Notatnik
Syberyjskiego Zesłańca
Pod
takim tytułem napisałem i własnym kosztem wydałem książkę w której na 60
stronach opisałem losy mojego stryja Henryka Lenartowicza zesłanego na Syberię
po pojmaniu przez Sowietów w 1939 roku. Po 8-mioletnim wyroku przebył całą
zesłańczą drogę aż za Władywostok. Po amnestii powrót z zesłania do Armii
Andersa. Droga na Bliski Wschód do Palestyny. Następnie z Armią Andersa powrót
do Iraku, gdzie zakończona została jego męczeńska droga. Tytułowy Notatnik
Syberyjskiego Zesłańca napisany został na podstawie notatek w jego notesiku, notatek na odwrotach
dokumentów i zdjęć, a także na podstawie dokumentów i cytatów z książek.
Uznałem
za stosowne rozszerzenie notatnika o cytaty z książek. Mogłem zrobić to przy
pomocy przypisów, jednak uważam że tym sposobem dałem wyższą rangę autorom
cytatów, czyli ludziom którzy napisali w książkach i publikacjach to co
przeżyli na „Nieludzkiej Ziemi”, będąc w tych samych miejscach i czasie co
stryj Henryk. Pragnąłem wyraźnie podkreślić takich autorów jak Józef Czapski,
mający miejsce w rodzinnym muzeum Czapskich w Krakowie. Rola pozostałych
autorów publikacji, których cytowałem też nie jest bez znaczenia. Poza tym
uznałem, że wielu młodych ludzi ma niechęć czytania pozycji książkowych chcąc mieć
natychmiast informację. Zdobywają ją po kilku kliknięciach w Internecie.
Traktuję
„Notatnik Syberyjskiego Zesłańca” jako hołd dla stryja Henryka. Był jedyną
osobą przytulającą mnie za dziecka, bawiącą
się ze mną i do upadłego wożącego mnie na barana po podłodze
katowickiego mieszkania, gdzie za dziecięcych lat odwiedzał moich rodziców.
Wydawało mi się, że kochałem stryja więcej niż własnych rodziców. Ojciec
chorował, a mama zawalona obowiązkami nie miała na to czasu.
Stryj
Henryk do końca moich dni pozostanie w mojej pamięci. Życzeniem moim jest, aby
pamięć o stryju przetrwała dłużej. Stąd wziął się pomysł publikacji jego
męczeńskiej drogi na „Nieludzkiej Ziemi” i śmierć urągającą normalnym warunkom.
Jego kości pozostały wraz z podobnymi tysiącami Polaków na pustyni w Iraku,
Pustyni Syryjskiej i na całym terytorium Związku Radzieckiego. Można śmiało
powiedzieć, że w każdym zakątku świata, na lądzie i wodach. Nie ma już tych
grobów i nie ma cmentarzy po nich. Napisałem o tym w „Notatniku Syberyjskiego
Zesłańca. Marzy mi się, aby w każdej rodzinie pamiętano o nich, albowiem wydaje
mi się, że nie ma rodziny, której członek nie zginąłby w ostatnich dwóch
wojnach.
Książeczkę
nabyć można w Mielcu, w księgarni Dębickich na Starym Mielcu, a także osobiście
u mnie, po otrzymaniu adresu pod który wyślę wiadomość.
Jeśli
uda mi się kiedyś, rzucić z za światów okiem na ten padół ziemski i zobaczyć
nie wytarte jeszcze litery „Notatnika Syberyjskiego Zesłańca” to będzie znaczyło,
że spełniłem założone mi zadanie. Pozostawiam bez odpowiedzi, kto nałożył mi
takie zadanie.
Teofil
Lenartowicz
Telefon:
607418700
Mielec,
dnia 14 września 2016