbym i ja przedłużyć ten ostatni etap życia, o ile Stwórca pozwoli, ale
czy warto? Jeśli poważnie zastanowimy się nad tą kwestią i rozważymy wiele
argumentów za i przeciw, to dojdziemy do ciekawych wniosków. Nikt z nas
dokładnie nie wie po co znajdujemy się na tym świecie i czemu nasz pobyt służy.
Różni ludzie w różnych religiach myślą inaczej. My chrześcijanie uważamy, ze po
śmierci zostaniemy za swoje czyny wynagrodzeni, lub ukarani. Ponieważ ta teza
nie została potwierdzona, bo nikt z tamtego świata nie wrócił, więc pozwala to
snuć różne przypuszczenia. Doświadczając podczas każdego ruchu z każdym dniem
coraz większego bólu zastanawiam się, czy to nie właśnie tutaj, na tym świecie,
jestem za karę żyjąc tak długo? Zastanawiam się czy Stwórca nie zabiera do siebie
ludzi w młodzieńczym lub dziecięcym wieku, aby im coś wynagrodzić? Powiadają,
że człowiek żyje tak długo dopóki trwa o nim pamięć w ludzkich umysłach, a
jeśli tak, to jaka pamięć istnieje o człowieku młodym, a jaka o starym
zgrzybiałym? Z doświadczeń wiemy, że pamięć o człowieku zostaje właśnie z tego
ostatniego okresu, a nie z młodzieńczego, kiedy był piękny i pełen życiowej
werwy. Jaka więc pamięć pozostanie o
mnie kiedy odchodząc będę zgryźliwy i kompletnie uciążliwy dla otoczenia? Może
właśnie to jest kara?
T.L
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz